film jest po prostu nudny, kiepsko przedstawiony,brak w nim emocji. Nie rozumiem jak uplansował się w pierwszej dziesiątce najlepszych filmów Filmwebu? Wyprzedził nawet takie arcydzieła jak: Czas Apokalipsy, Amadeusz,Dwunastu gniewnych ludzi, Gladiator, Braveheart.
Ktoś na forum napisał: 7 milionow ciemniaków zachwyca sie polskimi telenowelami,Ale myślących jednak jest o wiele wiecej , i dlatego ranking tak wyglada.Zgadzam się w 100 procentach.Najgorsza ekranizacja Stephena Kinga jaką widziałem.
co jak co ale żeby zarzucić zielonej mili brak emocji to tak jakby zarzucić niemieckiemu porno brak rozbieranych scen
Filmy nie posługujące się tanią emocjonalnością przez to są bardziej wyrafinowane. Tandetność w Mili objawia się w tym, że chce je wywoływać za wszelką cenę.
Moim zdaniem film jest bardzo dobry, ze znakomitą kreacją Toma Hanksa, który nadał coś specyficznego całemu nastrojowi. Denerwuje mnie to, że ludzie nie potrafią dokładnie prześledzić filmu i znaleźć w nim przesłania tudzież głębszego znaczenia, chociaż powinni to zrobić - indywidualnie. "Zielona Mila" to jeden z moich ulubionych filmów. Nie rozumiem jak można napisać o nim, że "film jest po prostu nudny, kiepsko przedstawiony,brak w nim emocji. ". Nie zgadzam się z tym. Każdy ma prawo mieć swoje zdanie, więc takowe przedstawiam. "Zielona Mila" jest dziełem, przedstawiającym jakie jest życie. Przyznam, że został dość "przecedzony" biorąc pod uwagę książkę S. Kinga. No, ale przyznajmy, że trudno byłoby przedstawić w filmie wszystko dokladnie tak jak w książce. Nie na tym rzecz polega...
Reasumując, stwierdzam, iż ekranizacja "Zielonej Mili" ujęła moje serce. Zarówno książka jak i film mają w sobie nutkę magii, która przydałaby się również w naszym życiu. Tom Hanks wcielił się fenomenalnie w postać Paula Edgecombea i prawdę mówiąc dokładnie tak sobie go wyobrażałam podczas czytania książki Kinga. Do jego kreacji nie mam żadnych zastrzeżeń i właśnie takie filmy, z tak doskonałymi aktorami zasługują na miano "Arcydzieł", a nie jakieś denne, puste, bez najmniejszego przesłania "filmy", przekazujące bulwersujące i niedorzeczne treści przesycone doszczętnie taką prostotą, że głowa mała.
Pozdrawiam i zapraszam do dalszych konkluzji.
właśnie takie filmy, z tak doskonałymi aktorami zasługują na miano "Arcydzieł", a nie jakieś denne, puste, bez najmniejszego przesłania "filmy", przekazujące bulwersujące i niedorzeczne treści przesycone doszczętnie taką prostotą, że głowa mała.
Ciekawe, które to. W campie znajduje ciekawsze rzeczy, w bulwersujących, prowokacyjnych znać doroślejsze wnioski, analizy, charakterystykę postaci itp.
zasługują na miano "Arcydzieł", - jeśli tak to czas zamknąć interes zwany X muzą bo w tym wypadku pojęcie "Arcydzieło" zeszło na psy.
"Denerwuje mnie to, że ludzie nie potrafią dokładnie prześledzić filmu i znaleźć w nim przesłania tudzież głębszego znaczenia, chociaż powinni to zrobić - indywidualnie."
Pod warunkiem, że ma się wrażliwość licealną. Chyba większość Polaków taką ma. Jak się już trochę rzeczy widziało to na produkcje drugiej kategorii patrzy się z racjonalnym krytycyzmem.
Szanuję Twoje zdanie. Uważam, że każdy człowiek posiada swój własny gust i wie, co mu sie podoba, a co nie; co jest mniej lub bardziej ciekawe...
Ja również widziałam wiele produkcji, a "Zieloną Milę" uważam za świetny film i nie wydaje mi się, żeby nie można nazwać jej arcydziełem. Mówiąc szczerze to nie często zdarza mi się oglądać tak długi film (jak ten) kilka razy. Tak całkiem poważnie to obejrzałabym go jeszcze nawet po raz setny i tak zdania bym nie zmieniła, co do niego.
Według Ciebie "w bulwersujących, prowokacyjnych znać doroślejsze wnioski, " - zgadzam się, znać wnioski, ale nie w każdych. Najgorsze jest to, że filmy bardzo dobre są niesprawiedliwie krytykowane, natomiast filmy sięgające dna i prymitywne są oceniane jako przekazujące niby doroślejsze czy ważniejsze przesłania. Dziwi mnie fakt, że tak oceniacie "Zieloną Milę", ale widać, że potraficie postawić na swoim i to się chwali. Chętnie podyskutuję na temat tego filmu z ludźmi mającymi odmienne zdanie na jego temat.
Pozdrawiam .
"a "Zieloną Milę" uważam za świetny film i nie wydaje mi się, żeby nie można nazwać jej arcydziełem."
Pewnie i bym uważał za dobry film gdyby nie to, że się widziało dużo, bardzo dużo rzeczywiście świetnych filmów i na ich tle wypada jako wydmuszka. Nie usilnie wyciskających łzy a prawdziwie poruszające, autentyczne z postaciami nie bajkowymi i nie z estetyki wyjętej jak z kreskówek a realnymi.
"oglądać tak długi film (jak ten) kilka razy. "
Dla konesera nie problem zaliczyć i 50 trzygodzinnych filmów. Na dziecinadę nie warto ją przeznaczać gdy się ma do wyboru tyle innych, ciekawszych rzeczy.
"obejrzałabym go jeszcze nawet po raz setny i tak zdania bym nie zmieniła, co do niego." - po raz setny to i Predatora idzie obejrzeć.
"filmy bardzo dobre są niesprawiedliwie krytykowane, " - wiele takich widzę i wnioski, że ludzie tu są bardzo prości. W cenie jest płytka egzaltacja, gloryfikacja emocjonalnego melodramatyzmu, łatwość wchłaniania jako wyznacznik dobrego kina. Za to poruszać po gatunkach to już problem, filmy za poważne są za poważne i przez to nie mogą być tam gdzie należne im miejsce, mało znane choć widać, że to wybitne nie punktują za sam fakt bycia nieznanymi, skomplikowane intelektualnie nie trafią w masowe gusta. Tak to wygląda.