na początku tylko chcę powiedzieć,że w kinie odnotowałam co najmniej trzech mężczyzn zagłuszających film swoim chrapaniem.No ale nie dziwię się.Dla kogoś przyzwyczajonego do energii bijącej z wielkiego ekranu ten film mógl być jak kołysanka..zaznaczmy ze bardzo miła pod względem muzycznym...poza tym brakuje tu momentów uniesień,akcji,wzruszeń,śmiech u i tego wszystkiego na co składa się dobry obraz..a film byłby piękny jako takiż obraz..ładne kimona i ogródki (japońskie nie chińskie)...ja byłam zawiedziona,ale coraz bardziej zaczynam lubic azjatki;)