i przynajmniej według mnie, nie tyle oskarżający reżim Pinocheta, co mniej
lub bardziej formalne zaangażowanie Amerykanów w chilijskiej polityce.
Prawdą jest, iż film przedstawia "lewicowy" punkt widzenia, ale po
pierwsze, to z gruntu nie oznacza, że jest to zły punkt widzenia, a po
drugie, rolą filmów nie jest "obiektywizowanie" rzeczywistości. "Zaginiony"
jest przejmujący i - dla niektórych - kontrowersyjny...... i oto chodzi.
Dokładnie, sam Pinochet to najmniejszy problem, najgorsze było to, co CIA wyprawiało. Reagan powiedział kiedyś "about Pinoshit": "to skurwysyn, ale nas skurwysyn".
Zawsze byłem anty-lewicowy, ale to nie znaczy, że automatycznie ich oponenci są cacy. A socjalizm dziś jest wszędzie, i na lewicy, i na prawicy.
pozdrawiam fanów rasowego kina politycznego
Co tu mozna oskarzac.. Co prawda ponad 6000 ofiar to przesada.. Wystarczylo wykonczyc tylko bezposrednio zwiazanych z polityka.. Jednak wiekszosc przezyla a po puczu CHile nie bylo panstwem totalitarnym.. jest to bzdura - byl to o wiele bardziej wolnosciowy kraj niz Europejskie itp..
To ze punkt jest lewicowy oznacza ze jest to zly punkt widzenia
Nie - Każdy lewacki punkt widzenia jest zly bo lewacy to albo debile.. albo debile.
Cóż, widocznie dobrze być debilem. :)
Powiem nawet, że takim debilizmem zamierzam się szczycić. Bo lewacki debil i tak jest mądrzejszy od "inteligentnego" prawicowca. :)
Każdy debil mysli ze jest inteligentny..
Lewacy to intelektualni podludzie - nie moga byc inteligentniejsi od prawicowców.