Chyba najsłabsza część serii. Od strony wizualnej jest ok. Dobre, choć miejscami tandetne efekty specjalne. Sporo akcji, świetne sceny zarówno pościgowe, jak i same wyścigi. To w sumie główna zaleta całej serii. Drugą byłyby piękne kobiety, choć w przypadku tej akurat części, wrażenie psuje (tutaj brakuje mi odpowiedniego epitetu) twarz panny ekhm... Suki. Wygląda jakby przykręcono jej głowę od lalki i dla pewności poprawiono kowadłem. Całe szczęście była jeszcze Eva Mendes. Co zaś się tyczy męskiej części obsady, Walker zagrał tak jak we wszystkich częściach, czyli ok, natomiast Gibson był po prostu beznadziejny. 5/10
W moim odczuciu Gibson zagrał tak, jak miał zagrać. On jest w tej serii postacią śmieszną, tworzy obraz zbuntowanego, niegrzecznego, nieokrzesanego i wiecznie wygłodniałego chłopca.
W tej części to osoba nowa, dodająca świeżości i oryginalnego humoru. Bardzo podobało mi się jak grał w "Fast Five", głównie dlatego, że pozostał w niej sobą i moim zdaniem było to celowe zamierzenie twórców, by go tam umieścić.
Poza tym "Za szybcy za wściekli" nie są najgorszą częścią serii. Nadal są tu wyścigi, świetna muzyka, aczkolwiek brak temu filmowi klimatu jedynki. I właśnie tę lukę świetnie wypełnia Tyrese Gibson.
Najsłabiej w moim odczuciu wypada Tokio Drift oraz Szybko i wściekle - mimo obsady.
Pozdrawiam.
Śmieszny? Pozostał sobą? Jak dla mnie zagrał beznadziejnie i irytująco. Nieokrzesany chłopiec? Raczej bezczelny złodziej. 'Szybko i wściekle' oceniłem tak samo jak 'Szybcy i wściekli' (6/10), więc chyba nie było tak źle, natomiast 'Tokio Drift' ma świetny klimat, jest skrajnie różny od pozostałych części i dzięki temu jest najciekawszą pozycją serii (7/10).
Nic nie ukradł w 5 części. Taką miał grać rolę i zagrał ją świetnie. A TD na pewno nie jest najlepszą częścią serii. Byłoby to dobre w ujęciu odrębnego filmu, nie potrzebnie podpięli to pod Szybkich i Wściekłych. Teraz muszą się bujać z tą częścią, jakby to zrobić, żeby do niej nawiązać każdy kolejny obraz;///