Zły Porucznik
Pamiętam bardzo dobrze, że jakieś 15 lat temu znajomy ojca wciskał na siłę film ?Zły Porucznik?, opowiadając, jaki to jest skandaliczny i że w wielu krajach jest dozwolony od 21 lat? Szczególnie utkwiła mi w głowie dość szokująca okładka, z jakimś nagim mężczyzną stojącym naprzeciw krzyża. Skończyło się na tym, że ojciec po 15 minutach film oddał z niesmakiem. A ja jako dzieciak skończyłem oczywiście na oglądaniu okładki?
Niewiedzieć czemu, ?Zły porucznik? ciągle mi tkwił w głowie, co jakiś czas przelatując mi w wyniku skojarzeń w głowie i zawsze chciałem wrócić do tego tytułu i się przekonać na własnej skórze. Ostatni przechadzając się po Internecie, gdzieś zawieruszyła się owa pamiętna okładka- i wpadłem w szok. Owym mężczyzna ze skandalizującego ujęcia okazał się genialny aktor, który reprezentuje sobą i swoją charyzma bardzo wiele- Harvey Keitel (Pulp Fiction, Dym, Taksówkarz).
Niewiele czasu minęło i dorwałem ?Złego Porucznika? na DVD za 9.99 w ?realu?, film odpaliłem w ciągu dnia- nie chciałem czekać dłużej.
I jestem piekielnie zadowolony z tego co widziałem. Raz, że kreacja Keitela to niesamowity obraz totalnego degenerata- ćpuna, hazardzisty, złego człowieka? Ale przede wszystkim gliniarza, który kradnie i czyni wiele zła, równocześnie tonąc w długach. Jego główna rozrywka to obstawianie zakładów meczów baseballowych i ćpanie. Śledztwa to tylko jakieś tło i okazja ku pogawędce. Akcja toczy się w Nowym Jorku. Film przemawia wyraźnie odczuwalnym mrokiem i syfem dużego miasta- rozliczne meliny, podejrzane typki i obsceniczne sceny a to wszystko w wielkim mieście pełnym ogromnych amerykańskich samochodów. Można tu mówić o przemianie bohateru- jego wybieleniu. Jednak nie jest to proces stopniowy , tylko nagły- następuje eksplozja katharsis, która i tak trawi bohatera. Powoduje to brutalny gwałt na zakonnicy w kościele i śledztwo.
Obraz atakuje nas skandalem- dokładnie przedstawione sceny zażywania różnorakich narkotyków, krzyżowanie Chrystusa, gwałty, zboczone sytuacje z granicy perwersji? I to wszystko wieje szczerością i odwagą- a nie jakimś napinaniem się. Reżyser miał konkretną wizję i ją śmiało zrealizował. Zaliczam ten film to panteonu prawdziwego amerykańskiego kina, które kocham, które zaczyna się w latach 70. a kończy się umównie ?Gorączką? Mann?a.
Jest tu mało dialogów i żaden z nich nie jest nadęty. Film przemawia obrazami, ciszą i upadkiem głównego bohatera- na tak ohydne dno jakim jest dziwny skrzekot bólu ?Złego Porucznika?.
Świetny film, uważam, że trzeba go zobaczyć- cieszę się, że już mi ten film nigdy nie umknie.
Z ciekawostek dodam, iż ku swemu zaskoczeniu- epicentrum filmu czyli gwałt na zakonnicy, ma miejsce w Polskim z ilustrowaną drogą krzyżową po polsku (nie wiem czy to zamierzone, ale kamerzysta w pewnym momencie skupia się na 13. Przystanku )
10/10