Nie spodziewałem się że ten film będzie aż tak dobry. Wciąga tak że na sekundę nie można oderwać się od ekranu. A Al Pacino genialny tak jak chyba nigdy wcześniej.
Witam!
Film z zrzędu klasyków i nie są to słowa rzucone na wiatr. Wielkie sceny jak tu inni się
wypowiadali np. tańca tanga. Mnie najbardziej zaciekawiła i jest to niewątpliwie jedna z
najlepszych scen jaki w życiu obejrzałem. Mówie o scenie przemowy na końcu filmu. Gdy to Al Pacino broni młodego O'Donnella....
to w tym filmie zakochałam się w tangu
to w tym filmie zrozumiałam, że nie ma ludzi nie do zmienienia
to w tym filmie zrozumiałam po raz kolejny, że obcy są czasem lepsi niż tzw. bliscy
to w tym filmie znalazłam potwierdzenie, że warto być sobą
Powiem tylko tyle. Tęsknie za Frankiem Slade. Wyraziści ludzie są trudni, ale tylko oni mogą stwarzać arcydzieła i kształtować dusze. Taki w tym filmie był Frank. To czucie podskórne, te artefakty człowieczeństwa, majstersztyk, pyszne.
Teraz już rozumiem, co mieli na myśli gdy powiedzieli, że Pacino rewelacyjnie gra oczami. :-)
No i jeszcze podobała mi się ta scena końcowa z zebraniem. Szczerze mówiąc myślałem, że Charlie wybierze tę drugą ścieżkę i jeszcze szczerzej - sam bym ją nadal wybrał. A tutaj miłe zaskoczenie + świetna przemowa. :-D
A...
Dlaczego "zapach kobiety"? Na początku sądziłem, że będzie to film o ślepym gościu który poznaję kobietę i żyją długo i szczęśliwie. Film jednak okazał się być czymś innym, a gra aktorska Al'a Pacino to majstersztyk.
A na TVP nie narzekajcie, bo TVN czy Polsat nastawione są na puszczanie w kółko tej samej taniej sensacji typu "Pasażer 57" z Weasleyem Snipesem czy innym Seagalem