Historia wyścigu po wielką nagrodę - pełna absurdów i czasami gagów
poniżej poziomu czasmi aż "pachnie" absurdem Monty Phytona ( pewnie
Cleese wrzucił tu swoje 3 grosze). Rozrywka na średnim poziomie -
polecam zwłasza tym którym Monty Phyton powoduje dziwny grymas na
twarzy w sensie pozytywnym oczywiście. ps. kaptalna rola sprzedawczyni
wiewiórek - like MYSERY :-)
re. Wyścig po...
A co takiego kapitalnego było w roli Kathy Bates? (bez urazy, bardzo ją lubię, ją i misery) Co innego Jaś Fasola, który był niesamowity. To nic, że wszyscy widzieli już jego miny i gagi (mogą wydawać się już przestarzałe) ale scena kiedy biegnie i nagle staje i zasypia jest bezbłędna. Po pewnym czasie widz zapomina o jego istnieniu i kiedy wyścig trwa już w najlepsze a kamera pokazuje nam śpiącego Jasia to.... nie ma rady, każdy wybuchnie śmiechem na ten widok. No i wielkie brawa za nowy sposób wśadania do pociągu - rewelacja.