PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=394018}

Zakazane królestwo

The Forbidden Kingdom
6,9 21 332
oceny
6,9 10 1 21332
6,5 2
oceny krytyków
Zakazane królestwo
powrót do forum filmu Zakazane królestwo

Pozytywne zaskoczenie.

ocenił(a) film na 7

Czytając wieści dotyczące produkcji "Zakazane królestwo", miało się wszelkie powody ku temu by myśleć, iż główną zaletą filmu będzie obecność dwójki jednych z najlepszych magików sztuk walki Hollywoodu - Jackiego Chana i Jeta Li. Zapowiedzi zwiastowały bowiem historię obsadzoną w czasach feudalnej Japonii (a la "Hero"), do tego utrzymaną w patetycznym tonie. Czy obecność dwójki w/w aktorów rzeczywiście okazała się być jedynie wabikiem mającym na celu przyciągnięcie widowni do kin?

Oczywiście angaż obu wspomnianych Panów do filmu jest jego niezaprzeczalnym plusem, niemniej "Zakazane królestwo" broni się innymi atutami. Pierwszym zaskoczeniem podczas seansu jest ciężar gatunkowy opowieści. Twórcy postanowili stworzyć sympatyczną baśń, porzuciwszy przyciężkawą i patetyczną momentami konwencję produkcji typu "Hero" czy "Dom latających sztyletów" na rzecz sporej ilości elementów humorystycznych, podlanych przygodowym sosem. Historia przedstawiona w produkcji Minkoffa (reżyser) stanowi swoisty misz-masz pomysłów zaczerpniętych garściami z "Bohatera ostatniej akcji" (główny bohater wkracza w inny wymiar, czerpiąc naukę z przeżytej przygody), wspomnianego wcześniej "Hero" (Jet Li :D) bądź "Przyczajonego tygrysa, ukrytego smoka" (wszelakie pojedynki, klimat ówczesnej Japonii), jak również i "Karate/Kung Fu Kida" (trening młodziana, Jackie Chan ;D). Mimo iż fabuła nie ma prawa zaskoczyć niczym szczególnym, opowiastka snuta w tle robi pozytywne wrażenie w swej naiwnej prostocie.

Jak jednak wypada długo oczekiwane starcie Chana i Li w "Zakazanym królestwie"? Zarówno Jackie, jak i Jet dwoją się i troją by dać z siebie wszystko, jednakowoż widać po nich upływ czasu. Co prawda nie wszystkie pojedynki oparte są na 5 metrowych wyskokach w górę, użyciu linek i innych cudów techniki, niemniej czystej, pozbawionej sztuczek "mord(k)oklepki" jest tu jak na lekarstwo. Chociaż Chan powtarza po części swoją rolę z wiekowego "Pijanego mistrza" (takim bowiem stylem się posługuje), to akrobacje przezeń wyczyniane nie dorównują jego popisowym wyczynom z czasów świetności. Inna sprawa, iż Jackie nadal trzyma się świetnie, za co należą mu się oklaski. Li zaś na ekranie wypada równie ciekawie, lecz dramat pojawia się w scenach gdzie trzeba coś zagrać - Jet w roli chichrającego Małpiego Króla udowadnia, iż z uśmiechem mu zdecydowanie NIE do twarzy. Czy to kwestia plastyczności (tudzież jej braku) jego twarzy, czy samych umiejętności aktorskich, pojęcia nie mam. Pewne jest tylko, że gdy Li zaczyna się głupkowato uśmiechać, wywołuje u widza lekkie zażenowanie. Całe szczęście, że scen z Małpim Królem jest niewiele, także można przymknąć na to oko.

Jak już wspomniałem, lwia część pojedynków oparta jest na schemacie znanym z "Hero" (i innych filmów tego typu), co niekoniecznie każdemu musi się podobać. Tygrysie susy i nienaturalne skoki cuchną sztucznością na kilometr. Plus należy jednak przyznać za szybki i CZYTELNY montaż (a z tym drugim gro produkcji ma ostatnio problem) oraz interesującą choreografię walk.
Twórcy ścieżki dźwiękowej trzeba oddać to, iż stworzył podkład idealnie wkomponowujący się stylistyką w klimaty feudalnej Japonii. Muzyka została świetnie zgrana z wizualnymi aspektami widowiska, subtelnie podkreślając odpowiednie momenty filmu.

Mimo prostej fabuły i lekkości całej opowiastki, film "Zakazane królestwo" ogląda się naprawdę przyjemnie. Efektowne (choć mocno naciągane) pojedynki, szczypta humoru i oczywiście obecność dwóch legend staroszkolnego kina kopanego stanowią solidne fundamenty opisywanej produkcji. Oczywiście nie każdemu przypadnie do gustu swoista familijność produkcji, dla takich osób jednak pozostały utrzymane w poważnej konwencji inne filmu tego typu.

W telegraficznym skrócie: Chan i Li piorą się (i innych) po twarzach w baśniowej konwencji; fabularnie schematycznie, pojedynkowo fantastycznie.

Ogółem: 7+/10 (naprawdę pozytywne zaskoczenie).

ocenił(a) film na 7
kulak4

Bardzo treściwy i słuszny post, który nosi znamiona zaczątków bardzo przyzwoitej recenzji. Napisałeś dokładnie to co i mi się rzuciło na mózg po seansie, plus parę innych ciekawych spostrzeżeń, których nie potrafiłem wysłowić, a które intuicja mi podpowiadała. Tzn aktorska gra Jeta Li. Aczkolwiek chyba jednak nie można powiedzieć żeby był tak zupełnie jednowymiarowym aktorem. W produkcjach chińskojęzycznych wypadał w różnych bardziej zróżnicowanych rolach bardzo przyzwoicie. Myślę wiec, że jest to kwestia po prostu gorszej znajomości języka angielskiego.

Szczerze radze - dopracuj recenzje stylistycznie i dodaj ją do weryfikacji. Jest duużo (z mocnym akcentem na dużo) lepsza od tej jednej już zamieszczonej. Nie chce mi się znęcać nad jej autorem, powiem tylko tyle, że jest przykładem jacy ludzi (nieudolni ignoranci) nie powinni się brać za recenzowanie czegokolwiek.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 7
Angus_Parvis

Dzięki za miłe słowa ;)

Masz może jakieś sugestie albo wskazówki co dodać do mojej opinii, by pozytywnie przeszła weryfikację jako recenzja? Skrótowy opis fabuły, bardziej formalny styl?

Co do Jeta - doceniam go jako mistrza sztuk walki, ale jest to aktor jednej miny. W każdym obejrzanym przeze mnie filmie Li sprawdzał się jako poważny i małomówny charakter, jednak gdy dochodziło do scen wymagających większych umiejętności aktorskich, Jet był mało przekonujący (delikatnie rzecz ujmując). Do tego twórcy powinni dostać odgórny zakaz obsadzania Jeta w rolach wymagających uśmiechania się bądź strojenia głupkowatych min - w tym aspekcie w/w artysta "leży".

Oczywiście Li ma w swoim dorobku dobre kreacje (chociażby "Danny the Dog"), niemniej główna rola musi być w pewien sposób pod niego skrojona/ograniczona - im więcej bitki i mniej grania, tym lepiej.

ocenił(a) film na 7
kulak4

Spróbuj może jakoś zgrabnie wpleść opis fabuły konfrontując go z tym co napisałeś o filmowych inspiracjach z Forbidden Kingdom. Między innymi wcześniejszych rolach Chana i Li. Stylu BROŃ BOŻE nie zmieniaj! Nieformalny, ale porządny styl to duża zaleta, szczególnie na portalu gdzie potencjalny czytelnik musi się przebić przez hordę pseudo fachowych tekstów, które bez stylistycznych ubarwień są gołe jak święty turecki.

Co do Jeta ;) - Cóż, to wszystko co napisałeś jest prawdą, mimo to były filmy w których zaskakiwał właśnie dlatego, że nie spodziewałem się po nim bardziej wyrafinowanego aktorstwa. Tymczasem potrafił wyłuskać z siebie emocje i obudzić je w widzu. Nie jest to rola wymagająca wybitnego aktorstwa, ale w "Nieustraszonym" (Huo Yuan Jia) również dzięki ciekawszej konstrukcji postaci jego gra zupełnie nie raziła. Choć fakt, że po za swoją konwencje kina to on już raczej nie wyjdzie i Hamleta z niego nie zrobisz;) No i jest coś w tym, że jego gęba bez pochmurnej, złowróżbnej dla antagonisty miny (I kill You!), za to z radosnym uśmiechem wygląda dość nienaturalnie...

kulak4

No co ty - uśmiechnięty Jet Li/małpi król wygląda wyśmienicie :) W tym filmie w takiej konwencji wypadł świetnie w obu rolach.

ocenił(a) film na 6
kulak4

Duchy i reinkarnacja oraz /zjawiska paranormalne są faktem/. I zawsze były.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones