Prekursor surrealizmu, wiedział co robi. Niby to zwykli robotnicy wychodzą, a tu wielki pies zagląda... A potem biegnie jakby nigdy nic... Mimo że się właśnie tworzyła historia...
no właśnie ten pies mnie też najbardziej frapuje, skąd się tam wziął, czy do kogoś należał, co się z nim potem stało, sprawia momentami wrażenie jakby witał wszystkich wychodzących, do tego jest naprawdę wielki :)