..od pierwszej do ostatniej minuty. Jeśli ktoś już koniecznie musi się czepiać szczegółów, że film nie oddaje rzeczywistości, że nie Chiński/Japoński/Tajladzki... etc to odsyłam do filmów dokumentalnych bo zadaniem tej ekranizacji było z pewnością ujęcie widza kulturą, obrazem i samą historią. Co się zresztą udało.
Wzruszająca historia, piękna muzyka, cieszące oko zdjęcia.
Nawet męska część widzów po seansie niepokojąco pociągała nosem ;)
Z pewnością w czołówce mojej listy najlepszych filmów. Polecam!!
Jako męska część popieram całkowicie Twoje słowa. Dodam tylko, że film trzeba obejżeć co najmniej dwa razy.
Historia jest przedstawiona bardzo kolorowo, rozmach o którym się tyle mówi moim zdaniem nie jest tak ważny. Ważniejsze jest gra na uczuciu widza i pokazaniu innej zupełnie kultury przez pryzmat zachodu. Najlepiej widać to w końcowych scenach filmu, gdy wkraczaja amerykańscy żołnierze. Jak zmienia się świat jednej z gejszy na świat amerykańskiego burdelu, gdzie alkohol, narkotyki, sex i rock-n'roll są tak płytkie, że nie warto nad tym się rozpisywać.
to tyle na razie