ZAMIEĆ to thriller rozegrany w ciekawych, mrocznych, arktycznych klimatach i to w zasadzie pozostaje jego jedynym atutem.

Rozczarowanie jakiego możemy doświadczyć przy okazji oglądania tego obrazu jest tym większe, że pod tym oym filmem podpisał się Dominic Sena, które zrealizował wcześniej choćby klasyczną KALIFORNIĘ czy też autoironiczny KOD DOSTĘPU.

Gwiazdą obrazu jest natomiast kobieca boahterka kina akcji-seksowna KAte BEckinsale, która obok awidowisk typu UNDERWORLD czy VAN HELSING ma w swej filmografii udane rola w ambitnych filmach (ŚNIEŻNE ANIOŁY, WSZCZYSCY MAJĄ SIĘ DOBRZE, AVIATOR).

Niestety mieszanie się uznanego reżysera i znanej aktorki w komiksową ekranizację pt. ZAMIEĆ okazało się być niezbyt trafnym wyborem.
Film został w USA wyśmiany przez krytyków i przy stosunkowy skromnym budżecie zarobił jedyne 10 milionów dolarów w kinach.
Nic więc dziwnego, że ZAMIEĆ trafia do polski prosto na DVD.

ZAMIEĆ to pomimo aktrakcyjnej obsady i stosunkowo krótkeigo czasu projekcji seans niezwykle męczący i jałowy.
Rażą przede wszystkim upchane tu i ówdzie błedy logiczne oraz brak pomysłu twórców na ciekawy rozwój akcji w tym filmie.

Nad scenariuszem do tego produkcyjniaka biedziło się 4 scenarzystów, ale ich wysiłki nie są widoczne na ekranie. W ZAMIECI nie za wiele się dzieje, a przedstawiona w tym filmie krwawa intryga kryminalna jakoś niespecjalnie wciąga.

W dziełku Dominica Seny nic specjalnie ciekawego czy ekscytującego się nie dzieje. Nic więc dziwnego, że co jakiś czas twórcy epatuja nas całkiem malowniczymi zimowymi krajobrazami na które bardzo przyjemnie się patrzy.
W ZAMIECI kompletnie brak jest napięcia, mylenia tropów czy też wciągającego zawiązania intrygi.
"Akcja" przedstawiona w tym filmie jest kompletnie bezprzedmiotowa, schematyczna i ujście swe znajduje w wypranym z emocji oraz niezbyt zaskakującym finale.

W całym tym filmowym zamieszaniu gubią się tyeż aktorzy. Gra Kate Beckinsale sprowadza sie tu w zasadzie to beznamiętnego przewracania oczami. niezbyt ciekawie wypadają tez Gabriel Macht oraz znany z SZUKAJAĆ SIEBIE Columbus Short.
Klasę trzyma tu jedynie doświadczony Tom Skerritt.

Problemem zamieci jest też kiepska strona techniczna dzieła. W filmie w oczy rzucają się kiepskie komputerowe efekty wizualne, które bardziej przymominają film telewizyjny niż pełnowartościowy produkt przeznaczony na ekrany kin.
W wypadku kiepskiego CGI twórców usprawiedliwia niski budżet (35 milionów dolarów), ale nic już nie może usprawiedliwić kiepskiego scenariusza, braku suspensu, błędów logicznych oraz pozbawionej polotu akcji.

ZAMIEĆ to kino nudne jak flaki z olejem, bardzo schematyczne i pozbawione ciekawych pomyslów. Na osłodę pozostaje tu jedynie obserwować malownicze mroźne plenery.