rozmowa o ciotce w łazience: "jak jest wasza kolej to ciotka ma wypierdalać z łazienki
jak mu koka wypada
strzał w radio samochodowe
mała dziewczynka przy telewizorze
Albo:"Co ty kurwa, ćpunów nawracasz? Jesteś diler to pusszczaj towar i dbaj o biznes".Święte słowa he he...
Zaprowadzenie porządku w sklepie. Do policjanta: Przynieś mi piwo i wypad z gościem na komisariat. Do złodziejaszków: Dawać kasę i wypierdalać. I szlus.
Widać kto rządzi w tym mieście.
Ostatnia scena jest świetna. Porucznik ginie a życie toczy się dalej. Jego śmierć nic nie zmienia. Poniósł zasłużoną karę mimo, że dał gwałcicielom drugą szansę. Jest jedną z kolejnych ofiar tego miasta. Zauważcie, że jest on kolejną osobą zastrzeloną w samochodzie. Zastanawia mnie też, czy scena ta została wykreowana przez reżysera, czy też jest to naturalny ruch uliczny.
Teksty?
"Did you suck a guy's cock?" i miny dziewczyn w samochodzie.
Wiązanka bluzgów gdy zastrzelił radio. Uwielbiam ten fragment.
tup tup tup po schodkach za dealerem
-Gimme some of your coke.
-Shit's gonna kill you, man!
-What the fuck are you? A drug counsellor? ...or a drug dealer? If you don't deal your own product, what kind of businessman are you?
jakaś sąsiadka z dołu zaczyna sie wydzierać i mój ulubiony tekst nad teksty
-Get back! Police activity.
Mi się najbardziej podoba scena gdy tanczy nagi na tej melinie i leci motyw przewodni ;)( tzn ta piosenka która jest też w ''ulicach miłośierdzia'') a potem kajtel nalewa wóde do szklany przygląda sie jej i w konsekwencji grzmoci z gwinta- tak się buduje ''rys psychologiczny'' postaci ;P.
akcja w sklepie
scena kiedy z rąk wypada mu koka - nie zapomne jego wyrazu twarzy :)
spotkanie w klubie z bukmacherem
-Postaw 120 kawałków na jutrzejszy mecz...
-Już ci kiedyś mówiłem, że facet wysadzi ci dom razem z rodziną. -Świetnie, dorzuce mu dyche za fatygę...Jak ja nienawidzę tej chałupy.
jakość wymawianego tekstu lepiej brzmi z lektorem prawdopodobnie czyta Lucjan Szołajski o ile się nie mylę, polecam tę wersje
Mnie na kolana powaliła scena, w której porucznik znajduję się w kościele i objawia mu się Chrystus. Keitel wygłasza wtedy kapitalny monolog. Pada sporo bluzgów, monolog jest dość krótki, ale jego przekaz (oczywiście nie każdy zrozumie) jest niesamowicie prawdziwy.
Ten film jest niesamowity, niby powinien szokować i teoretycznie nie śmieszyć, ale jest zupełnie inaczej. Film jako całoś nie przekonał mnie do konca, jego wydźwięk dramatyczny też jakoś mnie nie rusza. Scorsese mógłby z tego zrobic arcydzieło. Jednak być może wtedy nie mielibyśmy tylu zabawnych scen i tekstów.
''Hey, listen to me. I'm the boss, not Aunt Wendy. When it's your time to use the bathroom, you tell Aunt Wendy to get the fuck out of the bathroom! What are you, men or mice? She's hoggin' the bathroom - call me! Call me, and I'll throw her the fuck out!
dobra jest też gadka między gliniarzami po zgwałceniu zakonnicy. ''Jebana hostia'' i ''pierdolony kielich mszalny'' itp. W tym filmie łamie sie wszelkie granice i dlatego jest taki zajebisćie coolowy.