W czasach, kiedy powstawały pierwsze wielkie ekranizacje Studia Disneya, panowała moda na musicale. Nikt nie chciał pozostać w tyle, stąd tyle piosenek w kreskówkach tamtego okresu. na szczęście Disney nie zrezygnował i dalej idzie tą drogą :) Nie zapomnij, że te baśnie są głównie dla dzieci, a dzieci kochają piosenki :) Możesz ich nie lubić (piosenek), ale to one nadają klimat danej baśni.

Pomyśl też o innych. Ja bym na przykład nie wytrzymał gdyby Disney przestał dodawac do filmów piosenek. One to jeden z głównych czynników składających się na film. A z resztą są świetne (większośc)

Mimo ze sam uważam "piosenki" (są to naprawde dobre kompozycje) za taki element "zamulający" to szanuje disneya że jest wierny swej historii, fajnie to pokazuje film "Ratując pana Banksa" Polecam - (może nazwisko toma hanksa cie przekona jeśli nie wierzysz ;)

to prawda że piosenki w Tangled stoją na niższym poziomie niż te z Frozen, no może oprócz "I See the Light".

ale i tak trudno mi sobie wyobrazić bajki Disneya (również Tangled) bez piosenek. uważam piosenki za jedną z mocniejszych stron Disneyowskich produkcji.

p.s. przypomniał mi się film "Saving Mr. Banks" gdzie Travers nawet nie chciała słyszeć o pomyśle Disneya żeby zrobić "Mary Poppins" jako miusical... no cóż... każdy ma prawo do swojego gustu :)