Wyjeżdżam niedługo do mroźnej krainy,tylko tej nad nami, więc chciałam
trochę wkręcić się w mroźny klimat. W filmie bardzo ładnie ukazane są
mroźne przestrzenie, zorza polarna, góry itp. Jednak film nigdy nie
odda rzeczywistości.
Oceniłam subiektywnie film na 6, dlatego, że jestem zadowolona, że
dotyczy okoliczności przyrody, które mnie interesują. Poza tym lubię jak
gra Kate, mimo, że strzelała tą samą minę jako Selena: rozdziawione
usteczka, przerażone oczka i ciężki oddech ;) Aczkolwiek, jeśli w
kolejnym filmie będzie miała tą samą minę, to już będzie dla mnie
niestrawne.
Historia nawet fajna, aczkolwiek za szybko się domyśliłam o kogo chodzi.
SPOILER :)
Co mnie zirytowało: ok, użyła baterii z jej telefonu i wysadził klapę,
to było fajne, ale w związku z tym ta bateria chyba się rozładowała co
nie? Nie mieli więc naprowadzania jak wracali do bazy na resztkach
paliwa (światła były cały czas zapalone), a jednak wrócili bez trudu.
Przypomnę tylko, że była zamieć i w takich warunkach pod tytułem biała
białość nie łatwo jest trafić od tak sobie w jakieś miejsce.
Poza tym tak odpuszczona chamsko końcówka. Po prostu se wyszedł? Zero
walki, nic? Nuuda. nawet przymarzniętego trupa nie pokazali.
A ten murzynek tak sobie wydobrzał, po ciosie toporkiem w klatkę
piersiową? Przecież nie było już żadnego lekarza.

Ale i tak cieszę się, że kręcą filmiki nie tylko o Kalifornii i NY :)