O wiele słabszy od części pierwszej, i właściwie... nie mający z nią nic wspólnego!! Nawet główni bohaterowie, pomimo że grani przez tych samych aktorów, inaczej się nawet nazywają!!! Straszna lipa - do tego te "widzenia" jednego z członków grupy to już dramatyczna przesada!! No ale cóż - wystarczyło że za film wziął się kto inny (wcześniej był to Luc Besson) i "po filmie" :/ . Mimo wszystko licze, że za niedługo pojawi się kolejny film o tematyce le parkour ;) (najlepiej spod znaczku "made by Luc Besson" ;) . Pzdr 4 all