wydaje mi się , że nie należny traktować tego filmu jako filmu instruktażowego jak sobie radzić na oceanie z zagrożeniami.
Moim zdaniem należy go odbierać właśnie odwrotnie tzn. jakie to zagrożenia czekają nas w czasie takiego samotnego rejsu - a jak sobie z nimi poradzimy to już tylko od nas zależy - jedni zrobią to lepiej jedni gorzej.
Przeczytajcie książkę polskiego żeglarza Tomasza Cichockiego "Zew Oceanu". Nadawałaby się na scenariusz do takiego filmu.
Dobrze mówisz. Jak wspomnę ile idiotycznych decyzji ten bohater poczynił to aż mi żyły wychodzą. Szczerze mówiąc film pokazuje sporo bzdetów i wiele nierealizmu, nie dziwię się nizkiej ocenie. Scena ze statkiem transportowym nie widzącym dwóch flar prawie spadających mu na dach chyba bije wszelkie rekordy bzdur jakie oglądałem. No ale to moje odczucia.
Film świetny dla mojej babci która nie nadąża za czytaniem teksu;d;d dlatego jej się podobał, dla mnie nudy i totalny brak emocji.
Nie masz racji co do sceny ze statkiem. Tak właśnie jest że duże statki, kontenerowce nie zauważają małych jachtów czy tratw ratunkowych. Często się zdarza że jeśli jacht nie zmieni kursu to duży statek go "rozjeżdża" . Ta scena akurat była prawdziwa.
"Scena ze statkiem transportowym nie widzącym dwóch flar PRAWIE SPADAJĄCYCH MU NA DACH chyba bije wszelkie rekordy bzdur jakie oglądałem."