dziwne ze nie wspomniales roli Maslany, moim zdaniem genialnie zagrana postac drugorzedowa, niezwykle wyrazista

Zapomniałeś dodać, że wybierając koszulę i krawat na jego występ w SN, cierpiała istne "katusze" z powodu porodowych skurczów. Chillout jakich mało :)

Pierwsze, co pomyślałam, gdy zobaczyłam ją w firmie: "Ale strasznie wygląda". To nie ta sama Katie.

Przykład tego co sekta może zrobić z człowiekiem...

Sekta sektą, ale gdzie się podziały umiejętności aktorskie Katie Holmes?

Gwoli ścisłości: ona nie miała skurczów porodowych. Odeszły jej wody płodowe. Od tego momentu do odczuwania skurczów może minąć kilka godzin. Zdarza się, że trzeba podać odpowiednie środki, żeby takie skurcze wywołać. Oczywiście mężczyzna nie musi o tym wiedzieć i na słowa "odeszły mi wody" zaczyna panikować. Kobieta natomiast ma czas na spokojne przygotowanie się do wyjazdu do kliniki położniczej.

Ciekawy cały komentarz ale Twój "chillout... wymiata :-) Pozdrawiam

A mi Katie pasuje do takiej roli... taka "po prostu żona". Niewiele wnosi do tego filmu, ale jest miłym, optymistycznym tłem.
Co do porodowych skurczów, miało wyjść śmiesznie i wyszło :D . W komediach często można zaobserwować większą panikę u mężczyzn, niż u kobiet podczas porodów. Każda kobieta jest inna, może dla tej akurat postaci kobiecej te pierwsze momenty porodu były tylko lekkim dyskomfortem :) .

"taka po prostu tępa żona"

"a w kolejnej dobiera mu ładną koszulę i krawat, to nawet w jej przypadku lekkie upodlenie zawodowe."-dobre :D

Katie za dobrą aktorkę bym nie uznał, więc rola jak najbardziej na jej poziomie.

Wybitną aktorką może i nie jest ale ma za sobą wiele ról drugo- a nawet pierwszoplanowych. Kojarzę ją głównie z niskobudżetowych horrorów, dramatów i thrillerów, czasami komedii. Tutaj jej 'trzecioplanowy' popis nic nie wnosi do filmu. Równie dobrze mogłaby to być każda inna aktorka zamiast Kate, która nie rzuca się w oczy, dlatego się zastanawiam czy jest u niej aż tak źle że tonący brzytwy się chwyta?

Upodlenie? Chyba zaszczyt, że mogła zagrać u boku Helen Mirren. Po za tym ktoś tą rolę musiał zagrać. Wielcy aktorzy potrafią z godnością zagrać małe role, nic upadlającego w tym nie ma. Zresztą mówimy przecież o gwiazdce "Jezioro marzeń", która nie ma na koncie oszałamiających kreacji w powalających filmach... czy ma?

Całkowicie się zgadzam co do Holmes.
Film jest dobry, ale ona ? Zagrała beznadziejnie, nie wiem, czy taki był scenariusz, że miała być dostawką do męża, czy to jej interpretacja tej roli. Okropieństwo, te usteczka ściągnięte a'la kaczorek (bez podtekstów politycznych !!) . Brrrr .....

To nie jest kwestia roli. Katie w każdym filmie jest sobą tj: uśmiechnięta albo z grymasem cierpiętnicy.

Jeśli o aktorze piszemy, że jest w filmie sobą, to każdy dobry, dramatyczny aktor powinien uznać to jeden z cięższych zarzutów. Jeśli zatem Twoja uwaga ma być krytyczna dla Holmes, to pełna zgoda.

Niedawno widziałam ją w Dawca pamięci i nawet tam będąc tylko chwilę, Katie tylko krzywić twarz potrafi (albo to jakiś tik?). W każdym razie coś takiego w kinie jest niewybaczalne. Filmy ogląda po to, aby mieć z tego jakąś satysfakcje.
Powinna wystąpić w jakieś sadomasochistycznej roli np: biczując się, wtedy wypadła by wiarygodnie.

Czyli np. w "Pianistce" ;-)

Upodlenie? To co w takim razie ma powiesz o roli Moritza Bleibtreu, którego wypatrzyłem dopiero w obsadzie, a grał Klimta przez 10 sekund? I jakoś nie robi z tego problemu? A Charles Dance? Też się tu nagrał, że hej! To już więcej do powiedzenia miał Jonathan Pryce i znacznie wyraźniejszą rolę, choć też śladową. Dlaczego wszyscy się nie obrazili i nie kazali obsadzić miast siebie amatorów z castingu? Ciekawe, nie? ;)

Długie retrospekcje to największa zaleta tego filmu. Filmy o bataliach sądowniczych mają raczej utarty schemat. Tutaj natomiast wspomnienia to nie typowe urywki z przeszłości, ale zajmująca historia, która wprowadza trochę świeżości