a mi najbardziej podobała się właśnie Rachel (to ta co ze wszystkimi chciała się bić),była świetna ;-)

tak Rachel była naj naj :P

Oklepanie to swoją drogą, jednak miło się rozczarowałam. Oczekiwałam filmu na którym że sie tak prostacko wyrażę ,,flakami będzie mnie drzeć"
Jednakże, nie stało się tak. Film przewidywalny-rzecz wiadoma- od początku do końca, ale oglądało mi się go nawet nieźle.Co by tu jeszcze powiedzieć żeby nie zełgać: sympatyczny film, ot tak akurat do obiadu ;)

oklepanie oklepaniem, ale już można było się postarać o film nieco inny niż wszystkie. Ile można kręcić filmów że ona, szara myszka z dalekiego świata lub zabitej dechami wioski chce się wyrwać, wyjedzie do duuużego miasta, spotyka niesamowitego kolesia, on ją wspiera psychicznie i fizycznie, ona ma problemy, nikt w nią nie wierzy, chwyta się pracy zmieniającej jej życie, w tym czasie pokłóci się z facetem, ale się zejdą bo to przecież miłość forever i - uwaga - sama nie wie jak ale się udało. Marzenie jakie chciała, facet jakiego chciała, historia jakiej chciała. Nie wiem ja wy, ale ja już niejeden taki film widziałem. Męcząca gra głównej aktorki, oj strasznie męcząca. Wiecznie nieszczęśliwa, niespecjalnie urodziwa, ale wszyscy ją lubią, kochają, wielbią.. No ale to Stany, widocznie u nich to normalne.

Dopiero tu się dowiedziałem jaki ten film ma tytuł po polsku - gdybym usłyszał o filmie "wygrane marzenia" nigdy bym go nie obejrzał. Już bym wolał (jak to robią Niemcy) zostawianie w większości oryginalnych tytułów lub już takie nazwanie które powie mi coś więcej niż to "coś". No ale film znośny, jak ktoś lubi to się spodoba. Ja więcej niż 6 nie dam.

No z tym, że ona w tym filmie jest "niespecjalnie urodziwa" to już trochę przesadziłeś ;)