Dobrze pokazuje tamtejszą kulturę. Co mi się w nim podobało to to, że ich świat był zamknięty i istniał tylko dla nich. Nie było pokazane nic z zewnątrz. Dlatego do momentu pojawienia się amerykanów wszystko było bardzo fajne, jednak potem nagle jakby cały czar budowania atmosfery wokół codziennego życia i rzeczywistości prysnął. Właśnie to było urokiem filmu, że nie było tam nadto czuć amerykańskiego wpływu. A tu nagle bum, jak zwykle się coś musiało pojawić. Gdyby nie to film byłby prawie doskonały.
film jest nafaszerowany amerykańskimi fast-foodowymi "smaczkami" np:
gejsze wracające wieczorem i wołające "PIWA!"??? (szkoda ze nie usiadly na kanapie przed tv i nie zażądały popcornu:)
albo najdroższa gejsza w okiya obmacywana NA ULICY??? (w japonii od niedawna ludzie publicznie trzymają sie za ręce!!!)
niestety film nie ma niewiele(prawie nic) wspólnego z tamtejszą kulturą poza elementami scenografii
polecam http://www.filmweb.pl/f109129/Omocha,1999 TO jest film o gejszach:)
Kwestia piwa w tej scenie jest zgodna z treścią powieści o którą oparty jest film.
Film wizualnie jest przepiękny: zdjęcia, krajobrazy, scenografia, kostiumy.. Ale gdybym uprzednio nie przeczytała książki, niewiele dowiedziałabym się o gejszach i zapewne nie zrozumiałabym filmu, który moim zdaniem został fabularnie spłycony, historię natomiast wg mnie uproszczono. Brakowało mi tu wyjaśnień, narracji. Generalnie jestem rozczarowana.
Podobno sama książka zawiera wiele fałszywych informacji na temat świata japońskich gejsz, więc staram się nie traktować jej jako źródła informacji na ten temat.
Pozdrawiam.