To już było i to w znacznie lepszym wydaniu, a mianowicie BASTION KINGA. Tamten serial fabularnie stał dość dobrze, ale wykonanie było nie najlepsze. W Carriers mamy odwrotną sytuację. Wykonanie jest całkiem niezłe, ale fabuły to właściwie brak.. Koniec filmu wygląda jak początek, z tą różnicą, że bohaterów jest mniej, ale poza tym NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO.
Gdyby to był serial to TEN odcinek należałby do tych, które nie wiele wnoszą do fabuły całości.
Podsumowując: nudny, przewidywalny, pominięto konstrukcję początek-rozwinięcie-akcja-zakończenie. Punkty daję tylko za w miarę przyzwoite wykonanie. 3/10