"Wygrane marzenia" to bardzo interesująca propozycja i nie będę rozstrzygał sporu dotyczącego realizmu fabuły. Wiadomo, że w zdecydowanej większości tego typu filmów wydarzenia często nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Oceniając go pod kątem wrażeń widza wypadł zdecydowanie pozytywnie. Piękne aktorki (przy tym są to świeże twarze, a nie oglądane miliony razy panie Lopez, Roberts czy Ryan) na czele z główną bohaterką, która od razu wzbudza naszą sympatię. Dużym plusem tego filmu jest bardzo wpadająca w ucho ścieżka dźwiękowa, która jest doskonale skomponowana z wydarzeniami z ekranu. Nieco szokujące sceny barowe, chociaż na pewno robiące duże wrażenie. No i oczywiście zakończenie, którego wszyscy oczekiwali - wychodzi z tego taka bajeczka ku pokrzepieniu serc. A każdemu od czasu do czasu potrzebna jest dobra bajka. Polecam z solidną 9/10.