Wytrzymałam 25 minut ciężkiej mordęgi, jeśli ktoś choć ODROBINĘ zna temat NIECH NAWET NIE PRÓBUJE TEGO GNIOTA OGLĄDAĆ!!!
Jeśli ktoś chce obejrzeć kolorową bajkę o pseudo-gejszach i nie interesuje sie tematem proszę bardzo, film na pewno się spodoba:) (z zastrzeżeniem, żeby pamiętać, że film do życia gejsz ma się nijak)
A co ty gejszą jesteś, że wiesz jak ich życie wyglądało? Jeśli tak to jestem bardzo ciekawa. Kompletnie się z Tobą nie zgadzam, mnie osobiście film urzekł. Spodobała mi sie fabuła, ujęcia...pięknie opowiedziana historia. A poza tym skoro oglądnęłaś jedynie 25 minut filmu to nie powinnaś się wypowiadać na jego temat i zarzucać brak znajomości tematu jego twórcom.
parafrazujac twoj arogancki post : a co ty czytac nie umiesz? nie wiesz ze istnieja ksiazki i naukowe opracowania?
nie musisz byc psem zeby wiedziec ze psy szczekaja :)
po za tym w CZYM sie ze mna nie zgadzasz skarbie?:) nie napisalam ze TOBIE sie nie podobalo, tylko ze dla mnie ten film to MĘCZĄCY GNIOT:)))))))))
uwierz mi, ze 25 minut wystarczylo w zupelnosci:)
nie wiedze nic odnosnie tworcow w moim poscie:) napisalam ze jesli ktos zna temat i pod tym katem chce obejrzec film to strata czasu:))) co jest prawda:)
poza tym przeciez wyraznie napisalam, ze jesli ktos chce obejrzec kolorowa bajke o pseudo gejszach bedzie zachwycony:)))))) co twoj post potwierdza:)
:D
O ile się nie mylę, nie jest to film dokumentalny, dlatego też nie powinnaś(powinieneś) go tak traktować. Możliwe, że zawiera błędy, nawet całkiem sporo, jednak dla przeciętnego człowieka (niekoniecznie pragnącego obejrzenia 'kolorowej bajki o pseudo-gejszach') to są szczegóły. Przyznam się bez bicia, że mało wiem o życiu, kulturze, historii gejsz. W momencie, gdy włączałam ten film nie miałam na celu poznania szczegółów, faktów etc. Chciałam zobaczyć piękną historię, chciałam się wzruszyć, zachwycić zdjęciami, muzyką. Ten film mi to umożliwił. Dlatego uważam, że nazwanie go 'gniotem' jest bynajmniej niesprawiedliwe. Co więcej, piszesz, że po 25 minutach wyłączyłeś(aś) go. Zatem nie możesz wiedzieć, czy cały film był (jak piszesz) 'do kitu'.
Pozdrawiam,
Anna.
Nie napisalam ze film jest "do kitu" jak piszesz:) Jesli kogos cytujesz rob to dokladnie.
Niestety bledow jest zdecydowanie za duzo jesli ktos oglada ten film dla gejsz, a nie dla wzruszajacej historii. Wybacz ale TYTUL JEST MYLACY:)
Poza tym napisalam w swoim poscie ze jesli komus nie zalezy na gejszach to film mu sie spodoba:)
Co do tych 25 minut, bo widze ze ciezko wam to ogarnac, to jak z kotletem, wystarczy pierwszy kes zeby stwierdzic ze kotlet jest zepsuty, nie trzeba jesc calego.;D
Co do tego 'do kitu' widzę swój własny błąd, ponieważ napisałam w cudzysłowie dlatego, iż ja tak nie sądzę, a nie dlatego, że Ty tak napisałaś. Film Tobie się nie podobał, stąd "jak twierdzisz" w nawiasie.
Przepraszam za te nieścisłości :)
Co do błędów, skoro piszesz, że jest ich na prawdę dużo widocznie tak jest. Zgodzę się z Tobą, że jeśli ktoś włączył 'Wyznania Gejszy' po to, aby dowiedzieć się czegoś o nich może czuć się zawiedziony. Jednak wydaje mi się, że nikt nie gwarantował widzowi 145 minut prawdy o gejszach.
Teraz zapytam z własnej ciekawości: czy jest coś 'prawdziwego' w nim? :)
Tak wiem, napisałaś, ale jakby nie patrzeć pojechałaś po filmie :P
Wiesz, nie jest ciężko ogarnąć, tylko wiem z autopsji (nie twierdzę, że każdy ma tak samo) że czasem nie podoba mi się początek filmu, jednak po pewnym czasie akcja się rozkręca i zaczyna mi się podobać :)
Pozdrawiam,
Anna
Nie gwarantowal to fakt, ale przeciez nie wymagalam gwarancji, ani filmu dokumentalnego, ale tez nie spodziewalam sie takich zamerykanizowanych bzdur, a (jak juz wspomnialam) tytul jest mylacy, teoretycznie jasno z niego wynika o czym jest fabula:)
Nie powiem ci co jest w nim prawdziwego bo wytrzymalam te nieszczesne 25 minut, jesli chcesz dowiedziec sie czegos o gejszach to z checia polece ci inny film http://www.filmweb.pl/f109129/Omocha,1999 TO jest prawdziwy film o gejszach:) jesli chcesz barwna historie dla odmiany o japonskich prostytutkach to polecam http://www.filmweb.pl/f339313/Sakuran,2006
(japonskie prostytutki latwo jest odroznic od gejsz poniewaz pas kimona(obi) mialy zawiazywany z przodu, z wiadomych wzgledow;)
Co do pojechania, mam prawo miec swoje zdanie, tak jak wszyscy, a dla mnie to gniot.
Pomijajac kwestie gejsz nie bylam tez w stanie zniesc chinglisha i japisha w jakim mowili aktorzy :)
Chłopie, jeśli po tytule wnioskujesz o fabule to dziwny jestes. Chyba jeszcze sporo filmów musisz obejrzec.
Film jest bardzo dobry, amerykański w pozytywnym kierunku.
No i 20 min to za mało na ocenę filmu, sorki.
zawsze zwracasz sie do nieznajomych per "chłopie?" bez wzgledu na plec?
poza tym wybacz masz racje przeciez tytul nie ma prawa miec NIC WSPOLNEGO z fabula filmu LOL :)
To nie jest film naukowy ani edukacyjny. To jest fikcja literacka, taki
gatunek, wiesz... Jesli męczą cię gnioty to skup się na National
Geographic gdzie obejrzysz sobie kino faktów. Forum służy do dyskusji a
nie do przekonywania co kto ma oglądać. Wystarczy napisać: wg mnie film
do kitu. Koniec kropka. Nie baw się w krytyka filmowego, nie naduzywaj
wykrzykników, nie ubliżaj i nie wymądrzaj się bo nie o to tutaj chodzi.
Usmiechnij się:)
usmialam sie czytajac twoj post:) naprawde, napisz instrukcje pisania postow: zeby absolutnie nie pisac nic madrego, ile wykrzyknokow przysluguje na ile slow, i ze nie mozna pisac ze cos jest "gniotem" tylko ze jest "do kitu" (jakby to robilo jakakolwiek roznice:) taka instrukcja powinna sie znalezc na KAZDYM FORUM! :D LOL
"[...]zeby absolutnie nie pisac nic madrego [...]"
popraw mnie jeśli się mylę - z Twojej wypowiedzi wynika, że w Twoim mniemaniu to co piszesz, jest mądre?
Zazdroszczę Ci tej pewności.
Choć ona też o czymś świadczy... :/
ja się z tobą nie zgadzam, według mnie to bardzo dobry film, i możesz zauważyć że tak sądzi większość ludzi na filmwebie, o czym świadczy jego średnia i to że jest 161 na świecie. No wybacz że nie znalazł się w pierwszej 10. Ale nie wszystkie filmy są rewelacyjne i ten nie jest, ale na te 400'000 tys filmów w bazie musisz przyznać że to bardzo wysoka pozycja.
czy ja wiem czy taka tragedia..bez przesady :)
moim skromnym zdaniem film nie jest taki zły i jednak warty obejżenia.
i jednak ocena 1 jest tu "lekko" przesadzona. każdy ma jednak swój gust, rozumiem ale żeby odrazu 1 ? jednak ten film coś nam pokazuje, życie gejsz. rzeczywiście ten angielski trochę psuje..cóż :)
pozdrawiam
Ten film jest cudowny. Rewelacja. Moja ocena to 10/10.
Rozumiem, że są gusta i guściki, ale mówiąc, iż ten film to gniot i dając mu 1/10 - poprostu przeginasz.
Wybacz mi kochan-a/y, ale się troszkę nie znasz... poprostu. Jeśli na tym pięknym filmie, który tak wiele nas uczy i tak wiele wnosi do (przynajmniej co po niektórych osób) życia, otwiera wrażliwość i totalnie zmienia światopogląd, wieszasz psy, to JAKIŚ FILM CIĘ ZADOWALA?
Proszę Cię, oszczędź sobie na drugi raz takiej krytyki, nieobiektywnej. Naprawdę przyznam, że nie wiem o co ci chodzi. Może zazdrościsz talentu Spielberg'owi a może urody dla odtwórzyń ról: Hadsumomo i Sayuri??? Chyba jednak tak, bo innego wytłumaczenia dla tak, co najmniej nazwę to: dziwacznych słów, nie widzę.
Ten film jest cudowny. Rewelacja. Moja ocena to 10/10.
Rozumiem, że są gusta i guściki, ale mówiąc, iż ten film to gniot i dając mu 1/10 - poprostu przeginasz.
Wybacz mi kochan-a/y, ale się troszkę nie znasz... poprostu. Jeśli na tym pięknym filmie, który tak wiele nas uczy i tak wiele wnosi do (przynajmniej co po niektórych osób) życia, otwiera wrażliwość i totalnie zmienia światopogląd, wieszasz psy, to JAKIŚ FILM CIĘ ZADOWALA?
Proszę Cię, oszczędź sobie na drugi raz takiej krytyki, nieobiektywnej. Naprawdę przyznam, że nie wiem o co ci chodzi. Może zazdrościsz talentu Spielberg'owi a może urody dla odtwórzyń ról: Hadsumomo i Sayuri??? Chyba jednak tak, bo innego wytłumaczenia dla tak, co najmniej nazwę to: dziwacznych słów, nie widzę.
Film po prostu przepiękny, a kreacja subtelnej i delikatnej Sayuri mnie oczarowała. Wyznanie gejszy jest pełen emocji. Jeśli ktoś ich nie dostrzega to niech żałuje, naprawdę.
Ho, ho. Ciekawe. Powiem tak: "Ulisses" Jamesa Joyce'a jest męczący. Zwłaszcza dla kogoś, kto zna temat i musi, chociażby na ćwiczeniach z teorii literatury, zanalizować strumień świadomości lub dowolną z warstw intencjonalnych. Zaręczam jednakże, że nikt nie śmiałby odmówić "Ulissesowi" wartości artystycznej, albowiem wówczas zdeklasowałby się w sposób absolutnie niewybaczalny, co w tym miejscu oznacza: wszyscy uznaliby go za imbecyla. Podobnie jest z "Wyznaniami gejszy". Nie jest to film dokumentalny ani zełgany memuar (jakim bez krzyny wątpliwości jest książkowy pierwowzór) lecz dzieło sztuki, przypominające konwencją obrazowania japońskie haiku, bowiem implikujące raczej reakcje na poziomie czystej sensualności, niezmąconej właściwym dla kultury europejskiej piętrowym układem struktur semantycznych (dla uproszczenia: x/y, gdzie x - warstwa dosłowna, y - warstwa symboliczna lub gdy y -> ∞ - warstwa alegoryczna). Ogród kwitnących wiśni należy więc odbierać jako ogród kwitnących wiśni a nie zapowiedź utraty dziewictwa, zapasy sumo jako zapasy sumo a nie zmaganie dobra ze złem, Amerykanów jako Amerykanów a nie ekspansję kiczu, gejsze jako gejsze a nie symbol piękna czasów minionych etc., etc. Ważną funkcję pełni tu też nieangażująca lecz piękna w swej prostocie muzyka Williamsa, tak doskonale rozumiana przez Yo-Yo-Ma. Słowem, film jest to nietypowy i jako taki nie może być oceniany na równi z hollywoodzkimi produkcjami, istotnie coraz częściej ścierającymi się w nierównej walce z wielkością kultury europejskiej i zachodniej (vide "Ostatni samuraj" chociażby), której dawni purytanie, banici i złodzieje, dziś tworzący najpotężniejszy naród świata, nigdy nie będą w stanie ogarnąć.
P.S. Powątpiewam w pańskie znawstwo w jakiejkolwiek materii, skoro wiedza zadeklarowana okazuje się być złudna: sushi, o ile wiem (choć nie jadam), jest potrawą rdzennie japońską, stąd też propozycja serwowania go w chińskim hamburgerze jest niezwykle intrygująca - a nie posądzałbym tu o metaforę. Następnym razem - kto wie? może przy próbie analizy jakiegoś polskiego kiczu filmowego - zaproponuje Pan zapewne bigos z kawiorem albo kluchy śląskie z puddingiem. Au revoir!
No nie wiem, czy w ciągu 25 min dało się wyciągnąć z tego filmu całość, jak ukazuje życie gejsz. Mi się spodobał, nawet bardzo. Niesamowicie wzruszający. ('=
Absolutnie i w pełni popieram - wizerunek Japonii jak z taniej pocztówki, wszystko cuchnie skrojonym przez Hollywood przedstawionkiem, zupełnie oderwanym z kulturowego kontekstu. Chiński hamburger z sushi - taki slogan znakomicie oddaje istotę tej produkcji. I jak ktoś z odpowiadających na ten temat twierdzi, że to film realistyczny, wartościowy, piękny, wreszcie znakomicie oddający realia Japonii lat 20/30 to niech zapozna się w ramach aplikacji odtrutki na tego gniota jakiś z filmów Kenji Mizoguchi - tak to się żyło geishom jak w jego "Siostrach z Gion" czy "Gion Bayashi". Przy tych rdzenno-japońskich filmach miernota "Wyznań gejszy" aż bije po oczach.