Całośc stanowią dwa odzielne wątki, które pod koniec fundują zadziwiającego kopa: historia kameralnego reżysera dokumentów, który nie potrafi zrozumiec kobiet, oraz wątek człowieka, który wybiera najgorszą z możliwości...
Finał mówi dużo i dobrze. Zaskakujące.
7/10.
"To ty ze mną przestałaś spac, 20 kwietnia minie rok. Zapamiętałem tę datę, bo to urodziny Hitlera"
"Pamiętaj, że to zwycięscy piszą historię. Gdyby to faszyści wygrali II Wojnę Światową, ludzie inaczej by o niej mówili"
Dokłodnie: "pod koniec funduje zadziwiajacego kopa".
Film cenie najbardziej za to co Allen miał do powiedzenia (i tak jak zawsze - nie za to ze sie z tym zgadzam, ale ciekawy zbior mysli i spostrzezen). Sama forma mnie nie użekła.
Gdzies w środku zdazylo mi sie nawet przysnac. Fakt, ze ogladalem pozna noca i bylem zmordowany, ale dobry film dziala na mnie w takich przypadkach jak sole trzezwiace.
Dziwi mnie, ze najczesciej cytowane jest zdanie: "Historie pisza zwyciescy" Jest to oczywiscie sama madrosc, ale nie ma przeciez nic banalniejszego dla kogos w najmniejszym nawet stopniu interesujacego sie historia.
Najbardziej w filmie podobal mi sie pesymistyczny koniec. Rewelacja, szczególnie - "wyszedłem przez okno" tego filozofa.
Mimo wszystko - 7/10.
"nie ma przeciez nic banalniejszego dla kogos w najmniejszym nawet stopniu interesujacego sie historia"
Fakt, ale zestawienie tego z faszyzmem już jest oryginalne.;-)
Dlaczego? Dziwne jakby to miało dotyczyć wszystkiego, poza faszyzmem (a raczej nazizmem, bo o niego chodzi)
W sumie może i racja. W najbardziej popularnych programach/książkach na nic podobnego pewnie uwagi nie zwracją.
Zastanawia mnie tez czy celowe bylo wspomniane wczesniej np o 6 mln zgładzonych Żydach. Kto nie ogranicza sie do mainstreamowych publikacji, ten wie, ze ta liczba jest bardzo mocno poddawana w watpliwosc (czy czasem ktos nie siedzial w wiezieniu za twierdzenia, ze liczba ofiar byla duzo mniejsza? Chyba byl to nawet historyk, bodaj z angli). Watpie jednak, zeby Allen jednak zrobil to swiadomie.
Kiedyś powiedział, że go ta liczba nie przeraża (bardziej boi się, że każdy rekord kiedyś zostaje pobity ;-), więc...
Hitler to rekordu chyba nie dzierży. Konkurencje ze Stalinem i Mao raczej przegrywa. A jesli o procentowe eliminowanie nacji, to eksterminacja ormian przez turkow prezentuje sie bodaj okazalej.
Jednak wszystko jeszcze przed nami.