...film jest beznadziejny - nuda,nuda i jeszcze raz nuda.Jesli ktoś interesuje się kulturą dalekiego wschodu to i owszem film moze sie podobac - w innym wypadku - NUDA :D
ps.Przecież to zwykle dz***i ,a "panoszą" się jak by Bóg wie kim były :) Ot,Japonia.. :P
Nie oszukujmy się??? To jedynie twoja opinia...szkoda, że nie doceniasz wysiłku włożonego w realizację tego filmu ani także jego piękna, zmysłowości i gry kolorów ale to już twój problem. Jedyne co mogę potwierzdzić to to, że zawiodłam się na zakończeniu filmu. Taki troszke amerykański...
no cóz film na kolana nie rzuca, zakończenie naiwne,oklepane,ale za to muzyka godna pochwały-oscar nalezał sie bezwglednie!!!generalnie warto zobaczyć...
Moim zdaniem film nie tylko trochę amerykański, tylko bardzo. Ale nie to kłuje najmocniej. Frida na przykład też w porównaniu do wersji poprzedjniej jest bardzo holywoodzka, a jednak porusza i zostawia po sobie lekką mgiełkę magii, sztuki. Jeśli poruszamy tak ważny temat jak Gejsza, czyli sztuka sama w (o)sobie, tak?Dzieło sztuki i tajemnica w jednym, to nie trzeba, sądzę, czytać komentarzy aktorki, że film był spłycony, bo to widać, że był. Ten film jedyne co po sobie pozostawia, to senność, potężną. Autorka wydarzeń przeżywała tragedie, upokorzenia itd., ale widz tego nie czuje. Mam na myśli widza, który ceni kino wysokiej klasy, nie takiego, który wzrusza się na reklamie jogurtu ;)
Jesteś śmieciem!!! To twoje zdanie, więc nie wypowiadaj się za wszystkich. Mi np. bardzo podobał się ten film i wcale się nie oszukuję. Wszystko w nim było wspaniałe.
Nie oszukujmy się??? To jedynie twoja opinia...szkoda, że nie doceniasz wysiłku włożonego w realizację tego filmu ani także jego piękna, zmysłowości i gry kolorów ale to już twój problem. Jedyne co mogę potwierzdzić to to, że zawiodłam się na zakończeniu filmu. Taki troszke amerykański...
Nawet jezeli to nie Japonia to jej esencja jest w tym filmie. Mnie nie razi amerykanskie podejscie do krecenia. Lubie ogladac kino amerykanskie jak i wschodnie i nie widze wyzszosci tego drugiego. Krytykowanie zachodnich produkcji jest w modzie, a wszystko co w wschodnie traktowane jest jako swietosc, ktora moze zepsuc jedynie holywood. To wieje zwyklym snobizmem. Fascynuje mnie kultura kraju kwitnacej wisni nawet jezeli jest przedstawiona w charakterystyczny amerykanski mundurek patosu i happy endu.
esencja? chyba raczej herbata z torebki po zrobieniu 10. A kino azjatyckie też się krytykuje, choć te produkcje, które do nas napływają, są na wysokim poziomie.
"nie oszukujmy się", ale te "panoszące" sie panie, to nie dz***i ! Gejsze nie są prostytukami, co było powiedziane nawet w filmie... Widocznie tak cie film nudził, że nie słuchałeś powaznie ;)
zgadzam sie w zupelnosci. nic ciekawego. film przereklamowany.
w filmie chodzi zupelnie o nic. a ta niby milosc pomiedzy sayouri (czy jak jej tam) i tym "chairman" to cieple kluchy - nie czuc tej iskry!
juz nawet nie wspomne o tym, ze byloby 100 razy lepiej gdyby pozostali przy jezyku japonskim, a nie starali sie na sile mowic po angielsku :( /choc rozumiem ze z tym bylby maly problem, bo czesc obsady z tego co pamietam byla z Chin, hehe/
Pzdr serdecznie srednio polecajac :)
Jak zasnąłes dwa razy, to chyba przegapiłes wszystkie ciekawe momenty... Mnie ten film bardzo poruszył i nie wiem dlaczego wszyscy go tak krytykują. A Gejsze to raczej nie prostytutki jak ktoś to powiedział wcześniej... Prostytutką to była 'Dynia' w czasie wojny... Jak dla mnie świetny film.
ktoś usunął moją wypowiedż, pewnie jakis mega fan tego filmu, który nie chce by inni przeczytali prawdę jakie to flaki z olejem
najciekawsze widziałem, bo oglądałem go ze znajomymi i powiedzieli mi, że nic się nie działo, typowy film dla dziewczyn
"najciekawsze widziałem, bo oglądałem go ze znajomymi i powiedzieli mi, że nic się nie działo"
Znaczy... co widziałeś? Zasnąłeś i Ci koledzy powiedzieli, że było nudne i na podstawie tej bogatej relacji z filmu kształtujesz swoją opinię? Po przeczytaniu tego zdania takie wysnuwam wnioski (jeśli błędne to proszę mnie poprawić).
Odnośnie całej reszty krytyków: Tak, film jest amerykański, a teraz (jak już ktoś wspomniał) krytykowanie tych produkcji jest w modzie. Jak dla mnie to film był zadowalający. Nie był tak świetny ;) jak np. "Hero", ale podobał mi się. Moim zdaniem to film dla ludzi znających trochę kulturę japońską (tak, żeby mogli porównać rzeczywistość i film), przeciętnych zjadaczy chleba (ryżu?;) oraz tych co przeczytali książkę. Wielcy "znawcy" i "krytycy" (jak widać w komentarzach powyżej) będą najwyraźniej nie usatysfakcjonowani.
to chyba zbyt uważnie nie ogladałes nie zauważyłeś że geische nie mogły sie zakochać, a co dopiero by mogły to okazać swoje głębokie uczucie. Gdyz zakochujac w efekcie tego wyjsc za maz przestaja byc geischami, staja sie zwykłymi szarymi żonami. To byly pozatym inne czasy, kobieta i mezczyzna tak poprostu nie mogli umawiać sie, zwiazku były zazwyczaj aranzowane, abycie geischa to w pewnym sensie praca. Jednak zastanawiam sie co jest gorsze bycie geischa czy "zmiejszanie stop"("Kwiat śniegu i sekrteny wachlarz") Chyba to drugie, geische przedewszystkim były artystkami, bardzo fascynujacymi...
"jeśli ktoś interesuje się kulturą dalekiego wschodu"... no właśnie. Podstawowe informacje o tejże kulturze mówią, kim są gejsze. One nie mają nic wspólnego z paniami z "czerwonych" dzielnic. Co więcej - ta informacja pojawia się w filmie;-)) w ogóle wszystkie "terminy" czy zjawiska sa tam tłumaczone, więc... no cóż. Mnie się podobało, choć to zachodnia wersja wschodu.
Mnie niezbyt interesuje kultura dalekiego wschodu, ale i tak film mi sie bardzo podobał. Może i dla dziewczyn, ale nie sądze, że TYLKO dla nich.
Jeśli ktoś się interesuje kulturą Wschodu, to WG powinien pominąć, bo ten film z Japonią nie ma wiele wspólnego. Ot- romansik z groteskową sceną tańca w stylu Chicago.
Amerykańskie zakończenie? Naiwni ludzie, naprawdę myślicie, że gdy Arthur Golden kilkadziesiąt lat temu zaczynał pisać "Wyznania gejszy", myślał o przyciągnięciu publiczności do kin? W ogóle wiecie, że to jest ADAPTACJA?? Żałość...
"kilkadziesiąt lat temu"? Czyli konkretnie w 1997 roku, tak? No, może pięć, dziesięć nawet lat wcześniej rozpoczął prace nad książką (w co wątpię). W tak zamierzchłych czasach z pewnością nie wiedział, co to jest kino :/
Ja wiem, co to jest adaptacja. I ta jest kiepska.
O przepraszam! Arthur Golden pisał ponad 10 lat, nie mówiąc o zbieraniu informacji. To razem daje ponad 20 lat temu, czyli kilkadziesiąt. I czy ja napisałam coś o tym, że on nie wiedział, co to jest kino?? Człowieku, zastanów się... ://
Książka jest efektem 10 lat pracy, to razem daje niecałe 19 :) I pewnie dlatego, że nie myślał o adaptacji i przyciąganiu publiczności do kin, od razu po wydaniu książki sprzedał prawa do jej sfilmowania.
Początkowo film miał nakręcić sam Spielberg, może szkoda, że się nie udało...
Tak, to bardzo miłe, że od razu po moim zarzucie poszłaś wszystko sprawdzić. A co powiesz na to, że "Wyznania Gejszy" są oparte na PRAWDZIWYCH WYDARZERNIACH? Noo, zastanawiaj się dalej, dobrze ci to zrobi.
No, teraz dopiero mnie rozśmieszyłaś :) "Wyznania gejszy" nie są oparte na prawdziwych wydarzeniach, niestety, co nie zmienia faktu, że to bardzo dobra książka (której notabene jestem wielbicielką).
Aha, tu cię mam!
Wiesz, co ci radzę? Może przeczytaj to jeszcze raz, ale tym razem ze ZROZUMIENIEM...
"Kiedy na początku pracy spytałem, czy mogę korzystać z magnetofonu, kierowały mną czysto praktyczne względy. Chciałem w miarę potrzeb poprawiać błędy sekretarki. Po śmierci Sayuri - co nastąpiło w zeszłym roku - doszedłem do wniosku, że chodziło mi chyba o coś więcej: o zachowanie jej głosu nacechowanego rzadko słyszalną ekspresją"
Tłumacz, str. 10
Nie mam nic do dodania...
A nie, sorry, mam - NIE PRZESTAWAJ SIĘ ZASTANAWIAĆ! Może kiedyś, choć nie jest to pewne, dojdziesz do jakiegoś mądrego wniosku...
Może jednak sama przeczytaj ze zrozumieniem ponownie :) Nie pomijaj podziękowań, gdzie w pierwszym zdaniu przeczytasz: "Chociaż postać Sayuri i jej dzieje należą do świata fikcji, zawierają wiele historycznych faktów z życia gejsz w latach trzydziestych i czterdziestych."
Nie ustaję w myśleniu, nie musisz mnie do tego przekonywać. Nie jestem też szczególnie zdziwiona, że potwierdzasz (nie moją) tezę, że większość ludzi nie rozumie co czyta.
I jeszcze mała podpowiedź - gdybyś nie ograniczyła się do otwarcia książki i przeczytała podpis pod wstępem, noszącym tytuł "Od tłumacza wersji angielskiej", z faktu, iż różni się on nazwiska autora powieści mogłabyś wysnuć prosty wniosek, że powieść jest już rozpoczęta.
Aha, przemówienie tłumacza, w którym ten stwierdza, że Sayuri to postać historyczna, należy do świata przedstawionego powieści. Ok., mam tylko jedno pytanie - jak miałam się tego domyślić po podpisie?
:) Trzeba być czujnym...
To często stosowany zabieg, czytaj więcej, to się przekonasz. Poza tym można poczytać też wiele o powstaniu książki, o jej historii, o tym, co zdarzyło się później - informacji na ten temat jest dość dużo, również w Internecie.
Aha - nic innego nie robię, tylko się zastanawiam. Nad tym, tamtym i owamtym. Człowieku.
Twoja opinia tylko pokazuje jak malo wiesz o Japonii i o gejszach.....jak mozna nazwac gejsze dziwka :/
a kim jest kobietą sprzedająca się za pieniądze (nie ważne jakie sumy)
...... gejsza to prostytutka z "klasą:"
Arcydzieło to rzeczywiście nie jest.Przepiękne zdjęcia,muzyka,scenografia i kostiumy.Ale jest rzeczywiście trochę nudny.Warty obejrzenia,ale u mnie ma 7/10.
Ja się nie nudziłam przez cały czas trwania filmu. Poruszył mnie, a i zakończenie miło rozczarowało, bo ostatnio jest taka tendencja żeby wszystko kończyło sie źle. (Nie mam tu na mysli głupawych romantycznych komedyjek) To, że akurat zakończyło się dobrze, ukoiło mnie po tym, ile zła się wydarzyło przez cały czas trwania filmu, o! Ocena 9/10
Ja się nie nudziłam przez cały czas trwania filmu. Poruszył mnie, a i zakończenie miło rozczarowało, bo ostatnio jest taka tendencja żeby wszystko kończyło sie źle. (Nie mam tu na mysli głupawych romantycznych komedyjek) To, że akurat zakończyło się dobrze, ukoiło mnie po tym, ile zła się wydarzyło przez cały czas trwania filmu, o! Ocena 9/10
jak dla mnie beznadziejny , nudny jak ktos cierpi na bezsennosc to jest swietny ja po 1 godz. zasnolem :)
Najwyraźniej nie dorosłeś do takiego kina czarny88. O książce nawet nie wspominam bo pewnie nigdy o takiej nie słyszałeś :(.
BOŻE JACY Z WAS IDIOCI! JESZCZE WYGŁASZACIE BZDURNE OPINIE O FILMIE KTÓREGO NIE WIDZIELIŚCIE NA WŁASNE OCZY! JAK KOGOŚ NIE MOŻE PORUSZYĆ FILM TAK FASCYNUJĄCY KTÓRY TAK WIELE OPOWIADA O JAPOŃSKIEJ KULTURZE! POZATYM WYBIERACIE SIE NA FILM NIE CZYTAJĄC KSIĄŻKI I TAK NAPRAWDĘ NIE WIECIE NA CO IDZIECIE DO KINA. NIC DZIWNEGO ŻE PÓŻNIEJ BANDA RÓŻOWYCH BLONDYNEK I MIĘŚNIAKÓW IDZIE DO KINA I NUDZI SIĘ NA FILMIE NIE PRZEZNACZONYM DLA NIEGO. FANÓW FILMU POZDRAWIAM
BOŻE JACY Z WAS IDIOCI! JESZCZE WYGŁASZACIE BZDURNE OPINIE O FILMIE KTÓREGO NIE WIDZIELIŚCIE NA WŁASNE OCZY! JAK KOGOŚ NIE MOŻE PORUSZYĆ FILM TAK FASCYNUJĄCY KTÓRY TAK WIELE OPOWIADA O JAPOŃSKIEJ KULTURZE! POZATYM WYBIERACIE SIE NA FILM NIE CZYTAJĄC KSIĄŻKI I TAK NAPRAWDĘ NIE WIECIE NA CO IDZIECIE DO KINA. NIC DZIWNEGO ŻE PÓŻNIEJ BANDA RÓŻOWYCH BLONDYNEK I MIĘŚNIAKÓW IDZIE DO KINA I NUDZI SIĘ NA FILMIE NIE PRZEZNACZONYM DLA NIEGO I JESZCZE KTOŚ POWIEDZIAŁ NA GEJSZE DZIWKI, KTÓRE SIĘ PANOSZĄ???TO JUŻ PRZESADA! CO TY CZŁOWIEKU ROBIŁEŚ PODCZAS TEGO FILMU? MOŻE POMYLIŁEŚ SALE KINOWE, A MOŻE RZUCALEŚ POPCORNEM, SZKODA SŁÓW NA LUDZI KTÓRZY POZIOMEM INTELIGENCJII DORÓWNUJĄ BRUDNEJ SKARPECIE
GENERALNIE DELIKATNIE UJĘŁAM TO OSTATNIE. POZDRAWIAM FANÓW KSIĄŻKI I FILMU
Wcale film nie był beznadziejny ! No ale każdy ma prawo do wygłaszania własnej opini ... :/ Ja się kulturą dalekiego wschodu interesuje - no i chociaż film był typowo zrobiony po amerykańsku - to mi podobał się :) Chociaż książka była o wiele, wiele lepsza ! Jedna z moich ulubionych jakie dotychczas przeczytałam :) pozdrawiam wszystkich ! :)