Przy takich okazjach zawsze szkoda że zmarnowano taki potencjał. To mógł być naprawdę dobry film, a tak to to wyszło słabiutko bardzo słabiutko. Widać, desperację twórców którzy zatrudnili czołówkę drugoplanowych aktorów-dyżurnych gangsterów, ale niedostatki finansowe i scenariuszowe, reżyskie krzyczą z każdego kadru tego filmu. Szkoda bo mogło nieźle
a co Ci się nie podobało w grze aktorskiej ? główną rolę miał grać Cage? albo Johny Depp żeby było dobrze ? za wszelką cenę starasz się być wyjątkowy i wychodzi, że sam się ośmieszasz
Chłopie co ty mnie znasz? To po pierwsze, a po drugie gdzie napisałem o złej grze aktorskiej? AKTORZY DRUGOPLANOWI TO NIGDY NIE ZNACZY I NIE ZNACZYŁO ŹLI. Po trzecie wyraziłem swoje zdanie na temat filmu, który dla mnie jest tragicznie zmarnowanym potencjałem a ty mi że się ośmieszam, bo się nie zgadzam z twoim zdaniem?
Siedź se chłopie w dziurze, oglądaj se arcydzieła typu "Zabić Irlandczyka" i nie szczekaj na ludzi bo się z nimi nie zgadzasz.....
Dobra, może nie do końca odczytałem twój post, biję się w pierś ale i tak się nie zgadzam, bo nie widzę czego by mogło brakować. Gra aktorska na wysokim poziomie, brak zbędnych wątków pobocznych, co sprawia, że akcja jest spójna i dosyć dynamiczna. Historia opowiedziana bardzo podobnie, często wręcz identycznie z faktami, więc nie było przesadzonych ubarwień. Nie wiem, podaj mi coś do czego można się doczepić
Film jest po prostu jednowymiarowy, przewidywalny do bólu, postaci ograniczone do jednej cechy, wszystko to sprawia, że po pewnym czasie oglądanie się cholernie nuży i zastanawiasz się kiedy go wreszcie zabiją....a jak to już się dzieje to jest ci to zupełnie obojętne. Nie tego zupłnie oczekuję po kinie.
Może mnie nie znużył, ale miałem takie samo wrażenie. Próbują go przez cały film wysadzić i... go wysadzają - SZOK. Do teraz się zastanawiam po co był ten film ;)
Co nie zmienia faktu, że nawet mi się nawet podobał, ale zmarnowany potencjał totalnie...
Bez przesady to i tak dobre kino, wyszło coś o wiele lepszego, niż Iceman. Ray Stevenson zagrał kapitalną rolę i utrzymał cały film.
Stevenson od początku do końca jest taki sam czytaj kamienny, pomnikowy. Mnie film znużył, zmęczył, niestety znudził....
Najgorsze, że te efekty mocno komputerowe i te dowcipy o Polakach ;) Pomysł na film fajny ale zrobiony już słabiej!