Film jest po prostu nudny! Owszem, są i strzelanki, ale dlaczego zajmują 1/3 filmu! Zero emocji, Bale "nieswój", Deep na poziomie.
Może nie do tego stopnia, ale po części się z tobą zgadzam. Spodziewałem się filmu klasy: "Dawno Temu W Ameryce" czy "Chłopcy z ferajny". Źle podszedłem do tego filmu, myśląc że będzie on przedstawiał rodziny mafijne a nie grupkę gangsterów. Ale z drugiej strony, grupkę bystrych gangsterów z klasą. Ogółem film jest ciekawy tylko trzeba odpowiednio się do niego nastawić. W mojej ocenie zasługuje na 8, a jeżeli ktoś lubi takie klimaty spokojnie można podciągnąć na 9.
Pozdrawiam
Racja.W tym filmie ewidentnie brakuje czynnika który wprowadzi oraz zbuduje klimat filmu, zdjęcia są jakby zbyt mocno naświetlone. Momentami film oglądało się jak tanią szmirę której budżet nie przekraczał dwóch wypłat za malowaniu płotu sąsiada.
Gdyby pojawiły się brakujące elementy układanki to czapki z głów bo historia Dillingera sama w sobie jest fascynująca, koniec końcem wyszło poprawnie.
A ile filmu powinny zajmować strzelanki? Mi film się podobał, może poza pracą kamery, która sie strasznie trzęsie momentami i obcina zdięcia, co do Bale'a to troche racja, bo troche sztywny ale Depp świetny. Co do braku emocji to podobał mi sie wątek miłosny.
Cały czas miałam wrażenie że do był dupa nie gangster, jedynie wątek miłosny wpłyną na moją ocenę 7/10 po za tym nuudaaa
Tak, ale ogólnie postać Melvina była słaba, w zasadzie nijaka, zero ciekawych dialogów, ciężko z czegoś takiego, zrobić coś. Jeden ze słabszych filmów z Bale'm. A kto mówi, że on zawsze jest sztywny, niech obejrzy Mechanika, American Psycho, Fightera, Dzieci Swinga (...). Niestety ostatnio jest znany z Batmanów i Terminatorów.
Jeśli chodzi o film to ciekawa historia opowiedziana w cholernie nieciekawy sposób, słaba kamera i ratuje go głównie obsada.
Książka Bryan'a Burrough'a pomimo, że jest dokumentalna i bardzo opasła jest poprostu świetna i dziwie się, że została przeniesiona na ekrany kina w sposób nie do końca udolny. Czytając rozdziały o Dillingerze, pomimo że był zbirem i huncwotem, człowiek pałał do niego wielką sympatią. Depp mnie totalnie nie przekonał. Hoover ?W książce był przedstawiony jako nieobliczalny despota mający kompleks Boga. Natomiast w filmie to taka ciapa.
Szkoda.