Jeśli kogokolwiek zainteresował temat gejsz po przeczytniu książki Goldena bądź obejrzeniu filmu, niech potraktuje to lepiej jako tylko i wyłącznie wprowadzenie, w dodatku marne i pełne kłamstw. Sama obejrzałam film (mimo rażącego uszy angielskiego, bo według mnie w filmie o Japonii powinno się mówić po japońsku, ale mniejsza) i przeczytałam książkę, którą wiele osób błędnie uznaje za prawdę. Otóż Sayuri nigdy nie istniała, a cała książka jest fikcją literacką, tak samo jak film, prócz oczywiście większości obrzędów takich jak np. czesanie, ubieranie, tryb życia gejsz itp. Wiele męskich odbiorców pewnie z chęcią chciało obejrzeć film o słynnych japońskich kurtyzanach. Dostali w zamian wzmiankę o "mizuage", opowieść o węgorzu i jaskini oraz licytację o dziewictwo. I tyle. A na dodatek wszystko najprawdopodobniej wyssane z palca.
Zaciekawionych tematem odsyłam do książek prawdziwych gejszy, autobiografii, takich jak "Gejsza z Gion" autorstwa Mineko Iwasaki, z którą podobnież Golden rozmawiał. Jednak jak to Amerykanin. Poprzekręcał tak, by się sprzedało. I wygląda na to, że cel osiągnął.