Interesuje sie troche kultura Japonii i zauwazam znaczna roznice w urodzie japonek i chinek. Chinskie aktorki grajace japonki to moim zdaniem nieporozumienie. Dowod ignorancji tworcow. To tak jakby Pana Wolodyjowskiego gral afrykanczyk.
Nie przesadzasz trochę? A jakie niby są to róznice? Myśle jednak że widzowie nie zauwąza (bądz nie zauwazli) tych rożnic... natomiast porównanie ze jak chinki graja japonki to tak jakby wolodyjowskiego gral afrykanczyk jest absurdalne... Wiec jak już urzywasz porównania to przynajmniej niech bedzie ono wiarygodne...
a rożnice miedzy japonkami a chinkami o ile wogóle są to na pewno bardzo subtelne..
pozdro!
Moje porównanie bylo celowo przesadzone. To tak jakby Pana Wolodyjowskiego zagral hiszpan z kruczo czarnymi wlosami i śniadą karnacją. Dla nas jest to różnica, a np. dla przecietnego chinczyka nie graloby to roli. Roznica jest subtelna, ale wyrazna. Jak każdy kto lubi o oglada kino japońskie widzeja i irytuje mnie.
Jest spora, choć dla nieznającego tematu niewidoczna. Racja- dla pzrecietnego Azjaty wszyscy Europejczycy wyglądają tak samo. Szwed, Hiszpan... Mnie też irytował fakt obsadzenia w głównej roli Chinek, ale był to chwyt marketingowy, co zrobić.
ja się zgadzam z MadSunem. "Siedzę" w kinie azjatyckim i potrafię rozróżnić japończyka, koreańczyka, chińczyka itp. na kilometr :)
Cóż pozostaje japońskim aktorom i aktorkom uczyć się języka angileskiego, wtedy mogliby\mogłyby liczyć na role w 'Wyznaniach gejszy" :)
Tu nie chodziło o angielski, ale o nazwiska. Mało jest japońskich aktorek, które są znane w USA i mogłyby tam przyciągnąć tłumy do kin... niestety.
Na szczęście na filmie to nie zaważyło, aktorki chińskie całkiem nieźle się spisały w roli Japonek. Do tej roli musiały napewno skończyć dodatkowy kurs "być Japonką" bądź też "kraj kwitnącej wiśni a ideologia Mao" :)
dla mnie np. nie ma różnicy między Japonką i Chinką gdy stoją osobno, ale gdyby stanęły obok siebie, to pewnie da się wyszczególnić jakieś różniące je cechy.... masz rację, to trochę dziwne.... może po prostu chińskie aktorki były tańsze... ;)) wzięły mniejsze gaże i to stąd ta cała sytuacja... :P
tya. life is brutal. ale trzeba przyznań, że owe chińskie aktorki są dosyć znanymi postaciami w świecie kina [ha ha, szczególnie dla mnie ponieważ kocham kino azjatyckie]. mi nie przeszkadza kto kogo gra, byleby było to wiarygodne, a porównanie z Panem Wołodyjowskim... który zagraniczny aktor chciałby grać w polskim filmie? no? heh... co do "Wyznań Gejszy"... dawno temu czytałam książkę i tak zamierzam pójść na to do kina, ale niepokoi mnie fakt, że robią z tego film o miłości.... pozdro.
Japonki faktycznie różnią się troche od chinek. Wydaje mi się, że mają bardziej delikatną urodę niż chinki, są bardziej dziewczęce, mają od nich mniejszy nosek i większe oczy. Ogółem chinki zupełnie nie trafiają w mój gust, mają strasznie uwydatnione kości policzkowe, mniejsze oczy i trochę końską twarz. Takie moje zdanie xDD