Niestety, książka jest tak obszerna, że nawet w 3 godzinach filmu nie dało się wszystkiego zmieścić. Inaczej było ze "Skazanymi na Shawshank", których pierwowzorem była nowelka "Rita Hayworth...". Tam Frank Darabont dodał dużo wartościowych scen, tu musiał niestety wykreślić kilka ważnych, poruszających wątków.
Wszystkim, którzy uwielbiają ten film, szczerze polecam literacki pierwowzór.