zastanawiają mnie końcowe sceny:
John wchodzi do siedziby Biura śledczego, potem to kino.. myślicie, że zorientował się, że został wsypany? nie wyglądał w sumie na zaskoczonego.. ale serio nie daje mi spać ta myśl: wiedział i pogodził się z losem, nie próbował znowu wykiwać śledczych? czy może jednak nie zdawał sobie sprawy, co go czeka po senasie? jak myślicie?
też mnie to zastanawia, ja bym obstawała za opcją drugą, tak przynajmniej wyglądał.. ale z drugiej strony jeśli zdawał sobie z tego sprawę to nie rozumiem czemu dał się zabić to chyba jednak nie było w jego stylu..
Chyba,że zorientował się dopiero na ulicy, czujac czy zauwazajac ze ktoś za nim podąża i nie miał już za bardzo drogi ucieczki ?
a skoro nie miał odpowiedniej możliwości ucieczki to uznał,że w końcu przyszedł jego czas i przyjął śmierć z pewnego rodzaju honorem..
Chyba ważne jest to kto do niego strzelił pierwszy i połączenie z filmem który właśnie skończył oglądać. Według mnie jest tez coś w tym co piszesz o honorze.
oo..pierwsze zdanie ciekawe - kto strzelił pierwszy i jakie jest połączenie tego z "Wielkim Graczem" (taki był tytuł filmu..chyba)
opcja z honorem jak najbardziej mnie przekonuje:) to by było w jego stylu..
oglądając film osobiście byłam przekonana, że będąc w biurze śledczym zorientował się co na niego szykują i do ostatniego momentu myślałam, że jakoś spektakularnie wykiwa panów przyszłych federalnych..
Oglądałem ten film już jakiś czas temu, ale z tego, co pamiętam, to w kinie padły słowa "Umrzeć szybko, tak jak się żyło. Nie przeciągać. Inaczej życie nie miałoby sensu." I to wiele wyjaśnia... John wiedział, że zginie, a cytat o tym doskonale świadczy... I tu jest odpowiedź, dlaczego nie próbował wykiwać śledczych... Wiedział, jak chce zginąć... Oczywiście mogę się mylić, ale ja tak to odebrałem...
zastanawiając się głębiej nad tym filmem i szczególnie nad postacią Dilingera cenię film coraz bardziej i wydaje mi się,że naprawdę nie został doceniony
jak dla mnie ma ten styl starych gangsterskich klasyków..a przynajmniej na niego zakrawa, chociaż nie mówię tego z pełnym przekonaniem, bo nie wiele tych klasyków widziałam ;p