"Wszystko co kocham" widziałam już dobre kilkanaście razy, za każdym razem tak samo
mnie wzrusza i smuci , bo w postaciach widzę swoich rodziców.
Pomimo że było tak ciężko i źle chciałabym żyć jak oni, bo w dzisiejszych czasach, pogoni za
pieniędzmi, awansami itp nikt nie potrafi tak szczerze się cieszyć, żyć pełnią życia jak Janek
Kazik i reszta.
Cudowny obraz piękna młodości.
Plus muzyka, coś wspaniałego...
Przyłączam się, piękny, mądry film. Oby takich więcej na polskiej scenie filmowej.
popieram, nie rozumiem jak mozna uwazac ten film za nudny. Mnie wciągnął i bardzo dobrze mi się ogladało..chętnie do niego kiedys jeszcze wróce
Zgadzam sie w 100%-piękny film. Co za odmiana po wszystkich komediowych papkach, których wszędzie pełno. Mam nadzieję, że w polskich kinach częściej będą gościć filmy na tym poziomie!!!
Pozostaje mi podpisać się tylko pod powyższymi zdaniami. Znakomity film. Znakomita muzyka, zarówno ta filmowa jak i punkowa. To miło, że zaglądam sobie tutaj świeżo po obejrzeniu tego obrazu i widzę ciąg pozytywnych wrażeń i wypowiedzi. Serdecznie pozdrawiam Wszystkich przedmówców i gorąco polecam film tym, którzy poszukują kina pełnego wrażliwości , a jednocześnie niepozbawionego pozytywnej (mimo wszystko) energii. Z mojej strony symboliczne 9/10.
nie za bardzo sie zachwycacie? film jest dobry, ale wszystkiego w nim za mało, albo jest zbyt 'lajtowe'
szukalam podobnej wypowiedzi do Twojej, dokładnie "ZA MAŁO". Oceniam wysoko, ale wolalabym zeby był rozwinięty jeden wątek dość szeroko i aby na nim się skupić, brakowało mi na przykład więcej wydarzeń z życia "chłopaków", całej ich bandy, więcej brojenia, jakichś numerów itp... smętnie momentami było, ale widocznie taki byl zamysl reżysera :-) Ale tak jak inni chętnie wróce do tego filmu jeszcze nie raz.
heh, no chlopcy troche zbyt grzeczni byli jak na punków ;) ale moze dlatego ze jeszcze mlodzi :)
no i wlasnie tego mi brakowało, tego zeby byli bardziej "niegrzeczni" - społecznie :-)
To nie byli zwykli punkowcy. Oni potrafili grać! :) Jak dla mnie z filmu wynika, że odpowiadała im jedynie formuła punkowej kontestacji, ale niekoniecznie globalne utożsamianie się z ideą "no future" i uprawianie takiego stylu życia. To byli inteligentni młodzi ludzie dla których założenie zespołu punkowego było jedynie formą wyrażenia pewnych emocji i przekazania w ten sposób własnego zdania na temat otaczającej ich rzeczywistości. Inny był rdzenny brytyjski punk, a czymś zupełnie innym był on w krajach byłego bloku wschodniego. Poza tym nie ma się co skupiać na zespole jaki tworzyli, ponieważ film dalece wykracza poza ten jeden z wielu elementów całej opowieści.