PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=498675}
7,0 91 189
ocen
7,0 10 1 91189
6,3 24
oceny krytyków
Wszystko, co kocham
powrót do forum filmu Wszystko, co kocham

a dla mlodych teraz moze i podnieta. Snuja sie ci aktorzy/rki w marynarskich
mundurkach............bez ładu i składu.
KTO JEST BOHATEREM? NIKT.
Z kim sie utozsamiac, kibicowac komu? NIKOMU.
DIALOGI DREWNIANE SOM. RZUCANIE kur*ami to nie to. Jak rozmawiaja mlodzi?
"tesknie za toba" GIMME A BREAK!
Uczniowie krzycza SOLIDARNOSC na koncercie szkolnej kapeli......Jezu jaka bzdurna,
falszywa scena. ALBO placz łebka po babuni. Fałsz!
Rezyser zyl wtedy? scenarzysta? halo!
O CZYM / KIM JEST TEN FILM?
O dupceniu w wydmach i niewyzytej 40sce.......taki moj wniosek.
Pan Chyra robi co moze ale ten film to TITANIC, grzeznie w mieliznach głupoty i
ckliwosci.
NIE MA BOHATERA=NIE MA FILMU!
Tu sie nikogo nie lubi.
Borcuch! Ucz sie od Piwowarskiego Yesterday JAK sie robi film o mlodych!
Scena z biciem Wartburga FAŁSZ DO KWADRATU! Facet by miazge zrobil z niego za
kopniecie w auto a za to? Na reanimacji by lezal! Fiucina, nie film! DNO!

ocenił(a) film na 7
schiz

Witam.
Według mnie film był o budowaniu swojej osobowości. Czy młodzi będą stali pasywnie obok systemu jak rodzice czy może przeciwstawią się w taki sposób w jaki mogą. Szkolny koncert to mało ważny protest w kategoriach POLITYCZNYCH, ALE to początek zmian ponieważ wszystkie zmiany zaczynają się U PODSTAW. Wiadomo że uczniowie w tej sali byli zbyt ciemni żeby przejmować się poważną polityką ale wiedzieli jedno; PAWIANY w mundurach zabraniają nam robić TO co chcemy więc to PRZECIW NIM skierowali swój MŁODZIEŃCZY bunt.

Co do Wartburga. Naturalną reakcją byłoby zaatakowanie gówniarza który rozwala nam auto. ALE. BYŁO ustalone że partyjniak był mięczakiem. W końcu z żoną sobie nie radził więc zbytnim kozakiem nie mógł być.

ocenił(a) film na 5
miszatujest

jest to film o stanie wojennym z perpsektywy dzieci klawisza... na zachodzie bez szans - polski koloryt to za malo... film jest o niczym... jest jak zawinietey w kawalek kolorowego celofanu - glownie poprzez muzyke - przecietny cukierek...

ocenił(a) film na 7
klimek8

Witam. A może odniesiesz się do konkretnych argumentów które podałem zamiast podawać swoje ogólne wrażenie. Nie sądzę żeby film był wybitny ale kilka elementów go ratuje.

ocenił(a) film na 5
miszatujest

wiesz, z calym szacunkiem.. ie wiem, ile masz lat, ale ja pamietam te czasy -dlatego ten obraz dla mnie to science fiction... ale jako taki widzialem go dwa razy - i jest to jedyny film polski w osatnich latach, ktory zobaczylem dwa razy... a to juz duzo..
zobaczylem go z nostalgii - i tyle... jako film jest tak naiwny, i nieprawdziwy, ze boli... sena na sali to sci-fi, bo mlodziez by tak chyzo i zgodnie nie skakala... nie chce mi sie tluamczyc - w moje szkole co wtorek na dlugiej przerwie gral zespol punkowy i ludzie zachowaywayli sie inaczej.. jakas demosntracja, solidarnosc, eh... szkoda gadac.. po prostu mysli inne, zachowania inne... i to mnie razie, chociaz zgadzam sie, ze to nie jest dokument...
widzisz w tym filmie cos o ksztalowaniu postaw, etc... i jest to fajne... ale ci chlopcy mnie w ogole nie przkonali... ich dylematy sa proste i mlodziencze, ok... ale to za malo, bo czasy bly troche bardzo skomplikowane...
myzucznie - wc super, a to pianinko w tle to koszmar... patetyczny koszmar.. z najgorszych...
jest to jeden z tych filmow, po ktorych nie zostaje nic... bo nic w nim nie ma...
a scena rozwalania warburga - ok, mogla sie wydarzyc, niewazne... ale robienie z oficers cmoka, ktory sie patrzy jak mu mokoks wali po dachu hokejem, to juz naprawde bajeczka... i taki ten film jest...

ocenił(a) film na 8
klimek8

nie czaje, czemu się czepiacie tej sceny z samochodem. Każdy z Was tak wielce odważnie rzuciłby się z gołymi rękami na kolesia, który ni z tego ni z owego napier*ala Wam auto kijem hokejowym? Do tego dzieciak był w takiej pozycji że mógłby mundurowcowi łeb roztrzaskać zwykłym 'uderzeniem w krążek' ;) poza tym weźcie pod uwagę, że w sumie po tej scenie film się urywa - oficer w swoim czasie mógł z niego zrobić miazgę i tak

ocenił(a) film na 7
klimek8

Kiedy w Polsce upadł komunizm miałem 5 lat więc nie pamiętam tamtych czasów. Fakt, zawęża to moje postrzeganie wydarzeń w filmie ponieważ mogę tylko polegać na informacjach z drugiej ręki.
Ale z drugiej strony nie było mnie także podczas drugiej wojny światowej, w średniowiecznej Anglii czy w starożytnym Rzymie. Zazwyczaj w przypadkach filmów z epoki pojawiają się głosy że twórcy nie oddali "prawdy historycznej"; że bohaterowie zachowują się inaczej niż ludzie w tamtych czasach i że świat wygląda nieautentycznie. Z tego punktu widzenia filmy takie jak "Zakochany Szekspir", "Bravehart" czy "Gladiator" powinny być okrzyknięte chałą ponieważ z pewnością znajdzie się gro ekspertów którzy wskażą ich wady. Sądzę jednak że wartość filmu i "prawda historyczna" to nie do końca to samo. Ważne jest aby braki historyczne nie przysłaniały samego filmu. Jak widzę dla wielu zdyskwalifikowały "Wszystko co kocham" ale ja byłem w stanie je zignorować.
Co do muzyki w tle to rzeczywiście szału nie ma.

ocenił(a) film na 5
miszatujest

jest duzo racji w tym co mowisz... ale kazdy patrzy na to subiektywnie... ja patrze na ten film poprzez przymat tego, co pamietam - a pamietam bardzo duzo chociaz bylem strasznym szczylem.. dlatego argumenty z Rzymem, etc.. .kiepsko funkcjonuja... mnie ten Rzym wali, a stan wojenny mam ciagle przed oczami... nie odmawiam rezyserwoi prawa tego przeniesc na ekran tak jak on to pamieta - mowie tylko o moich doznaniach...
mysle, ze dobry film o tamtych czasach jeszcze ktos zrobi... ten film (WCK) - i tutaj bronie mojej tezy - to science fiction... byl reklamowany jako film o buncie, muzyce, etc.. .i mysle, ze ze tutaj szansa zostala zamrnowana, bo tamte czasy, tamta muza to genialny material na kino... po prostu genialny.. tenor filmu borcucha jest trafny (lekko!), ale mozna lepiej... pamietam taki krotki film emilka placze, on tez ciekawie pokazywal praktycznie to samo... bez kolejek, bez polityki, etc... po porostu ludzie, prosci ludzie i ich namietnosci, emocje, etc...
juz nie czepiam sie malych rzeczy (skad prad w wagonie, mikrofony Shure, etc... ), za ktore pale powinna dostac odosba od dekoracji... mi w tym filmie brakuje czegos glebszego niz tylko chlopiec i dziewczyna... czegos, co zmusiloby mnie troche do myslenia na temat tego, co ten stan wojenny tak naparwde znaczyl...

ocenił(a) film na 7
klimek8

Myślę że jeszcze dostaniesz taki film o PRLu i stanie Wojennym z którego będziesz zadowolony. Robi się coraz więcej filmów osadzonych w tamtych czasach więc i większe prawdopodobieństwo na trafienie czegoś co ci przypadnie do gustu. Może jakiś filmowiec odda realia tak jak ty to pamiętasz.
A co sądzisz o Różyczce? Czasy dawniejsze, ale wydarzenia wciąż aktualne (TW, antysemityzm). Czy poprzeczka odzwierciedlenia rzeczywistości obniża się z racji że mniej ludzi pamięta tamte wydarzenia niż te z WCK?

ocenił(a) film na 5
miszatujest

dla mnie rozyczka jesr najlepszym filmem polskim ubiglego roku.. chociasz realizacyjnie traci myszka... i to powienien byc kandydat do oscara.. kilka swietnych scen, dobra gra, temat zrozumualiy za granica, etc... niezla muzyka... podobal mi sie...
wiesz, to nie chodzi moze o same czasy... kazdy potrafi zrobic cos w dekoracjach prl-u.. chodzi o to, zeby to myslowo bylo ciekawe.. czasy sie zmienily, ale ludzie sa tacy sami... tego mi brakuje... przeciez polska elita biznesu to spadkobiercy tych wszystkich cieciow, ktorzy jezdzili do berlina po kawe i banany.. .w linii porstej... i nie trzeba smutno - wtedy bylo weselej niz teraz.. tego jestem pewien...

użytkownik usunięty
klimek8

Zgadzam się z kolegą klimkiem.

Film, jako zamknięta całość, nie był autentyczny. Niektóre sceny (oj mało ich) były całkiem fajne i udane (jak ta z seksem na plaży czy wstawki, w których pierwsze skrzypce grało morze i urokliwe okolice, nie zaś aktorzy), ale większość...niestety przeciętna i bez polotu. Nie mówiąc już o śmierci babci czy "solidarności" młodzieży na koncercie...Film oglądało się ok, choć nie czułem większych emocji i nie potrafiłem utożsamić się z nikim (nawet z umierającą babcią).

Podobała mi się za to drugoplanowa rola Katarzyny Herman. Nie przepadam za ta aktorką i jej urodą (choć brzydka nie jest), jednak jej charakteryzacja we "WCK" była bardzo dobra. Widać, że Jacek Borcuch wyciągnął tu coś ze swej młodzieńczej erotycznej fascynacji do dojrzałej kobiety z sąsiedztwa. Sceny z panią Herman były zabawne - przypomniały mi czasy, kiedy sam byłem takim szczylem jak Janek.

Co do innych spraw - montaż był całkiem niezły, muzyka też niczego sobie (choć ciężko było zrozumieć słowa wykrzykiwane przez Janka - być może to wina volume ustawionego na 1/4 mocy ze względu na śpiące dzieci). "Tylko" aktorstwo i autentyczność...Poza wspomnianą Herman i dobrym Chyrą było dosyć przeciętnie. Natomiast główny bohater...cóż, dawno żaden aktor nie grał mi tak na nerwach jak zrobił to właśnie odtwórca roli Janka. Jedyne co mu dobrze wyszło to złość wykrzyczana na koncercie, poza tym był jak Rasiak - umiał grać drzewo. Dlatego za całokształt wystawiam "Wszystko co kocham" tylko 5/10. Może i mało, ale w pełni oddaje to, co czułem podczas seansu i jak postrzegam ten film.

Pozdrowienia

użytkownik usunięty

A co do seny z rozbijaniem wartburga...Była może i trochę przerysowana, ale nie przeszkadzała mi wcale. Również uważam, że coś takiego jest prawdopodobne jako, że właściciel samochodu, "partyjniak" i mąż w/w sąsiadki, wykazał się totalnym brakiem cojones. Świadczy o tym choćby scena na koncercie, ultimatum postawione głównemu bohaterowi, donos złożony na ojca Janka czy to, jak zachowywał się w stosunku do swojej połowicy. Taki gość z pewnością przestraszyłby się młodego gniewnego frustrata.

Scena z Wartburgiem moze byc typowa dla wspolczesnego dresiarstwa (swoja droga to szczyt tchorzostwa wyzywac sie na czyims samochodzie), ale nie dla tamtych czasow. Nie bylo tzw. "bezstresowego wychowania", istnialy autorytety. Malolat w chwili szalenstwa wpedzil rodzine w powazne problemy i nagle wpada na pomysl, zeby zrobic cos jeszcze glupszego? To sie kupy nie trzyma. Mogl nawet dostac kulke w leb od tego oficera!
Poza tym scena na koncercie. Cala szkola fanow punka? O ile sobie przypominam w mojej klasie nikt wtedy punka nie sluchal. W tym czasie taka muza istniala zaledwie marginalnie.
Zgadzam sie za to z teza z pierwszego posta - sceny seksu mialy spowodowac szum wokol tego filmu. Niestety drugi "Yesterday" to nie jest.

ocenił(a) film na 1
CyboRKg

Tyle bzdurnych anachronizmów......i brak fabuły, bohatera, którego lubimy czy coś ryzykuje....Kaszana. Oficerek nie był taki ciota jak sądzą niektórzy. A za rysę [!] na aucie rodzina równo buliła a co dopiero w tej dresowej scence chłe chłe. A krytyka? ZACHWYCONA!

ocenił(a) film na 7
CyboRKg

"mógł dostać kulkę w łeb od tego oficera"? od faceta którego żona strzela po rogach i który musi się wyżywać nazywając koncert punkowy "działalnością kontrrewolucyjną?". na pewno. bo przez cały film oficer takim hojrakiem był, nie ?

ocenił(a) film na 1
miszatujest

wyglądał mi na takiego co mógłby wyjąc pistolet i strzelić miedzy oczy. starał się trzymać krótko znienawidzona żonę lafiryndę ale w rozjazdach był; wiedział co za jedna i tolerował; zakablowanie to też przejaw odwagi i sprytu niż słabości charakteru. dla mnie to postać niejednoznaczna i tragiczna jednak i może to jedyny plus tego filmu. podkreślam: jedyny.

ocenił(a) film na 7
schiz

no proszę, ciekawe. mam dokładnie odmienne zdanie o tej postaci. Gdyby należał do takich co strzelają między oczy to nie dopuścił by do tego żeby jego żona się puszczała.
Co do koncertu. Kablowanie na koncert w sali gimnastycznej liceum wydaje mi się trochę poniżej kwalifikacji oficera zwłaszcza że zrobił to z pobudek osobistych a nie ideologicznych. Jak miał zadrę z chłopakiem to mógł to załatwić staromodnie; 1 na 1 i po sprawie, a nie bezkontaktowo, wykorzystując swój autorytet.
Jego postać wydaję mi się dość kiepsko skonstruowana. Jak ktoś o tak słabej osobowości mógł zajść tak daleko w organizacji gdzie, bądź co bądź, trzeba było być silnym.

ocenił(a) film na 1
miszatujest

W tym systemie własnie miernoty byly wynoszone. Tamte czasy to nie western "W samo poludnie" a Polska to nie Dziki Zachod. Tu sie donosi na sasiada że skad ma na wartburga skoro klepie biede? Donosicielstwo kwitło. Likwidacja koncertu byla wieksza kara dla lebka niz obicie mu geby. Zony marynarze zawsze sie puszczaly. Jak ty bys upilnowal zone jakbys plywal 8 miesiecy w roku? Wszystkie postacie sa ŹLE skonstruowane bo NIE BYŁY konstruowane. Rezyser to nie Wajda ale jakis koles co ma dojscia do kamer i stypendiow. Mnie nie oszukał. Krytykow tak-bo czytalem. ONI znajduja diamencik w tonie łajna i dmuchają aż urasta do Oscara.

ocenił(a) film na 7
schiz

Ja bym sobie nie brał żony na pokaz. Jak facet wziął sobie laskę po to żeby być dumnym z jej wyglądu to sam sobie taki los zgotował.
Co do donosicielstwa to pewnie prawda jednak mimo wszystko gość był dość miałki. Jacyś silni ludzie musieli chyba ten system podtrzymywać, nie? Bo jak by przetrwał blisko pięćdziesiąt lat.
A postacie, cóż. Jakoś są jednak pomyślane bo widać konsekwencją w trakcie filmu. Nie były skonstruowane gdyby bohaterowie zmieniali swoje zachowanie bez jakichkolwiek przesłanek. Sądzę także że nie ma sensu porównywać każdego filmu do dokonań Wajdy.

ocenił(a) film na 1
miszatujest

uwaga o Wajdzie to taki "wytrych". ja go wcale nie uwazam za Wielkiego Rezysera. Popiol i diament zadne tam dzielo.
Wracajac do filmu: bohaterowie mlodzi sa nijacy jak i starsi, bełkocą coś bez sensu. Sceny sa byle jakie, do niczego nie prowadzą.Są głupie: placz po babce, koncert, seks oralny z marynarzowa, wyznania milosci mlodych, gadka z zolnierzami przy koksowniku [jakby mlody tak rzekl zoldakowi to stracil by polowe zebow] i inne. Scena wartburgowa PRZEBIJA KRETYNIZMEM wszystko w tym filmidle. KTO NAGRADZA TAKI GNIOT NAJLEPSZYM SCENARIUSZEM?!

ocenił(a) film na 7
schiz

Sceny mają taki sens jakiego się ktoś doszuka. Na tym polega interpretacja.
- płacz po babce- odchodzenia jednego pokolenia -> znak dla młodego pokolenia że teraz na nich pora
- gadka z żołnierzami - pokazanie że ludzie w armii to też Polacy jak zwykli obywatele. Zresztą postać Chyry to też pokazuje.
- seks oralny + seks na plaży -> a kiedy na to czas jak nie za nastolatka?
- wartburg -> minibunt nastolatka przeciw systemowi.
Wszystko to oczywiście gigantyczne uproszczenie, ale GNIOT (że tak przyszpanuję DUŻYMI LITERAMI) to DUŻA PRZESADA.

ocenił(a) film na 1
miszatujest

Kwestia gustu. Tak patrząc na to to w każdym nawet najbardziej banalnym filmie można sie doszukac symboliki, byleeby nie była natrętna i toporna. Dajmy na to bohater kręci łyżką w szklance bo posłodził-symbolika tego że kłamie. Gość spogląda na brudne buty - symbolika skrywania czegoś w podświadomości. Ja oglądając film nie rozmyślam nad każdym gestem każdego aktora i nie myślę żeby 99% widzow poza krytykami zawodowymi patrzylo na to w ten sposob.
Ja zdania nie zmienię ty tez pewnie nie. Maym odmienne gusta i tyle.
Na koniec tylko dodam co ja myślałem o wymienionych scenach wtedy i teraz:
- płacz po babce- niewiarygodnie psychologiczne zachowanie zarówno wtedy jak i teraz (przesadzone łzy, rozpacz i sentymentalizm); nikt-zwłaszcza w jego wieku-nie znający wczesniej babki tak by nie reagował.Wniosek? Sztuczne nadymanie i fałsz. U mnie ta scena wzbudzała smiech z politowania.
- seks oralny + seks na plaży - po pierwsze te sceny niepotrzebne w tym filmie wybijaja sie na plan pierwszy, a nie trzeci. wniosek? Epatowanie seksem. Po drugie niewiarygodnie socjologicznie-scena z zoną i chlopakiem pokazana jest tak jak DZISIAJ może to wyglądać. Tak - na dzisiaj ta scena moze byc prawdziwa. NA wtedy-nie do pomyslenia. Żeby chlopak mogl skutecznie zdobyc poklask u niej to musiałby to byc proces dyskretny, dłuższy poznawania się i nie w jej mieszkaniu. Seks u mezatki dla 17 latka wtedy na pewno nie byl czyms tak banalanym i latwo dostepnym jak teraz. Rzekłbym nawet że byłaby to duża sensacja. Do aktu na plaży mlodych nie mam zastrzezen. Mam za to do dialogow w tej scenie jak i w innych. Smiem twierdzic ze wtedy zadan nastolatka i nastolatek, nawet tuz przed seksem, nie mowi: "kocham cię", "ja tez cie kocham". To amerykanski wtręt romantyzujący. Zazwyczaj seks odbywał się bez słów i sentymentalizmów+słodkości. Moja prywatna opinia.
- wartburg - owszem mozesz odczytac to symbolicznie ale oprocz tego scena musi miec sens REALNY i uzasadniony psychologicznie i historycznie.W kontekscie fabuły nie widze zadnego sensu w demolce auta meza zony od oralnego seksu.Ze koncert? A psychologia i kontekst? Co juz pisalem i inni tutaj: auto było przedmiotem kultu i zazdrosci. Gdyby ten mlodzieniec pałką rozbił mu TYLKO REFLEKTOREK lub wyrwał wycieraczkę facet by gołymi rekami go udusił, nawet najwieksza ciapa i tchorz. O takiej kasacji,ze wlasciel auta stoi i patrzy jak mu mlokos niszczy auto-to scena księżycowa! Inna sprawa ze nawet chuligan nie odwazylby sie na oczach rozwalac.On by mu rozwalał to po cichu w nocy. A ten mlokos byl slabiutkim szczylem a nie chuliganem.
- gadka z żołnierzami- NIKT, nawet dorosły, w stanie wojennym nie powiedziałby tak bezczelnie do zolnierza. Dostalby w ryj albo by go przewiezli na komende gdzie pokazali by mu sciezke zdrowia za brak szacunku do mundurowych.Wniosek? Nierealistyczna, niewiarygodna historycznie i socjologicznie scena. Nienawisc do wojska byla taka ze moglbys ją kroic. Za krzywe spojrzenie dosatwales pala od zoldaka i zomowca. I za nic..Tak odzywka?
Smiech na sali!
Szkoda mi czasu na pisanie o kazdej scenie w tym GNIOCIE. i TYLE.

ocenił(a) film na 7
schiz

Nie chodzi mi tyle o zmianę poglądów ile o uzyskanie szerszego obrazu. Chociaż poprzez czytanie postów zmieniłem trochę zdanie względem tego filmu.
Wiadomo każdemu szczegółowi można nadać prawie dowolne znaczenie jednak powyżej było przytoczonych nie kilka pojedynczych gestów czy pierdnięć ale scen dość kluczowych (choć wiem że dla ciebie były przypadkowymi obrazami wrzuconymi na taśmę filmową).
No nic.
Najwyraźniej wyczerpaliśmy temat w tym guście.

ocenił(a) film na 5
schiz

madrze mowisz... widze, ze troche pamietasz, albo na ten temat przegadales troche z rodzicami... niesamowite jak latwo jest przekonac ludzi, ze belkot jest skladna mowa...

ocenił(a) film na 8
schiz

in deed, i Pani Olga Frycz w ogóle cycków nie ma ;/

ocenił(a) film na 5
schiz

1/10 to lekka przesada, bo film da się obejrzeć, ale ja słyszałem, że to ma coś wspólnego z punkiem, Jarocinem i "tamtymi czasami" etc. To co pokazuje film patrząc od tej strony to czysta kpina. Scena z darciem w szkółce ryja "solidarność"? - żałosne. Płacz po babci, którą rzadko na oczy widział - bez jaj... Trochę fajnej muzy, ale aktorzy wyglądają jakby ktoś próbował emo przerobić na punka... ogólnie SZTUCZNOŚĆ aż wali po oczach.

ocenił(a) film na 9
Puszek Fatalista

Ja nie żyłam w tamtych czasach, przyznaję się bez bicia. I może nie buduje idealnego obrazu epoki, może coś ktoś krzyczał a inny nie (to jest chyba subiektywne, ale się nie upieram).. Według mnie to nie jest film, gdzie polityka jest na 1szym miejscu. Wydaje mi się, że chodzi o szukanie siebie. Generalnie podobało mi się, wciągający, niebanalny. Peace!:)

cashmire

też mam to samo zdanie

schiz

Nie znam czasów, o których mówi film, zdaję sobie sprawę, że cały obraz jest przekoloryzowany, jednak film warto obejrzec, mimo wszytsko. On może nie mówi o konkretach ale ma w sobie coś, co daje do myślenia. Może to, że za warto byc sobą i warto się realizowac. Pozdrawiam;)

awtrawie

ode mnie tyle obejrzeć można ale nie zachwyca

schiz

Z góry mówię, nie oglądałem jeszcze filmu, ale właśnie oglądam "Orły" i właśnie ten film dostał nagrodę za scenariusz. Może reżyser ci się nie podobał ale scenariusz oceniali fachowcy (tak mi się wydaje) :D więc film chyba nie całkiem do niczego?
Gdy obejrzę, odniosę się do niego szerzej. Pozdro.

schiz

Jeszcze nagrodę publiczności dostał :)

ocenił(a) film na 1
Burmistrz

ja wyrazam swoj osobisty poglad; moje oceny czesto sie roznia od tych nagrod festiwalowych i krytykow czy publicznosci. Dla mnie scenariusz jest bełkotem pijanego nastolatka [podobnie jak film] - w Stanach by wyladowal w smietniku w pierwszej lepszej agencji. Nie wspominam juz o realizmie epoki ktorej dotyczył. Miernota nagradzana - moje zdanie.

schiz

Wszystko się zgadza, masz swoje zdanie i tak ma być, ja również oglądałem filmy zglebione przez krytyków, a dla mnie były świetne, oglądałem również niektóre "oskarowe" dla mnie będące bezsensem. Niestety mam internet przez sieć biurową, jestem za granicą i nie można mi nic ściągać, chętnie bym go obejrzał, choćby po to aby porównać moje odczucia do nagród otrzymanych przez en film. Postaram się go zdobyć jak najszybciej, niedługo dojeżdżają ludzie z Polski, może ktoś będzie łaskaw przywieźć mi go na CD lub pen-drive.
Ale może się zdarzyć, że po obejrzeniu go będę się z tobą kłócił i bronił swoich racji, gdy mi się na przykład spodoba, kto wie? Jesteś gotów? Hehe :D
Pozdro. :)

ocenił(a) film na 1
Burmistrz

JESTEM gotow bronic swego pogladu ale bez zacietrzewienia. Choc moj watek jest bardzo emocjonalny...Z wielkim zdziwieniem slysze o nagrodach za te produkcje. Za scenariusz! he he ...Jak bedziesz patrzec to bedziesz sie pytal "o co tu chodzi?" "do czego ta scena?" " kto jest bohaterem?" "dokad to zmierza?" Tylko ogladajac Chyre widzialem naturalna gre i probe stworzenia postaci. On powinien byc bohaterem. Reszta ludzi na ekranie miota sie w bez-celu. żałosne, NIEDOBRE, fałszywe kino przez małe "k". CHYRA dobry aktor. Szkoda ze nikt mu nie napisze dobrego scenariusza na główną rolę.

schiz

Nie oglądałem zbyt dokładnie rozdawania "Orłów", wydaje mi się jednak że Chyra dostał nagrodę za najlepiej zagraną rolę drugoplanową.

ocenił(a) film na 1
Burmistrz

Adam Woronowicz - za kreację w filmie "Chrzest" (reż. Marcin Wrona) - triumfował w kategorii najlepsza drugoplanowa rola męska.
Pare dni temu widzialem Essential...Jezu no film o ucieczce, ale nic ciekawszego polska k-grafia nie umie? Noce z Anna tez nie wiadomo co i bum nagroda. Pf! Facet ucieka zabija gonia go umiera.80 min ogladania facjaty raczej kiepskiego aktora. GDZIE CI rzekomo GENIALNI SCENARZYSCI Weresniak, Harasymowicz, Zanussi, Wajda? Klepia szmal?

ocenił(a) film na 7
schiz

"Facet ucieka zabija gonia go umiera" - Wow, tak to każdy film można położyć.
np. Forest Gump - Idiota zdobywa fortunę; bezsens
Życie jako śmiertelna choroba .... - Facet chce się zabić zanim umrze i umiera. strata jego czasu
Wgląd w fabułę że hoho.

ocenił(a) film na 1
miszatujest

nie porównuj Forresta lub innych filmów do tego. Te inne miały inne plany, fabule itd. normalny scenariusz. Tu jest tak jak napisałem. Na jednym tonie piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii. Jak na koniec programu. plaska linia. Nuda.

ocenił(a) film na 7
schiz

Było na jednym tonie ale mi odpowiadało. Takie polowanie na ranną zwierzynę która za wszelką cenę chcę się wyrwać z osaczenia, tylko że tą zwierzyną był człowiek. Kilka rzeczy mi przeszkadzało ale wolna fabuła nie była jedną z nich. Zależy jaki ktoś ma poziom nudy.

ocenił(a) film na 1
miszatujest

ten film [Essential] to pójście na latwizne. po co scenariusz, fabula, konflikty? ucieczka i smierc. dosc prostackie kino. Moze sie nie znam.
Co do "polowania na ranną zwierzynę" polecam O NIEBA lepsze "Ścigany", "Za linią wroga" i "Wróg u bram". Te filmy nie sa proste jak budowa cepa.
Poniewaz to dyskusja o innym filmie niniejszy koncze tu dyskusje o filmie Skolimowskiego.

ocenił(a) film na 7
schiz

no to koniec.

ocenił(a) film na 7
miszatujest

Tak co do sceny koncertu tylko się odniosę, może i nieprawdziwa, nie wiem, za młoda jestem, w 81 to mnie jeszcze planach nie było, a mój Tato w koszarach latał właśnie dzięki stanowi wojennemu całe dwa lata, ale myślę, że ta scena jest po prostu symboliczna. Jest symbolem rodzenia się własnej tożsamości, zdecydowania się wreszcie na to, po której stronie się stoi. Warto zauważyć, że rozdarcie Janka zostało jeszcze wzmocnione tym, że Matka - solidarność, ojciec - komuch (choć tak nie do końca!). Moim zdaniem ta scena, niezależnie czy miała mieć prawo czy nie w sposób ciekawy właśnie przedstawia ten moment decyzji ważnej dla młodego człowieka tym bardziej w zaistniałej sytuacji politycznej, na pewno jest to ciekawsze, niż byłoby dosłowne pokazanie bicia się z myślami: zostać komuchem i być szychą czy walczyć o autentyczność?

ocenił(a) film na 1
nem871

interpretować każdy może jak uważa. jak to do ciebie przemawia to ok.

Ciekawsze by było jakby twój tatko obejrzał film, przejrzał moje uwagi i powiedział ci czy ja jestem głupi i moje uwagi czy ten film a może i ja i film naraz.

ocenił(a) film na 7
schiz

Wiesz, możliwe, że zgodziłby się po części z Twoimi argumentami, ale on nigdy nie był punkiem, ani nic pod te klimat ;) więc mógłby się najwyżej wypowiedzieć na temat tego czy tak mogło być w PRL-u czy nie ;) .... hm, po przemyśleniu doszłam do wniosku, że w ogóle nie za bardzo chciałby to oglądać, bo tam ryjoki drą :P Ale może jakby już przedarł się przez te darcie się to by ocenił prędzej to czy film oddaje realia historyczne, a nie kwestie ideowe, bo wiem, że nigdy się żadnymi ideologiami specjalnie nie utożsamiał. Poza tym ja w mojej opinii zaznaczyłam, że również uważam, że trochę tam mało autentyczności, właśnie tego punku w punku, więc po części też się z Tobą zgadzam, ale nie do końca, a szczególnie nie apropos sceny, co do której już się wypowiedziałam ;) Za głupca Cię nie uważam ;) :Pozdrawiam

ocenił(a) film na 1
nem871

może jednak doszukujesz się symboliki tam gdzie jej nie ma. To pomieszane sceny rażące sztucznością. Koncerty były ale nie tak miałkie i sztuczne jak ten tu pokazany. Młodzież nosiła oporniki w klapie ale w życiu nie darłaby się "Solidarność" na koncercie. Księzycowa scena. Jak chcesz zobaczyć atmosferę punka realnego to sięgnij do dokumentalnych nagrań o Jarocinie właśnie z tego okresu, z pierwszych lat.Tylko dokument! I patrz na pogo,na te twarze, na pełne zacięcia i buntu twarze które ani nie wyglądały ani nie zachowywały się tak jak WSZYSCY młodzi w tym filmiku.

ocenił(a) film na 7
schiz

Ja oglądałam filmiki o Jarocinie i mam wujka, który mi o tym dużo opowiadał, bo jeździł na Jarocin i do Żar, bo mieszkał 15 km od Żar, gdzie na pierwszych Woodstockach nieźle dawano czadu, widziałam zdjęcia z tych imprez, wiem jak to wyglądało i powtarzam, sama napisałam, że dla mnie pod tym względem jest to okropnie nieautentycznie, napisałam nawet o tym, że który punk całowałby mamusię za krawat?! Scena lekko kuriozalna. A co do tego czy tak mogło być na tym koncercie. Prawdopodobnie masz rację, no dobrze, na pewno masz rację, na pewno nie było tak ładnie i różowo. Fakt, brakowało jeszcze tylko świeczek i już prawie mamy Wind of Change, ALE mnie to mimo wszystko aż tak bardzo nie gryzie, bo jednak właśnie dostrzegam w tym może i na siłę (jak uważasz) jednak pewną symbolikę. Scena byłaby lepsza, gdyby była mocniejsza, a połowa uczniów uciekła ze świętym oburzeniem. Ot, zdania nie zmienię, zgodzę się, że jest nierealna jednak, ale też z drugiej strony oddaje to co miała oddać. Dodam, że nie była to moja ulubiona scena filmu ;) Najlepsza była scena z Chyrą.. choć w sumie to wątek z babcią to tam trochę tak ni z gruszki ni z pietruszki, może to miało pokazać, że Ojciec też był buntownikiem?

ocenił(a) film na 7
nem871

Jeździłem na koncerty w latach 80-tych, gdzie suki i milicja stanowiły typowe otoczenie. WIem jak wtedy było nie z opowieści i powiem, że wiele w tym filmie jest autentyzmu. Może masz wujka byłego punka (jak z każdą modą większości to mija), ale punk, to nie cham i prostak, więc mógł mamusię całować. Ta scena z koncertem mogła być autentyczna, ale reżyserowi/scenarzyście zabrakło inwencji i wyszła sztuczność.

schiz

Niestety popieram opinię...od początku wyczułam, że ten film to jakaś ściema...grzeczni chłoptasie grający punk rocka, ceinki romanisk ze stanem wojennym w tle...jakieś to wszystko rozmydlone, nieprawdziwe, kompletnie nie czuć klimatu Polski z początku lat 80-tych...Film przedstawia historię widzianą oczami wyobraźni osoby, która urodziła się chyba 10 lat po tych wydarzeniach...Ten film kojarzy mi się trochę z filmami o początkach zespołów brytyjskich jak np. Joy Division, no ale gdzie tu jarocin, komuna, zomo itd.....jedyne co mi się podobało to muzyka i gra aktorska kościukiewicza i gierszała, mimo wszystko są bardzo zdolnymi młodymi aktorami, no a że konwencja filmu taka a nie inna to już inna sprawa...Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
Marie_eM

dobrze napisane... w pelni sie z tym zgadzam... pozdro

ocenił(a) film na 3
schiz

Nie chcę zakładać nowego tematu, napiszę więc tutaj: co do filmu... NUDA moi państwo. Po prostu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones