PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=394018}

Zakazane królestwo

The Forbidden Kingdom
2008
6,9 21 tys. ocen
6,9 10 1 21463
6,8 4 krytyków
Zakazane królestwo
powrót do forum filmu Zakazane królestwo

widzialam
podobalo mi sie :)
co prawda film wlasciwie bez fabuly, za wyjatkiem poczatku, ktory dzieje sie we wspolczesnym swiecie. Wszystko sprowadza sie do sceny nakopania takiemu jednemu, a srodek do pokazywania kolejnych scenek rozgramiania ladnie przeciwnikow. Nie odnioslam wrazenia, ze chloptas jest pokazywany jako nadzieja narodu i amerykaniec, bez ktorego azjaci sobie nie poradza - z jakimi opiniami sie spotykalam tu i tam. Ewidentnie jest zagubiony i blaznowaty i to on sie od innych uczy, a nie od niego jak to bywa w filmach z takim bohaterem rzuconymi w obcy sobie swiat.
Dzieciak dobrze zrobiony, ze nie jest od razu nie do pokonania po paru tygodniach cwiczen. Jego umiejetnosci starcza mu na obicie pyskow zolnierzy, obronienie sie itp. Ale wszyscy naokolo i tak sa od niego o niebo lepsi. I to jest w porzadku, nie epatuja amerykanizmem i zbawianiem. Ladnie tez przesuneli srodek ciezkosci przepowiedni. Chlopak duzo rzeczy robi przypadkowo, a przede wszystkim pomagaja mu przyjaciele. Dla mnie jego misja i wybory, to bylo dla ratowania przyjaciela, a nie spelnianie przpowiedni i ratowanie swiata. Naprawde by oddal to co mial oddac i wzial to na czym mu zalezalo :P Zadne tam poswiecanie sie, egoizm najwazniejszy :) No dobra egoizm altruistyczny o ile mozna tak to nazwac :P
Jet jest slodki jako malpka, naprawde mi sie podobal. Jako monk nieco gorzej, choc uwazam, ze film jak juz to jest glownie pod jego katem, to on w sumie gra tutaj pierwsze skrzypce, nie JC. Choregorafia Jeta jako Malpiego krola bardzo smakowita, nawet jezeli w duzej mierze macha tylko paluszkiem na laske :) W tych sewkencjach jest bardzo dobrze wykorzystany i jego umiejetnosci, niezle sa dopasowani z Chou (gral tego azjatyckiego straznika Wyroczni w Matrixie, jezeli ktos go nie kojarzy z innych rol). Niestety obaj panowie J juz maja swoje lata i widac, ze sa oszczedni. Widac tez dublerow u obu, nie tylko u JC. Jedynie moge sobie westchnac, jezeli teraz i tak byli zupelnie znosni, to co to by bylo te 15 lat temu. A moze to jednak kwestia operatorow, bo w sekwencjach walki widac lekkie zwolnienie, taki zachodni nieco montaz. Mam nadzieje, ze druga szkola dalaby rade to wyeliminowac.
Nie odnioslam tez wrazenia, ze zbyt podobni w swoich stylach. Jet robi to swoje wu shu, a JC pijanego. W koncu to starozytne Chiny, trudno kazac JC robienie jego malpich wyglupow w stylu uzywania wyposazenia pomieszczenia, sciagania kurtek z przeciwnika, zaplatania go w cos czy w koncu pouzywania sobie na nim boksu. Musialo byc kung fu i bylo. A jezeli dla kogos rozne style wygladaja podobnie, no to trudno, chyba nie jest to wielki minus. Tak naprawde sa tam roznice. A Chinczycy i tak generalnie nie lubia takich amerykanskich filmow i sie z nich smieja, poza tym to nie dla nich robione :P Kase w Azji tez zarobi na pewno, wazne dla nich, zeby glownie na zachodzie. Obaj panowie zreszta chca zrobic drugi film z soba, pewnie z zalozeniem, zeby tym razem na ich rynek, zeby wlasne Azjaci mieli zabawe.
Jet poza tym tez juz forsowac sie nie moze i nie bylo co liczyc na jego mocno wygimanstykowane popisy. Zrobil co mogl i juz. Widac w tym wystarczajaco duzo dawnej swietnosci. Zreszta on teraz ostatnio na ekranie pokazuje cos co zwykle jest jakas adaptacja walki wschodu do walki ulicznej, a nie wizualne formy rodem z klasztoru. Tam wali po prostu jakims niesamowicie bylskawicznym ciosem, lamie kosci i szczeki z kamienna mina. A Nieustraszony to troche inne para kaloszy.
No i milo mi bylo, ze w tym filmie faktycznie JC dali pograc. Jako dziadek byl calkiem, calkiem :) W innych powaznych tez.
Nieco mnie zniesmaczylo jego radosne sie nawalanie z kobita... Troche dziwne po latach odmozdzania rolami, w ktorych nie mogl byc draniowaty :P Musze sie przyzywczaic :)

Efekty bardzo ladne, stroje, muzyka, widoczki. Dla mnie troche za krotki, moglo byc o pol godziny dluzej.
Sciagali z paru filmow. Muzyke tez. Interesujaca designowo czolowka - nie pasujaca mi osobiscie zupelnie do tego filmu, ale interesujaco zrobiona sama w sobie. Bardziej do dreszczowca, kryminalnego czy cus.

Ladne i sympatyczne kino przygodowo-familijne. W latach 80 czy w polowie 90 to w ogole moglby byc hicior na miare Conana, Supermana, Indiego i innych. Dzis tylko kolejny film niestety :) Troche nakickali w legenda, ale ja bym tak bardzo nie wieszala na nich psow. To jest domena zachodu - interpretacja by stworzyc cos nowego, jakas fabule, a nie powtarzanie od wiekow ze szczegolami i bez zmian. Nawet z wlasnymi mitologiami tak robimy i nieraz wychodza z tego ciekawe rzeczy. A w koncu zly charakter jakis byc musial :)
Chou jest milusi, przekonujaco gra zimnego drania i dla mnie na szczescie na modle zachodnia, za to bez idiotycznych demonicznych gestow i smiechow. Jest jak zmija i lodowaty :P
Zgraja od Bialowslowsej kojarzyla mi sie przez ten totem z Conanem. Troche slabo wykorzystali Wrobelka, nawet popisowka z Biala, nie do konca taka fajerwerkowata jakby mogla byc.
A takie rozjazdy czesto sprawiaja, ze ludzie wlasnie siegna po oryginal, zeby zobaczyc jak bylo. Przynajmniej ja tak robie i zrobilam te lata temu, kiedy pierwzy raz gdzies zobaczylam helmmarkowa Droge na Zachod oraz kiedy szukalam czym zostal pokonany Malpi Krol. Nawet czesc fanow anime Dragonball tez nie poprzestala tylko na kreskowce :)
A juz wiem, w paru miejscach mocno mi LOTR-em zapachnialo :P
Ta uczta pod drzewem...scena palenia wiochy i wymarsz wojsk
Ha i siegneli po romantyzm typowo azjatycki z wszelkimi jego objawami i skutkami :P
Minusy? Chyba tylko ta beznadziejna peruka bialowlosej, okropnie ja dobrali i niszczyla jej sceny :P
No, nie, jest pare:
- niekonsekwencja jezykowa - rozumiem, ze osoby w okolicy mlodego mowily po ang. - on sluchal i slyszal ich jezyk jak swoj. Nie kapuje jednak czemu w swiatyni Drunken i Monk gadaja po ang... Mogliby po ichniemu, byloby konsekwentnie i ciekawiej, a na pewno naturalniej
- nie podobala mi brzmienia ala dziki zachod jak sie pojawiala bialowlosa
- wylazace bluboxy w scenie w grocie na pustyni, na poczatku w chmurach i paru innych miejscach - to bylo nedopracowane. Inne efekty byly ok.
Sai gabarytow na byka - szkoda, przejaskrawienie nie pozwolilo na wykorzystynie tej broni, zaluje, bo mam wielki sentyment do niej i zawsze uwielbiam ogladac ja w realu i na ekranie.

Ale ogolnie polecam. Dobry kawalek kina przygodowego i na wakacje. Wg mnie nie powinien przegrywac z zachwalanym Indim4.






SPOILERY




nie rozumiem mowienie w trzeciej osobie o sobie - to jakies nawiazanie do czegos? Narzeczonej o Bialych Wlosach do tej pory nie udalo mi sie obejrzec, wiec nie wiem czy to z tego

Czemu Drunken sie przejmowal wlosami na szyi? Najwyzej by spadl :P
No chyba, ze ta niesmiertelnosc tylko dluwiecznosci dotyczyla o ile pamietam, przeczy temu jednak sama postac Nefrytowego i jego konca...

Nie kapuje zabicia straznika przez Nefrytowego, ale to zdaje sie typowy copyrigh zachodni, takie ot ukatrupienie, majace pokazac jak zly jest zly. Acz bez sensu to bylo ewidentnie, bo nawet ten straznik niczym sie w sumie nie narazil.
Koncowka fabularnie sie dosc sypie, bo niby skad ci mnisi zaraz po nich i to jeszcze z JC na noszach, ale niech tam.

Ciekawe ile osob bedzie sie smialo z Come Drink with me.

A, NIE PODOBALO MI SIE SIKANIE :(
To jest chyba wspolny pomost humorystyczny obu nacji, ktory u obu mi sie nie podoba i spodoba <g>

A i chlopaczek na dachu na koncu - i oto narodzil sie Stick, nauczyciel Daredevila :P Nie moglam sobie darowac he he

_________________
7.04.2008 Saang Yaht Faai Lohk Daaih Goh!
sily i szczescia na kolejne 30 lat filmow - niekoniecznie akcji, jaszczurko :P
这 样 , 参 孙 死 时 所 杀 的 人 比 活 着 所 杀 的 还 多 。
Tu lezy Jackie Chan - zabil go wina dzban <g>