Bardzo nudny film. Nie obejrzałam do końca bo po prostu nie mogłam dlużej. Mój mąż zresztą też ma to samo zdanie.
Zgodzę się, że film jest masakrycznie nudny. Pomysł o milości dwojga ludzi pochodzących z różnych środowisk może i jest dobry, ale więcej zalet w tym filmie nie widzę. Wynudziłam sie niemiłosiernie, żeby jakoś dotrzec do końca... NUUUDYYYY
Dla tych, co śmieli napisać "nudy" - nie zrozumieliście tego filmu. Dla takich jak wy produkują w Ameryce filmy z wybuchami i szybko jadącymi samochodami. Takie filmy oglądajcie.
dokładnie. Nudny ?!Film opisuje rzeczywistość , którą można określić wieloma negatywnymi epitetami , ale na pewno nie tym.
To prawda, akcja snuje się dość powoli, dramaturgia gdzieś po drodze siada. Mimo wszystko nie żałuję, że doczekałam końca. Ostatni kwadrans jest naprawdę rewelacyjny, jest kilka cudownych scen, bardzo prawdziwych, aż chciałoby się, żeby cały film był taki.
zgadzam się dla mnie też był za nudny. a zaznaczam że lubię filmy tego gatunku. tylko na litość boską żeby coś siedziało(nie, nie mam na myśli wybuchów...) jakiś ciekawy dialog, cokolwiek. ode mnie 5 i to tylko za aktorów.
Gdzie te czasy, kiedy nasi filmowcy robili takie filmy jak "Yesterday". Też o chłopakach grających w zespole... A ten jest naprawdę przeraźliwie nudny, brak fabuły, aktor zapala papierosa... Ręka do góry ci, którzy bez kwękania dotarli do finału. Ja nie dałem rady.
Pewien pożal się Boże "znawca kina" użył klasycznego argumentu: "ci, którzy się nudzą to kretyni, znawcy kina z wybuchami". Synku, jakoś nie pamiętam by to arcydzieło dostało Złotą Palmę i Oscara. Mało tego, nawet głównej nagrody w Gdyni nie było.
dokładnie, zresztą nawet nagrodom bym się nie dziwiła specjalnie. no bo tak: tematyka historyczna, bardzo polska. dodatkowo ten cały "artyzm" - sceny nagości z udziałem aktorek o mniej typowych dla takich scen kształtach(jedna płaska, druga obwisła). do tego wszystkiego dłuuugie ujęcia... artyzm jak się patrzy. mam wrażenie, że autorzy filmu mają widzów za idiotów...
Pierwszy raz po obejrzeniu filmu miałam mieszane odczucia, nie podobała mi się gra aktorska Kościukiewicza, wydawało mi się że jego kwestie są bardzo wymuszone.Postac Kuby Gierszała została mi w pamięci, nie wiedziałam jeszcze co to za aktor ale wydawał mi się bardzo tajemniczy i intrygujący. Po obejrzeniu drugi raz filmu, byłam nim zachwycona. Może to kwesta dojrzewania, lepszego zrozumienia tamtych czasów, inne podejście do filmu... Zachwycił mnie klimat filmu - tam poprostu czuc PRL i lata 80, czuc punkową kulturę, i czuc morze... chyba w dużej mierze dzięki muzyce
Czy to jest ten film co jakiś emo leszczyk wskakuje komuś na wartburga i po nim skacze? Wartka akcja toczy się pod garażami i w jakimś bloku płytowcu, lata 80 w zadupnym zadupiu.
dzięki bogu mąż ma to samo zdanie, inaczej twoje zdanie nie liczyło by się zupełnie, zresztą, dzieki mężowi(mężu) wiedziałąś najpewniej że to nudny film.
co do filmu, film nakręcony super, zdjęcia englerta ekstra, gra bardzo fajna, dużo masterów co mnie osobiście bardzo cieszy, widać jaką pracę zespół włożył na planie. film trzymał tempo, mnie się bardzo podobał. brawa dla borcucha!