Książkę przeczytałam dwa, może trzy... No, góra cztery razy. Już nie pamiętam czy najpierw obejrzałam film. W każdym razie, w porównaniu do innych zekranizowanych książek, tutaj wyszło całkiem nieźle. Magiczny podkład muzyczny, scenografia, kostiumy, śliczne aktorki (Gong Li, Ziyi Zhang, Michelle Yeoh - jedno wielkie ACH!), silna, 'wytrwała' miłość, rywalizacja... Ta ATMOSFERA! I co z tego, japońską historię zagrały chińskie aktorki, mówiące po angielsku? Heh... Mam do tego filmu duży sentyment i mimo jakichkolwiek wad, szczerze go lubię. 10/10, o.