Dlaczego? I jak film bardzo dobry może mieć maksa?
Ten film jest dla mnie fenomenem. W żaden sposób nie jest w stanie obronić sie przed krytyka, a jednak dalej z uporem 80-letniego staruszka przesiaduje w tym samym miejscu co zawsze (czyli w top 10). Kino-maniacy niezmiennie oceniają ten film w skali 1-7, laicy natomiast niewzruszenie wystawiają 9 i 10.
Dlaczego?
Ponieważ są laikami, nie mającymi żadnego pojęcia o prawdziwie ambitnym kinie, dlatego zieloną szmirę uważają za film ambitny - skoro oglądają słabe filmy, to mila na ich tle prezentuje się nieco lepiej. Aha, no i jeszcze "bo ich wzrusza".
''Ponieważ są laikami, nie mającymi żadnego pojęcia o prawdziwie ambitnym kinie...''
i pisze to osoba która ocenia na 10/10 porno-bełkot jakim niewątpliwie jest Zagubiona autostrada
niewątpliwie, haha, nie. na rottentomatoes Lost Highway ma 59%; ergo co najmniej 59% recenzentów uważa, że ten film jednak nie jest porno-bełkotem; ergo bredzisz. Ja tam nie lubię Lyncha, ale bardziej nie lubię ludzi, którzy swoje prywatne opinie próbują podbudować, że niby są niewątpliwe i powszechnie znane.
Co do zielonej mili: zauważyłem że dużo ludzi lubiących ją wypowiada się na jej temat "film inny niż wszystkie". zakładam, że na co dzień oglądają szmiry typu transformers/2012/etc, więc kiedy zjawia się film choćby z cieniem jakiejśtam głębi (jak zielona mila). zagłodzony człowiek też pożera zwykły chleb jakby był najlepszym z najlepszych kawiorów.
No bo tak jest, Zagubiona autostrada to film o niczym, nie posiadający klucza rozwiązania oraz niemożliwy do zinterpretowania. Jest to tylko efekciarska historyjka która ma u widza wzbudzać emocje za sex-scenkami oraz wypasioną muzyczką w tle.
To co napisałeś na tema Zielonej mili to w sumie racja ale to samo jest też z wieloma innymi filmami patrz Forrest Gump na 3 miejscu albo zeszłoroczną hit Służąc który również zagościł sobie w topie
Ta, jasne. LH to perfekcyjnie zrealizowany film, poruszający się na dwóch płaszczyznach umysłu. Lepsze to niż historyjka o skazańcu leczącym infekcje dróg moczowych.
''dwie płaszczy umysłu'' - co to w ogóle znaczy? co przez to przemawia? jak to odnosi się do codzienności?
w Milkli przynajmniej poruszane są problemy życiowe rasizm, kara śmierci... a LH co masz? - tylko bełkot
urojenia umysłowe, zagubienie między rzeczywistością a własnymi wyobrażeniami, analiza lęków i słabości, próba opanowania własnego sumienia, które nie daje spokoju - to wszystko mamy w LH. Wątek pornograficzny też ma swój cel - brudna strona człowieka, pokazuje że ludzie których znamy, wcale nie muszą być święci.
Plus genialny klimat, napięcie oraz perfekcyjna strona techniczna.
nieźle sobie dorabiasz filozofię której tam tak na prawdę nie ma, ciekaw jestem czy klucz rozwiązania tez sobie jaki wymyśliłeś
nie dorabiam żadnej filozofii, to że film świdruje umysł głównego bohatera każdy może zauważyć, nawet dziecko.
otóż to. Film ciut inny od bzdurnej papki, jest przez gimbusiarnię uważany za ambitny, natomiast naprawdę dobre filmy to "nuda, pretensjonalność, pseudointelektualizm, nic się nie dzieje, porno-bełkot" itd.
i pomyśleć, że za ocenianie filmów bierze się facet, który uważa że "Odyseja Kosmiczna" to słaby film... Ech...
nie wiem kogo może pochłaniać znikoma ilość dialogów, gapienie się na statyczny obraz lub jakieś bezsensowne, kolorowe sekwencje. Lost Highway to zupełnie co innego tam z kolei się dużo się dziej ale film zwyczajnym bełkotem nic w sobie nie zawierającym
to się nazywa "magia kina". Takie filmy trzeba umieć zrealizować, a i Kubrick i Lynch mieli do tego talent.
chcesz magi kina tu ją masz a nie pod postacią statycznych scenek, małp czy jakiegoś kolorowego badziewia
http://www.youtube.com/watch?v=5ZW-m-40rT0&feature=results_main&playnext=1&list= PL44E546A08E3F852C
http://www.youtube.com/watch?v=rEWaqUVac3M
Casablanca to oczywiście film znakomity, ale mimo wszystko Odyseja jest o klasę wyżej - za przełomowość.
No nie wiem. W Odysei tylko efekty są przełomowe natomiast z Casablanki wiele późniejszych melodramatów czerpie garściami.
Z Odysei czerpią filmy animowane czy dokumenty. Oglądałeś Koyaanisqatsi? Tam w ogóle słów się nie używa. I co powiesz na to? Jeszcze taki fragment, że niewiele z samej przełomowości tego filmu rozumiesz:
"Ale „Odyseja” zmieniła również oblicze kina w ogóle. Kubrick był jednym z najważniejszych twórców, którzy pokazali, że wykorzystanie muzyki w filmie może wykraczać daleko poza zwykłą rolę ilustracyjną – że w skali całego filmu muzyka może stać się równoprawnym narzędziem obok obrazu. Była to nowość nawet dla samego Kubricka, który we wcześniejszych filmach traktował muzykę w tradycyjny sposób. Kubrick przez sposób prezentacji położył również pomost między kinem awangardowym, eksperymentalnym, a hollywoodzką produkcją masową – otwarł niejako nowe horyzonty intelektualne przed nowym pokoleniem hollywoodzkich twórców."
Efekty wypadają wręcz drugorzędnie przy kwestii bodajże istotniejszej - zbudowanie budulca, która to dostarcza inspirującej pożywki dla rozmaitych twórców niekoniecznie nawet robiących w filmach s-f i to pod każdą szerokością geograficzną.
Poza tym: Komedianci > Casablanca, hihi. :P
masło maślane
a ci Komedianci pewnie jakaś francuska szmira powstała na fali popularności Casblanki.
Haha, akurat.
Co do "Komediantów" - film wybrany przez ich własnych znawców na francuski film stulecia. Cytat: "W 1995 roku w sondażu przeprowadzonym wśród 600 francuskich krytyków i ludzi filmu uznany za "najlepszy francuski film w historii".
I nie ma nic wspólnego z Casablancą.
z tego co słyszałem najlepszym francuskim filmem są Reguły gry ale co ja mogę wiedzieć o kinie europejskim.
Leon - spoko film, jeden z moich ulubionych, z pewnością ciekawszy niż te starocie
Reguły gry też się wliczają. Też dość lubię Leona ale bez przesady. Z płatnych zabójców wolę chińskiego Killera.
sry, ale znikoma ilość dialogów nie oznacza, że film jest słaby. sekwencje nie są bezsensowne, ale mają znaczenie symboliczne (czasami oczywiste, jak scena z kością zmieniającą się w sondę, czasami trudniejsze, jak czarny monolit). możesz nie lubić tego filmu, ale nie mów, że jest "słaby", bo dla historii kina jest to obraz przełomowy.
Oczywiście film jest przełomowy ale ze względu na efekty specjalne, bez prawdopodobnie każdy dawno by zapotniał o tym filmie.
Powiedz mi. gdyby np. wyciąć z filmu dłużyzny i ta długą kolorową sekwencyjnie to inaczej byś rozumiał film? chyba nie
czyż u Bergmana wczesniej nie była poruszana tematyka metafizyki?
Kolorowa sekwencja jest kiczowata, nudna i bezsensowna.
Intryguje, bo intryguje, argumentacja podobna, hihi. Istotna dla filmu, jak nie załapałeś to raczej nie widzi mi się wykładanie tego, czytaj interpretacje.
Z punktu widzenia fabularnego - tak wyglądała podróż Bowman przez Monolit.
Z punktu widzenia czysto interpretacyjnego - tu już może być wykładane rozmaicie. Np. jednym z zamiarów Kubricka było przybliżyć widzowi masowemu kosmonautykę - temu służył balet na początku. Pod koniec para-dokumentalny zapis narodzin kosmosu, mgławic, układu słonecznego, planet - to też było przybliżenie tak jak ówczesna technika pozwalała na ukazanie początków wszechświata. A symboliczna warstwa to już swoją drogą.
Zgadzam się mi film bardzo się podobał pamiętam jak mój tato jak jeszcze żył Lubił to oglądać
Jakie ? :) Tzn. bardziej mi chodzi o dramaty, bo że kiedyś komedie robiliśmy lepsze (od tych które są robione dzisiaj w polsce i nawet niektórych hollwyoodzkich i nie tylko) to wiem. Nie, że to jest jakaś zaczepka z mojej strony ale chce sie dowiedzieć jakie dobre polskie filmy ci się podobają
Znam ;P Ale widocznie nie doczytałeś mojej wypowiedzi więc naprzyszłość czytaj je do końca.. ''...chce sie dowiedzieć jakie dobre polskie filmy ci się podobają'' ( CI SIĘ PODOBAJĄ)
http://www.youtube.com/watch?v=lYMlPTdlrjw
http://www.youtube.com/watch?v=UwVCgLIWvdM
http://www.youtube.com/watch?v=o_5ky-KeyXk
http://www.youtube.com/watch?v=ZCYTz2LZ2cE