Prawdziwy tytuł tego filmu to "Najdłuższy jard". "Wykiwać klawisza" to tylko wymysł tych śmiesznych polskich dystrybutorów.
No i odpowiedz sobie na pytanie, czy dobrze brzmi w polskim języku tytuł "Najdłuższy jard”. Przeciętny polski widz słyszy taki tytuł i myśli: jaki kurde jard, co to w ogóle jest jard i jakie ma znaczenie, że jest najdłuższy? Znasz się gościu na marketingu? No jasne, po co, przecież w Polsce każdy najmądrzejszy, każdy wie lepiej, każdy jest wszechwiedzącym królem na swoim tronie przed klawiaturą gdzie może wypisywać swoje mądrości np. żeby nazwać sprzedawany film "Najdłuższy jard" w kraju, gdzie stosuje się inne jednostki miary, a w futbol amerykański nikt nie gra.
Jard to jednostka używana w futbolu amerykańskim. Podczas meczu nie mówi się "zawodnik przebiegł x metrów" tylko "zawodnik przebiegł x jardów". Ja nigdy nie grałem w futbol amerykański, nigdy nie oglądałem żadnego meczu ale usłyszałem tylko o tym i jard zawsze kojarzy mi się z futbolem amerykańskim. Nie mam problemu z takim tytułem, ty widzę masz. Przeciętny polski widz gdy usłyszy taki tytuł to sprawdzi sobie co to jest jard lub po prostu przeczyta opis filmu, a to co napisałeś to definicja debilnego widza, niemyślącego logicznie idioty który nie może wpaść na to, że może sobie przeczytać o czym jest film. Ale dzięki, że to napisałeś bo teraz wiem po co zmieniają te tytuły, robią to dla chorych umysłowo widzów i bezmyślnych debili.
I to właśnie tytuł "Najdłuższy jard" bardziej kojarzy się z futbolem amerykańskim niż "Wykiwać klawisza". Gdy ktoś usłyszy "Wykiwać klawisza" to bez choćby przeczytania opisu filmu nie zgadnie o czym on jest.
A więc wg ciebie debilny widz to taki, który nie interesuje się futbolem amerykańskim i nie zna się na nie stosowanych u nas jednostkach miary. Gratuluję. Nie kumasz. W tytule nie chodzi o to, żeby streszczał nam fabułę filmu i mówił jak najwięcej o czym jest. Od tego są opisy i zwiastuny. W tytule chodzi o to, żeby jak najlepiej brzmiał i przyciągał uwagę. I nie odwracaj kota ogonem, to nie ja mam problem z nazwą filmu, bo takiej ostatecznie nie ma, ty ją wymyśliłeś i brzmi tak słabo i nieciekawie, że nie miałaby szans zostać zastosowana w polskiej dystrybucji. To ty masz problem i czepisz się takich głupot jak nazwa filmu rozrywkowego. Ja krytykuje malkontenctwo. Bo siedzi taki jeden z drugim przed klawiaturą i zamiast zrobić coś pozytywnego, czepia się pierdół, bo narzekanie najlepiej mu wychodzi. Pewnie dlatego, że narzekać i czepiać się szczegółów jest najłatwiej.
"ty ją wymyśliłeś i brzmi tak słabo i nieciekawie, że nie miałaby szans zostać zastosowana w polskiej dystrybucji"
Ja ją wymyśliłem? CO ty pieprzysz? To jest oryginalny tytuł, nie mój wymysł. I dlaczego nie miałby szans zostać zastosowany w polskiej dystrybucji? Robiłeś jakąś ankietę wśród polskich widzów, że o tym wiesz? To, że ty nie wiesz co to jest jard, to nie znaczy, że inni tego nie wiedzą.
"Bo siedzi taki jeden z drugim przed klawiaturą i zamiast zrobić coś pozytywnego, czepia się pierdół, bo narzekanie najlepiej mu wychodzi."
No tak, bo ty na pewno wiesz co ja na co dzień robię i co mi najlepiej wychodzi. To jest dopiero debilizm, pisać o życiu człowieka którego się w ogóle nie zna. Skompromitowałeś się. Przeznaczyłem dwie minuty swojego życia na napisanie tego tematu (tak, właśnie tyle mi zeszło, to było tylko jedno zdanie), a ty robisz z tego wielką aferę jakbym napisał długi esej na temat tytułu filmu. Może ty wolniej myślisz i napisanie jednego zdania zajmuje ci co najmniej godzinę, przez co uważasz, że siedziałem długo przy pisaniu tego tematu. W takim razie jestem zmuszony ci wytłumaczyć, że nie każdy potrzebuje tyle czasu.
Wymyśliłeś w takim sensie, że to jest twoja propozycja na tytuł tego filmu w Polsce. Wiem co to jest jard, ale ja myślę i postrzegam rzeczywistość troszkę szerzej niż ty. Ponawiam pytanie: znasz się na marketingu, jakie książki przeczytałeś na ten temat? Jesteś jakimś menadżerem?
Nie ważne ile pisałeś tego posta, ale zaśmiecasz forum marudzeniem i czepianiem się mało istotnych pierdół, zamiast np wypowiedzieć się na temat fabuły, aktorstwa, czy innych swoich przemyśleń dotyczących samego filmu. Typowy zgorzkniały hejter. Na dodatek wszystko wiedzący najlepiej, takich lubię najbardziej. Wszystko w myśl zasady „nie znam się, to skrytykuję”.
Zwróciłem tylko uwagę, że tytuł jest błędnie przetłumaczony, to nie czyni mnie zgorzkniałym hejterem. Wyobraź sobie, że siedzisz z jakąś osobą i oglądasz w telewizji wywiad z człowiekiem który mówi po angielsku a lektor źle tłumaczy jego słowa. Osoba która siedzi obok ciebie zwróci uwagę, że tłumacz robi błędy, a ty co mu odpowiesz? "Zamknij się i oglądaj zamiast czepiać się takich pierdół, jesteś zgorzkniałym hejterem"? Pewnie tak.
Ty za to jesteś bardzo nerwowy i prowokujesz ludzi aby wywołać kłótnię, jesteś zwykłym trollem który chce zwrócić na siebie uwagę. Równie dobrze mogę tobie napisać, że zamiast wypowiedzieć się na temat fabuły, aktorstwa, czy innych swoich przemyśleń dotyczących samego filmu to zajmujesz się tym tematem który według ciebie dotyczy mało istotnych pierdół. Skoro uważasz, że to pierdoły to po co marnujesz swój czas na zajmowanie się nimi? Mógłbyś przecież zamiast tego zrobić wiele pożytecznych rzeczy.
Ale zrozum, że przy sprzedaży filmu w jakimś kraju nie ma przymusu dokładnego przetłumaczenia tytułu na dany język. Nie masz racji, że tytuł jest źle przetłumaczony, bo on w ogóle nie miał być i nie jest przetłumaczony. Dystrybutorzy, którzy mają w swoich zespołach wykwalifikowanych, doświadczonych fachowców ustalili tytuł na taki, a nie inny, bo uznali, że tak się lepiej sprzeda i przyjmie i tyle. Taka ich robota, po co się tego czepiać, skoro po pierwszych sekundach filmu myślimy już na bieżąco o akcji, a nie o tytule.
Pozdrawiam
Nie chciało mi się czytać całej tej dyskusji, przejrzałem ją pobieżnie. Z tego co zauważyłem to nasz "specjalista od marketingu" jest jakiś niedorobiony.
"Prawdziwy tytuł tego filmu to "Najdłuższy jard". "Wykiwać klawisza" to tylko wymysł tych śmiesznych polskich dystrybutorów."
W wypowiedzi autora nie ma żadnej opinii, jest tylko stwierdzenie faktu. Z faktem dyskutować nie można więc to "specjalista od marketingu" traci czas rozprawiając na temat rynku filmowego w Polsce, co nie ma najmniejszego związku z wypowiedzią autora.
Pozdrawiam
Błąd. Prawdziwy tytuł tego filmu to "The Longest Yard". Natomiast Polski tytuł tego filmu to "Wykiwać klawisza". "Najdłuższy jard" to tylko tłumaczenie oryginalnego, angielskiego tytułu tego filmu z angielskiego na polski przez jakiegoś internetowego napinacza, który nie ma co z czasem robić i które oczywiście nie zna się na rzeczy. "Najdłuższy jard" nigdy nie był, ani nie jest przedstawiany jako tytuł tego filmu ani w kinach, ani na dvd, ani w prasie o tematyce filmowej, ani w reklamach i opisach telewizyjnych, ani w programach telewizyjnych, ani w żadnych internetowych serwisach filmowych- ani w Polsce, ani nigdzie indziej na świecie. Jedynym miejscem, gdzie ktoś nazywa ten film „Najdłuższym jardem” jest ten bezsensowny temat. Więc gdzie Ty tu widzisz jakieś stwierdzenie faktu?
Polak zawsze się będzie czepiać tłumaczonych tytułów. Tytuły tłumaczą tak aby zachęcić do oglądania a nie dosłownie słowo w słowo bo czasami się nawet tak nie da. ''Wykiwać klawisza'' pasuje do tego filmu. Tytuł ''Najdłuższy jard'' kojarzy mi się bardziej z jakąś biografią jakiegoś sportowca. Nie rozumiem waszego problemu do tłumaczenia tytułów. Idziesz do kina to nie myśl o nim. Ważniejsze aby reszta filmu była dobrze i z sensem przetłumaczona. A jak macie problem aby zapomnieć o tłumaczonym tytule kupujcie sobie DVD przez internet w języku angielskim i po problemie :)