Jet-a Li takiego mistrza kung-fu ?!?!? Większej głupoty nie oglądałem w życiu..... To tak jak Krzysiek Ibisz i Szymon Majewski dołożyliby brejdakowi KLICZKO !!! :))))))
Ogólnie film dobry ale za taką głupotę - ocena 1/10
No tak było w ostatniej scenie ............. oglądałem kilka razy i za każdym razem myślałem, że mam zwidy !
Dziś oglądałam to na zalukaj , myślałam że mam jakieś zwidy dwóch takich policjantów pokonało Jeta Li . Na żywo Jet rozwalił by obydwu.
Jakby się bili na serio, to myślę że Gibson i Glover by się nie bawili w pojedynkowanie, tylko użyliby broni. Tylko po co by się mieli bić na serio, bo nie widzę w tym sensu :P
"jakby sie bili na serio" pier*oleni idioci to Jet Li nie uzywal by kopniec z wyskoku/polobrotu XDDDD dziecko o nicku terminator mysli ze Jet Li jest niezniszcalny, a tak nie jest. Jest on mistrzem Wu Shu, poczytaj sobie co to jest kolego. i Oczywiscie ze dwoch policjantow pokonalo go jest bardzo realne i na miejscu, zacznijcie uzywac mozgow t*pe ch*je.
Niemowlę o nicku "Sutaku'' myśli, że jest taki mądry...... a tak naprawdę zamiast mózgu ma nasrane we łbie jak w klopie idiota jeden !!!
Czyli jak krowy w rzeczywistości pasą się na łące to w filmie mają latać w powietrzu i srać ludziom na głowę? Albo jak ferrari jest szybsze od poloneza to na filmie ma być wolniejsze??? A w finałowej walce 2 dzieciaków ma pokonać Bruce Lee ???
Ludzie co wami??? :)
Mogą latać, wszystko zależy od pomysłu reżysera. Jak chcesz 100 % realizmu to polecam oglądanie dokumentów :) Zresztą to jest właśnie film o tych dwóch ''dzieciakach'', a nie o ''Brucie Lee'', więc wynik starcia jest praktycznie oczywisty. Seria jest tak znana i ma taką renomę, że nie muszą wcale na koniec uśmiercać głównych bohaterów żeby film był udany. Zresztą postać graną przez Jeta, w ostateczności zabiły kule, a z nimi nikt nie wygra, bez względu na to jakim mistrzem wushu nie jest.
Oczywiście, że zależy od reżysera. Tylko jak kręcą głupoty to taki film musi mieć bardzo niską ocenę.
Kule mogą zabić i 10 mistrzów tylko, że z ukrycia ;) ale nie wiem czy zauważyłeś, że w tej walce wręcz byli prawie równi z mistrzem. To jest głupota nie do przyjęcia.
Np. w ostatniej walce - Droga smoka jak Bruce Lee dostał by w pierdziel od Jennifer Lopez też oceniłbym 1/10 :)
Apropo.To jest tylko film.No a wiadomo,w rzeczywistości Jet by im dołożył.I mimo tego,że Gibson nawet nieźle umiał walczyć,ale Jet to Jet.To co innego.No i w końcu Jet Li grał czarny charakter.Wyobraźmy sobie identyczny film z komletnie nieznanymi aktorami o takim samym zakończeniu.Wtedy wydawałoby się to normalne,że zły przegrywa.
Co to za argument że to jest film? TO znaczy że ma być kompletnie nierealny? Realizm się ceni i jest to cecha bardzo poszukiwana przez koneserów!
Argument jak każdy inny. A co w nim było kompletnie nierealnego? Myślę, że warto też aby Ci koneserzy mieli trochę dystansu, choć odrobinkę. Naprawdę polecam ;)
Co było w nim nierealnego???
Np. to, że w ostatniej walce dwie cioty pobiły na śmierć Bruce,a Lee .
Po pierwsze nie na śmierć, bo zginął od kuli, a z nimi nikt nie wygra, a po drugiego jakiego Bruce'a Lee? A po trzecie widzę, że już prawie półtora roku to przeżywasz ;)
1. Kto zbliży się do Jet'a Lee na wyciągnięcie ręki ginie w ułamku sekundy... no chyba, że jest to Terminator ....
2. Jet Li = Bruce Lee
3. Ale ten czas szybko leci ......... :)
1. To Jet chyba nie ma rodziny ani przyjaciół skoro jest taki zabójczy ;) Zresztą w filmie gra człowieka, który nazywa się ,,Wah Sing Ku'' i jak widać nie jest już taki zabójczy jak Lee.
2. Z której strony?
3. W takim razie proponuję już przejść nad tym do porządku dziennego - troszkę się zdystansować lub zapomnieć że taki film istnieje :)
Czytałem twoje posty z rok temu i jakoś nie chciało mi się tego komentować, ale skoro juz drugi rok nic nie zmądrzałeś, to chciałbym ci przypomnieć, że w pierwszej części (o ile w ogóle ją oglądałeś) była mowa o tym, że Riggs będzie tytułową zabójczą bronią, bo zna jakieś sztuki walki itp. a jest to przecież film, Gibson tutaj GRA prze chuja lepszego od prze chuja, którego GRA Jet Li. Apropos od kiedy do Jet Li = Bruce Lee ?
dlaczego miliby go nie pokonać, nie kapuję; przecież to był czarny charakter... kim jest ten jet...
Porównanie nieco głupie ale mi też się nie zgadza śmierć Waha Sing Ku. Pewnie dlatego, że uwielbiam Jeta Li jako aktora ;-).
Ależ jesteś wymagający. Zapytaj jeszcze o to w jaki sposób przeżyli w 3. poprzednich częściach. Nie chodzi o ich resp i "nieśmiertelność". Film po prostu fajny i czego jeszcze więcej chcieć? Sensu? Sens jest. Fabuły? Fabuła jest dobrze rozbudowana. Śmiechu? Aha, tego było NA SERIO MAŁO... tiiaaa... nienabałachowanych scen? Proszę bardzo.
Riggs też znał sztuki walki więc nie był takim "cienkim bolkiem" a ten drugi okładał go zaraz po tym jak powalił pierwszego. a kiedy Murtaugh przebił go prętem za dużych szans już nie miał :)
No tak ale Jet Li jest wielkim mistrzem i takich detektywów myślę, że 100 z nożami i tasakami to by bez problemu załatwił... a 2-uch to by w realnej walce w ciągu sekundy powalił jednym cisem :)
Głupot się chłopaku naoglądałeś i tyle. Tak to mogło wyglądać nawet w rzeczywistości. Tamci stanęli na rzęsach, żeby go załatwić. A sam pas nie obliguję do niczego. Tym bardziej, że nie walczyli w ramach jakiś zasad. Wszystkie chwyty były dozwolone, dlatego wygrali.
Cwaniaczku nie blokuj mi wypowiedzi tylko dlatego, że mam rację.
W rzeczywistości to głupota jest twoją mocną stroną ale nie pokazuj tego publicznie...
Nie no, za ostro pojechałeś dając filmowi 1/10 za jedną scenę (która notabene wyszła ładnie). Też myślę, że mistrz wushu jakim jest Li, dodatkowo ponad 10 lat młodszy od swych przeciwników, dużo szybszy i sprawniejszy, powinien bez problemu położyć Gibsona i Glovera. Mi się mimo to film podobał i uważam, że zasługuje na dużo więcej niż 1/10. Przecież do licha to komedia, jak sobie wyobrażałeś śmierć głównych bohaterów w komedii? A może Jet Li miał ich pokonać a potem się zamiast zabić to się zaprzyjaźnić? Nie, film nie mógł się inaczej skończyć.
No może i trochę przesadziłem ale mogłoby być inne zakończenie np. mogli go zabić ze snajperki albo strzelać z czołgu... innej możliwości nie ma żeby pobić na śmierć wielkiego mistrza... chyba, żeby napuścić na Jet Li - Bruce Lee + Pudziana i 2 braci kliczko :)
Bez przesadyzmu. Myślę, że sam Bruce by wystarczył by pokonać Jeta. Lee w swoim życiu skupiał się na walce, natomiast Li przede wszystkim na aktorstwie (oczywiście od momentu zagrania w pierwszym filmie) także najprawdopodobniej Bruce > Jet w pojedynku.
A film mogli zakończyć tak: Gibson i Glover dostali łomot od Li który zamiast od razu zabić bohaterów, najpierw chciał zadać im więcej bólu. Był wściekły, bo to właśnie oni zabili mu brata więc to logiczne, że chciałby ich trochę pomęczyć przed zabiciem. Tu by popełnił błąd, bo jednemu z bohaterów udaje się go zastrzelić/poważnie zranić i w ten sposób dobro zwycięża! ;p
Na upartego można uznać, że tak też było w filmie. Podczas gdy Li dusił powoli Gibsona, Glover przebił Jeta żelaznym prętem.
Czego spodziewacie się po dzieciaku, który na Tom Ridera daje10/10? Lekkie oderwanie od rzeczywistości i zapatrzenie się na filmu pokroju - Krwawy Sport - mówi wszystko - dla niego bohaterowie typu Jet Li to absolutni mistrzowie. Naoglądał się pierdół i nie rozumie, że realia są zupełni inne. W prawdziwej walce nie byłoby pięknych skoków, idealnych uderzeń itd... Film Zabójcza Broń w końcówce pokazał brudną i bardzo przyziemną walkę. Nie było to coś wyidealizowane jak w starych chińskich filmach, czy produkcjach typu Matrix. Ale jak to wytłumaczyć łebkowi, dla którego absoluty typu Terminator, Rambo, Comando krążą w głowie. Oni byli nieśmiertelni. W tym filmie pokazano, że jednak tak nie jest - bohaterowie i ich style walki nie są doskonałe. Zwróć chłopaku uwagę - kinowe karate od sportowego różni się bardzo. 180stopni. Brak bajek. Mogę się założyć, że karateka nie miałby szans z zawodnikiem MMA, żołnierzem po KravMadze itd. Praktyczność, a efektowność. W TWOIM kinie sprawdza się efektowność. W życiu - efektywność.
Aha czyli zgadzasz się z Keezia i według ciebie - Dentarg np. w realnej walce wielki mistrz Jet Li dostałby na ulicy wpierdziel od 2 przypadkowych gostków .... gratuluje wybujałej wyobraźni ;)
On tego nie powiedział. Powiedział, że realia walk filmowych różni się od tego jak to wygląda w rzeczywistości. Z tym, że ja to napisałem w jednym zdaniu, nikogo nie obrażając, a on napisał pół referatu na ten temat.
I nie, wg mnie, w realnej walce Gibson i Glover dostaliby łomot od Jeta Li. Nie trwałoby to tak długo jak w filmie. Li szybko by ich pozabijał.
Co do jego teorii, jakoby karateka miał przegrać z zawodnikiem MMA itd. to już jest sprawa dyskusyjna. Właściwie zależy to od sztuki którą uprawia, pff, "karateka". Np.; 10 lat capoeira nie jest równe 10 lat kung fu. Sądzę, że gość pokroju Bruce'a Lee jest bardziej zabójczy niż zawodnik MMA.
Po pierwsze nie jestem dzieckiem bo już stuknęła mi prawie 40-stka a po drugie jaką ocenę można dać za najlepszą grę na świecie .... no tak ale ale ty pewnie nie widziałeś tej gry na oczy bo nie wiesz nawet jak się pisze - nie ''Tom Rider'' tylko ''Tomb Raider'' !!! ;)
Jeśli chodzi o film Krwawy Sport - jest to film kultowy tak samo jak Terminator, Commando czy Gwiezdne Wojny i ja się wychowałem na takich filmach i wszyscy, którzy też wychowali się na tych filmach (np. rocznik 70-75) napiszą ci to samo!
Jakie realia?!? O czym ty człowieku piszesz??? To myślisz, że w realnej walce jak dopadłoby na ulicy 2 szczylów np. na Bruce Lee do by mu spuściło łomot?!? Nie żartuj........ bo ludzie pomyślą, że jesteś upośledzony umysłowo hi!hi!hi!
Czy zawodnicy MMA są lepsi od wielkich mistrzów kung-fu np. Ip Man , Bruce Lee , Jet Li czy mistrzów z Klasztoru Shaolin? Na pewno nie!!!!!!!!
Przestań brać w takim razie. Albo zacznij oglądać sport, nie fantastykę. A kwestię Tomb Raider-a pomijam, najniższą formą krytyki jest uderzanie do błędu w pisowni. Nie piszę artykułu do gazety, tylko spieram się z dzieciakiem :)
Z Brucem Lee? Facet przesadzasz, z Brucem nie miałby większych szans, to co ten facet musiał przejść, to nie da się wyrazić słowami...
Dziwne trochę by dawać ocenę 1 filmowi który jest dobry tylko za jedną scenę, zresztą sam twierdzisz, że film jest niezły, więc tutaj brak logiki jakiejkolwiek.
Ostatnią scenę trzeba traktować z przymrużeniem oka, to jest komedia sensacyjna. Wiadomo, że w real life dostali by wpi*ol ale to tylko film, film, który ogląda się przyjemnie i o to chodzi. Widać, że jesteś fanem Li i bardzo uraziło cię to, że przegrał, a przegrać musiał, bo był czarnym charakterem w tym filmie.
Niezniszczalnym też wystawiłes 1? Tam twój Jet Li także 2 razy mógł zostać z łatwością zabity przed jednego z bohaterów, którym nim rzucał albo mógł mu poderżnąć gardło.
Zacznij odróżniać filmy od rzeczywistości, to nie będziesz zaniżał ocen tak dobrym produkcjom jak Zabójcza Broń.
Wracając do sceny z LW 4 to przecież Jet Li wygrywał z Gloverem i Gibsonem. Glover leżał nieprzytomny już, a Gibsona by nic nie uratowało przed uduszeniem, już się poddawał, gdy ocknął się Glover i przebił twojego bohatera na wylot prętem. Człowieku, takiego bólu nikt by nie wytrzymał, a mimo to Li dalej próbował walczyć i nadal był groźny. W końcu został zabity dopiero przez serię z kałacha pod wodą. Więc tym bardziej twoje czepianie się ostatniej sceny jest idiotyczne. Bo rozłożyłby ich jednym ciosem? No nie wiem, czy jednym, bo Gibson akurat dobrze się bił i znał parę chwytów(służył min. w służbach specjalnych, a tam cienkich bolków nie ma) ale pewnie oglądałeś tylko 4 część i o tym nie wiesz.
"Ostatnią scenę trzeba traktować z przymrużeniem oka, to jest komedia sensacyjna. Wiadomo, że w real life dostali by wpi*ol ale to tylko film, film, który ogląda się przyjemnie i o to chodzi. Widać, że jesteś fanem Li i bardzo uraziło cię to, że przegrał, a przegrać musiał, bo był czarnym charakterem w tym filmie. "
Niekoniecznie tak mogłoby być. Ich było dwóch, a to już sporo. A karate nie jest praktyczne jak okazuje się we współczesnym sporcie.
No tak 2 facików w walce z Jet LI czy Bruce Lee to sporo hi!hi! ......... nie wiem czy 20 dałoby radę ........... ;)
Widać, że nie masz zielonego pojęcia o karate...... Ja miałem styczność z karate kyokushin i wiem, że na ulicy zdaje egzamin lepiej niż boks ..... osobiście znam Jacka Czerniec (4 dan karate kyokushin) to daje głowę jak by go napadło 2-4 osiłków na ulicy połamałby im kości w kilka sekund a co mówić o Bruce Lee czy Jet Li !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
CIEKAWE JAKĄ OCENĘ zebrałby taki film jak Wejście Smoka jak np. w ostatniej scenie Bruce Lee dostałby wpier..l od 2 przypadkowych chińczyków ??????? Pewnie posypałyby się 1/10...... :)
Film jest niezły do czasu ostatniej sceny, która jest tak głupia, że NIE POWINNA BYĆ NIGDY NAKRĘCONA!!!!!!!!
No chyba, że jest to komedia typu NAGA BROŃ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!