Typowo polityczny film, przedstawiajacy poglady tworcy, jednak zrobiony i opowiedziany dosc przekonywujaco i rownie dobrze mozna go potraktowac jako bardzo dobry thriller czy tez kryminal ze zreczie poprowadzaona i trzymajaca do konca w napieciu akcja, jednak bez zadnych zarowno technicznych jak i fabularnych niepotrzebnych udziwnien i komplikacji. Choc dzis moze sie "Zaginiony" wydawac dosc archaiczny to warto go obejrzec jako ciekawostke i odmiane od dzisejszych schematycznych az do bolu produkcji. "Zaginiony" zostal nagrodzony Zlota Palma, podobnie jak niedawno "Fahrenheit 9/11", co pokazuje jak francuzi lubia nagradzac anty-amerykanskie produkcje, jednak wyzszosc "Zaginionego" nad produkcja Michaela Moora wydaje sie oczywista- nie mamy tu Goebbelsowskich metod przedstawiania swoich pogladow ale bardzo inteligentny i sprawnie zrobiony film.
Mała uwaga: na festiwalu w Cannes nagród nie rozdają "Francuzi", ale jury. W 2004, gdy wygrał film Moore'a, przewodniczącym jury był Quentin Tarantino, czyli Amerykanin (ale antybuszysta). Jedyną Francuzką była Emmanuelle Beart. Zaś w 1982, gdy triumfował "Zaginiony", szefem jury też nie był Francuz, tylko Włoch - Giorgio Strehler. Swoją drogą, ówczesne jury zrobiłó na mnie duże wrażenie, były w nim takie VIPy jak Geraldine Chaplin, Sidney Lumet, Gabriel Garcia Marquez i Jean-Jacques Annaud. Pzdr.