Zajawka robi wrażenie. Najgorsze jest jednak to, że ostatnio zasada, że im lepsza zajawka tym gorszy film, niepokojąco często się sprawdza. Mam nadzieję, że Brad Pitt zapobiegnie rozpzrestrzenianiu się czegoś takiego. Bardzo go szanuję i wierzę w jego umiejętności aktorskie.
A państwo Smith byli śmieszni. Może niezbyt ambitne, ale przynajmniej śmieszne, a takie kino też się przydaje, o :)

Muszę przyznać, że mam trochę inne wyobrażenie Boga. Wierzę w Boga z długą białą brodą, złotą koroną i długą szatą z mnóstwem klejnotów. Siedzi on na wielkim tronie w chmurach i ma ze dwieście metrów wzrostu. Mówi naprawdę niskim głosem, np. „JA... JESTEM... BOGIEM!” I może wysadzać rzeczy wzrokiem. To moje własne, osobiste wyobrażenie Boga.

A ja się nie zgodzę. O ile kwestia ta podlega dyskusji. Jeśli nie podlega to mimo wszystko przedstawię własne pogląd, odbiegający nieco od wspomaninego powyżej. Otóż mi się wydaje, że Bóg raczej nie jest siedzącym na tronie gigantem co to rozsadza samym spojrzeniem. Wydaje mi się, że raczej jest mały i nieco nawet pokurczony, włosy ma przypruszone siwizną a dłonie zmarszczone i żylaste; siada często pod dębem, skręca jointy, popala je wesoło i patrzy na cały ten burdel, który się dzieje poniżej - i nabija się w kułak z ludzkiej głupoty, wyobrażeń, planów, a przede wszystkim rozlicznych koncepcji Jego samego. Ale to tylko moja opinia.