"Wyspa psów" to animacja poklatkowa i lalkowa od znanego reżysera Wesa Andersona. Po raz kolejny prezentuje on swój niepowtarzalny styl, pełny kolorów, z oryginalnym czarnym humorem. Tym razem przenosimy się w przyszłość, do Japonii, gdzie wybucha epidemia psiej grypy. Władze decydują o wysiedleniu psów na osobną wyspę i tam walczą o przetrwanie.
MOCNE STRONY filmu:
- warstwa wizualna, klasyczna technika animacji z wystylizowaną scenografią robi wrażenie
- klimatyczna muzyka na japońskich, klasycznych instrumentach i znani amerykańscy aktorzy użyczający głosu psom
- zabawne relacje i dialogi pomiędzy psami
SŁABE STRONY filmu:
- przerost formy nad prostą treścią
- stereotypowe przedstawienie Japończyków, męczące dialogi które nie są tłumaczone lub tłumaczone przez dziennikarkę na wizji oraz ratująca sytuację studentka z ameryki, która jako jedyna zauważyła spisek, serio tak musiało być?
PODSUMOWANIE:
Mam z tym tytułem taki sam problem jak z poprzednim filmem Andersona (Grand Budapest Hotel), gdzie warstwa artystyczna zachwyca a niestety nie idzie to w parze z ciekawym scenariuszem i jakimiś wartościami. Fani jego filmów na pewno będą zadowoleni z seansu, zbiera on tak samo dobre oceny jak wymieniony wcześniej film.
Zapraszam na mój facebookowy blog: "Krótkie opinie filmowe"
https://www.facebook.com/Krótkie-opinie-filmowe-356667228072322/