Porównując film z książką....to film jest nieco denny. Choć postacie są dobrze dobrane, mam na mysli Hatsumomo, Mamehę i Chiyo...do Sayuri mam pewne zastrzeżenia... :) Ale jest ok.
Uważam właśnie, że scenarzysta odwalił kawał dobrej roboty. Wiadomo, że nie sposób jest zmieścić 500 stron książki w jednym filmie, a - mimo to- zdołał zachować wszystko, co było najbardziej istotne... Takie przynajmniej są moje odczucia:)