To mógł być świetny film w stylu Quenina Tarantiono - gdzie wszystko narasta, narasta aż w końcu wybucha i dzieję się wielka masakra.
Tutaj też niby tak jest ale tylko teoretycznie. Bo nic nie narasta, dzieją się jakieś głupie rzeczy. Impreza jest szcztuczna na maxa. Ginie koleś. Potem znowu dzieją się rzeczy i nagle totalnie randomowo zaczyna się Masakra, ale kurva tak grubymi nićmi szyta jak to by była kolejna część "Oszukać Przeznaczenie" ( kto nie widział jest to film Gdzie "los/ przeznaczenie" zabija ludzi więc potrafią oni ginąć w najgłupsze sposoby tylko dlatego że jteraz nadeszła ich kolej. I czymś takim mamy tutaj do czynienia na końcu tylko na skalę masową z wielkim tańcem "na prądzie " pod koniec. Kuźwa jeśli tak miało wyglądać to mogli już totalnie zerwać ze wszystkim - kazać wszystkim zażreć się gribenków i na maxa zee wszystkim polecieć w komediowym stylu ( jak to było np w Tucker and Dale vs Evil ). Ale ten film z jeden strony stara się być poważny a z drugiej kompletnie taki nie jest. Jedna absurdalna rzecz goni drugą. Po prostu rzeźnia ,ale w złym tego słowa znaczeniu. Nie będę już pisał jak by mogło być żeby było lepiej. Ale W lesie Dziś Nie Zaśnie Nikt podobało mi się o wiele bardziej. Miało swoje wady ale przynajmniej spełniało wszystkie klisze slashera. A i nawet można się było tam przejąć losem jakiegoś bohatera.... Ale tutaj ?? Szkoda tylko że postać Wieniawy też nie zgięła dla dopełnienia całości tej mizerii. Daję 4 tylko dlatego że wpasowauje się to jak najbardziej w kategorię tak zły że aż dobry - wlasnie po dużej ilości alko, jakimś blanciku można cisnąć bekę ale nie z tych pseudo śmiesznych scen tylko z tego jakie to jest nie udane.... Dziękuję Dobranoc !
aha i sorka za błędy ale jak wiemy ten WSPANIAŁY portal stara się być tak oryginalny iż jako jedyny jaki znam nie daje możliwości edycji swoich postów... Ale mam nadzieję że mimo tych paru skuch ogólna myśl będzie zrozumiana przez potencjalnego czytelnika - jeśli się oczywiscie takowy znajdzie