Nie nazwałbym tego shockerem, ale to jest szokujący film. Długo myślałem o tym, co ja zrobiłbym na miejscu ofiar.
Szczerze mówiąc, mam poczucie, że to był taki film bez sensu. Był w nim może jakiś morał, ale film sprawił, że czułem się tak niekomfortowo oglądając go, że wolałbym kompletnie o nim zapomnieć, niż go szukać. Jest jakiś sens robienia filmów, które sprawiają, że czujesz się po nich koszmarnie? To oczywiście pytanie otwarte, ale moja osobista odpowiedź brzmi - nie.