film strasznie rozczarowuje. po pierwsze dźwięk-masakra! po drugie pełno pourywanych wątków.
przeskakiwanie z tematu na temat, retrospekcje w dość dziwnych miejscach. aktorzy w rolach
drugo-, trzecioplanowych dobrani fatalnie. niektóre sceny bardzo mocno przerysowane- przykładowo
scena z policjantami przed domem (cała sala wybuchnęła śmiechem, a chyba nie taki był cel
twórców?). plus zabijanie dwóch pań na początku filmu też wyszło jakoś słabo. ani nie wiadomo,
dlaczego umarły (bo aż takie stare to jeszcze nie były), ani syn nie docieka.
całość bardzo dziwna, polecam, jeśli macie o półtorej godziny za dużo w dobie.
Zgadzam się ze wszystkim. To film z cyklu "oglądam, bo bardzo chciałabym wyciągnąć z niego coś więcej, ale gdy pojawią się napisy czuję wkur*ienie". Chamskie cięcie scen, beznadziejne dialogi, oprawa muzyczna jak sieczka. Przy okazji, zastanawiam się, czy kiedyś powstał/powstanie jakiś polski film z dobrym nagłośnieniem, jestem zmęczona wsłuchiwaniem się w to co mówią bohaterowie, podczas, gdy inne dźwięki skrzybią po bębenkach.
jest na zalukaj, niue cały film, tylko 40 minut, ale to dobrze, bo po obejrzeniu , weszłam na film web, przeczytałam pierwszą recenzję, i teraz cieszę się, że straciłam tylko tyle , a może aż czasu. Zgadzam sie z Opiniami: co to w ogóle za film, tez mnie wk.... jak piszesz:))) Pozdrawiam
Muzyka w filmie była całkiem niezła, a sceny w połączeniu z elektroniką i saksem wypadały wyśmienicie. Takie "ozdobniki" to jednak za mało by powiedzieć coś więcej dobrego o "Wybrańcu". Trochę mi on przypomina "Jestem Twój" Mariusza Grzegorzeka, równie pogmatwane kino.
Hm, nie wiem czy znasz serial "The Sopranos" ? W jednym odcinku jest tam taki kawałek "White Mustang II", jak nie znasz to polecam posłuchać bez dopalaczy, tam nie ma elektorniki, ciekawy jestem czy to tez uznasz za pseudo muzykę.