Nie muzyka (bo tylko niektóre momenty były naprawdę świetne), nie fabuła
(choć pisana podobno przez życie), nawet nie Depp (a przecież zagrał
genialnie)...
tylko to jak zostały poszczególne sceny nakręcone, te strzelaniny
(szczególnie w lesie), dźwięki akcji, zachowanie aktorów. Miejscami
wyglądało to na tyle realnie, że miałem wrażenie oglądania co najmniej
jakiegoś dokumentu o gangsterach. Te odwzorowanie broni. Jej realna
celność. Te całe pobojowisko związane z akcją. Końcowa scena śmierci gł.
bohatera... Świetne!!