PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=862}

Zielona mila

The Green Mile
1999
8,6 1 milion ocen
8,6 10 1 1037035
7,0 60 krytyków
Zielona mila
powrót do forum filmu Zielona mila

Genialny.

ocenił(a) film na 10

Są filmy, po których obejrzeniu ciężko się pozbierać. Ten jest zdecydowanie jednym z nich. Żałuję, że
tak długo zwlekałam z obejrzeniem. Świetna historia, dużo mądrych dialogów i myśli, którymi warto
kierować się w życiu. Wprawdzie nie płakałam(a to dość dziwne, bo ryczałam na naprawdę filmach
dennych) to tak jak pisałam, ciężko jest teraz wstać z fotela i wrócić do codziennych spraw, kiedy film
pokazuje ile naokoło dzieje się ZŁEGO. Przez 3 godziny i 8 minut filmu byłam najlepszym
człowiekiem na świecie. Przykre, że trzeba mimo wszystko wrócić do tego szitu, w którym każdego
dnia tarzamy się wszyscy, w sumie na własne życzenie.

Ambitne kino, dla myślących.

ocenił(a) film na 10
Ferfocel

swiat schodzi na psy , ale nic na to nie mozna poradzic , nic/.......

ocenił(a) film na 3
Ferfocel

"Przez 3 godziny i 8 minut filmu byłam najlepszym człowiekiem na świecie."
Wooow oglądałaś ten film, taki dobry uczynek, zmieniłaś świat.

"Ambitne kino, dla myślących."
Pretensjonalne kino, dla mas.

ocenił(a) film na 10
dawids266

Nie chodziło mi o to, że przez oglądnięcie filmu zmieniłam świat. I mam wrażenie że dobrze wiesz o co mi chodziło. Wyraziłam swoją opinię, nie musisz podważać mojego zdania, cytować i poprawiać mojej wypowiedzi.

ocenił(a) film na 3
Ferfocel

Ta, chyba wiem co miałeś na myśli. Ale trochę głupio brzmi użycie słów "najlepszy człowiek na świecie", gdy mówisz o filmie który tylko wyłączył wszystkie twoje negatywne emocje i pozwolił zastanowić się nad kondycją współczesnego świata. To nie są jakieś intensywne przemyślenia, filozoficzne ideologie i właściwie nie trzeba filmu, żeby wiedzieć że świat jest zły. Co z tego, że na parę chwil po trzygodzinnym filmie skłonił cię do refleksji, skoro raczej bezpośrednio cię to nie zmusi do zmienienia swojego życia, a co dopiero usuwania zła ze świata?

ocenił(a) film na 10
dawids266

Po pierwsze z tego co mi wiadomo - jestem dziewczyną. :D Niech brzmi najgłupiej na świecie to, co napisałam, pisałam to pod wpływem dopiero co pooglądanego filmu i miałam prawo napisać co chcę i jak chcę, niezależnie od tego jak to brzmi. Masz rację, nie potrzebuję filmu do tego. Ale przyznaj, że czasami gubimy się w tym wszystkim i zalatani nawet nie zastanowimy się chwilę do czego, po co i jak dążymy(tzn w jaki sposób). Raczej nie czuję się na siłach zmieniania świata, bo co może zrobić jednostka taka jak ja? Raczej niewiele. Za prorokiem muszą podążać tłumy, a ja póki co nie widzę się w roli drugiego Jezusa czy innego Mojżesza. Także nie wracajmy już do tematu zbawiania, zmieniania i usuwania zła ze świata. Film to film, spodobała mi się historia, napisałam co napisałam, to tyle.

ocenił(a) film na 3
Ferfocel

Przepraszam za pomyłkę.

Wparowałem tu głównie z powodu zdania "Ambitne kino, dla myślących.". Takie rzeczy czytam tu często na tym forum i lubię dobitnie zwracać uwagę, że to wcale nie jest film zmuszający do myślenia tylko przeceniony wyciskacz łez, któremu mało wymagający widzowie dają zawyżone oceny. Nikomu niczego nie zabraniam, choć nie rozumiem dlaczego wywołuje takie emocje w widzach takimi tanimi sposobami. Nikogo też nie zmuszam, żeby kochał ten cięższy arthouse, co nie znaczy że dobrym jest przyczepianie "Mili" łatki ambitnego arcydzieła, kiedy istnieją filmy po prostu dużo bardziej zmuszające do myślenia i faktycznie zachęcające do zmieniania czegoś w swoim życiu.

ocenił(a) film na 10
dawids266

Wiesz, może moja "filmoteka" nie jest pełna dobrych filmów, klasyków i tak dalej, ale cholera! Jak dla Ciebie Zielona Mila nie jest filmem zmuszającym do myślenia tylko przecenionym wyciskaczem łez to ja się zastanawiam jakie filmy są dla Ciebie ambitne i jakie filmy wyciskają Twoje łzy. Podaj kilka tytułów, może zerknę.

ocenił(a) film na 9
Ferfocel

zerknij na jego profil, to się dowiesz, w jakich ambitnych filmach gustuje. Ja bez zerkania, po tym, jak i co piszą, wiem, co tam mają naćkane w ulubionych. Czasem odnoszę wrażenie, że się klonują ;-)

ocenił(a) film na 3
Ferfocel

Ambitne:
-wszystko od Federico Felliniego (ważniejsze dzieła: Słodkie Życie, Amarcord, Wałkonie, Osiem i Pół)
-filmy Roberto Rosseliniego (Rzym - miasto otwarte, Paisa, Niemcy - rok zerowy)
-filmy Pier Paolo Pasoliniego (Medea, Noce Cabirii)
-filmy Ingmara Bergman (Siódma Pieczęć, Persona, Tam gdzie rosną poziomki, Szepty i krzyki)
-filmy Andrieja Tarkowskiego (Stalker, Ofiarowanie, Zwierciadło, Andriej Rublow)
-filmy Stanleya Kubricka (2001:Odyseja Kosmiczna, Mechaniczna Pomarańcza)
-filmy Luisa Buñuela (Nazarin, Szymon Pustelnik, Viridiana, Anioł Zagłady)
-filmy Jean-Luca Godarda (Do utraty tchu, Żyć własnym życiem)
-filmy Francois Truffauta (400 batów, Skradzione Pocałunki, Małżeństwo )
-filmy Michelangelo Antonioniego (Powiększenie, Zabriskie Point)
-filmy Wernera Herzoga (Zagadka Kaspara Hausera, Stroszek, Fitzcarraldo)
-Ojciec Chrzestny I i II
-Taksówkarz
-Lot nad kukułczym gniazdem
-Czas Apokalipsy
-Łowca Jeleni
I wiele, wiele innych. Sam jestem na etapie zapoznawania się z twórczością wymienionych przeze mnie twórców, ale wszyscy reprezentują dużo ambitniejszą stronę kina.

Filmy, na których osobiście płakałem i uważam, że nie uczyniły tego w tani sposób:
-To wspaniałe życie
-Casablanca
-Johnny poszedł na wojnę

ocenił(a) film na 10
dawids266

No dobrze, wygrałeś, masz wiedzę na temat filmów łapiących za serce. Ja jednak i tak będę zdania tak jak na początku. A teraz idźmy spać, jutro ciężki dzień.
PS. Co do Lotu to film jest dla mnie słaby, bo książkę czytałam kilka razy, a w filmie połowa najciekawszych momentów jest ucięta. Także jeśli w sumie reszta tych Twoich ambitnych filmów jest taka jak Lot, to sorry, ale jednak cofam to co napisałam.

ocenił(a) film na 9
dawids266

wy tu wszyscy wpadacie głównie po to, aby umniejszyć wartość tego filmu w oczach tych, którym się podoba. Z większym zapałem niż oni, produkujecie się w temacie i poświęcacie czas na coś, co wam się nie podoba. Obsesja czy masochizm? Nie lubią, nie podoba im się a jednak muszą wleźć i po raz fyfdziesiąty fyfnasty obwieścić z satysfakcją światu jakież to pretensjonalne kino dla mas i inne ble, ble, ble.

ocenił(a) film na 10
kassis

Nie wszyscy, nie wszyscy!

ocenił(a) film na 9
Ferfocel

piszę o tych hejterach, którym się film nie podoba ale których na tym forum zawsze pełno. Nie zasną jak przeczytają coś pozytywnego o tym filmie i się nie odhaczą.

ocenił(a) film na 10
kassis

No ale wiesz, można sobie z nimi zawsze podyskutować :D

ocenił(a) film na 9
Ferfocel

taaa, podyskutować... będą Ci wciskac jakim mało wymagającym widzem jesteś i miec pretensje, że zawyżasz ocenę w rankingu tej tandecie a Ty się będziesz z tego tłumaczyć i przekonywać, że Twój gust filmowy nie jest taki najgorszy ;-) Dziękuję za takie dyskusje.

ocenił(a) film na 10
kassis

Coś w tym jest, ale wiesz, ja mam że tak powiem dystans do takich znawców i takiego gadania czy pisania. Wiem co lubię i nadal będę oglądać po raz setny filmy Koterskiego i powtarzać dialogi i monologi Adasia Miauczyńskiego a reszcie nic do tego :D

ocenił(a) film na 9
Ferfocel

i tak trzymaj :-)

ocenił(a) film na 3
kassis

Wchodzę czasami na parę chwil dla relaksu, by pośmiać się z wywodów fanów tego filmu. Jak się bronią to nic nie stoi na przeszkodzie poświęcić parę minut na dyskusji, bo w końcu do tego służy forum ;).

ocenił(a) film na 9
dawids266

i tą odpowiedzią wystawiłeś sobie świadectwo. Nie dziwię się, że ludzie muszą się bronić trafiając na takich jak Ty, ktorzy ich atakują, śmiejąc się i drwiąc, bo nie mogą przyjąc do wiadomości, że z gustu nikt się tlumaczyć nie musi i jeśli coś mu się podoba, wzrusza, doprowadza do łez, uważa to za piękne a nawet genialne, to takie w jego oczach jest. I chce się tymi odczuciami podzielić, pogadać o tym. I przychodzi taki dawids albo inny snickers i zaczyna uświadamiać delikwenta, że jest tępy, infantylny i mało w życiu widział, skoro wzrusza go taki kicz oraz zwyczajnie się naśmiewa z gustu, który uważa za pretensjonalny. I to ma być dyskusja? Wysłałabym was wszystkich pseudomądrali na księżyc.

ocenił(a) film na 3
kassis

Jak chcesz porozmawiać o uczuciach, a nie masz do kogo, to idziesz do psychologa. Filmweb to zawsze było miejsce dla miłośników kina i oczekuję rzetelnych opinii, a nie wywodów wzruszonych gimnazjalistów wynoszących to coś na piedestał sztuki filmowej.

ocenił(a) film na 9
dawids266

Po rzetelne opinie to se mozesz isc do np. producenta silnikow gdzie Ci obiektywnie wyszczegolni wszystkie dane techniczne i parametry. A w temacie filmow to sie dyskutuje o odczuciach, jakie one wywoluja, bo kino to jest forma sztuki., ktora wedle gustu i uznania mozna wynosic lub zakopywac gdzie sie komu podoba. Naprawde jestescie juz meczacy, Ty i Tobie podobni, niespelnieni krytycy od siedmiu bolesci, ktorzy prawia moraly o sztuce dyskusji a na wszelkie jej przejawy, ktore stoja w sprzecznosci z ich opinia, robia wyklad mentorskim tonem o pretensjonalnosci, masach, kiczach i dalej w ten desen., probujac przekonac innych do swoich racji i insynuujac im przy okazji, ze w dupie byli i gowno widzieli.
Dyskutowac o filmach mozna nawet przy skrajnnie odmiennych gustach, jesli ma sie odrobine dobrej woli i nie ma ambicji nawracania na swoja modle. Niejednokrotnie dyskutowalam z tymi, ktorzy uwazali jakis film za arcydzielo a ja wprost przeciwnie i byly to najciekawsze dyskusje pod sloncem. Bo dzielilismy sie tym, jak film odbieramy, czy nas porusza, smuci, bawi, irytuje, i dlaczego. itd. Bez uciekania sie do zlosliwosci i osobistych wycieczek. Jesli wiec Ty wchodzisz tu, jak sam piszesz, zeby sie posmiac z wywodow fanow, to nie miej pretensji, jesli potraktuja Cie kopem w dupe.

ocenił(a) film na 3
kassis

"A w temacie filmow to sie dyskutuje o odczuciach, jakie one wywoluja, bo kino to jest forma sztuki., ktora wedle gustu i uznania mozna wynosic lub zakopywac gdzie sie komu podoba."
To twoja opinia ;). Kto tak powiedział? Kiedyś faktycznie kino było tylko formą rozrywki i liczyły się tylko odczucia. Były westerny, melodramaty, musicale - dla każdego coś miłego i mało kto sądził, że takie coś może być w ogóle sztuką. Potem zaczęły się eksperymenty, przełomy, "Obywatel Kane"... . Fajny masz opis na profilu, tylko że nie ma sensu: "Nie ma faktów w świecie kina. Są tylko opinie i gusta.". We wszystkim są jakieś fakty. Fakt jest taki, że "Obywatel Kane" jako pierwszy użył wielu niespotykanych technik. Faktem jest to, że film "Siedmiu Samurajów" zmodernizował sposób opowiadania historii na ekranie. Faktem jest to, że "Zielona Mila" jest kolejnym dramacikiem jakich wiele, który nie wnosi nic nowego i nie został uznany przez krytyków i znawców kina wielkim, co jasno dowodzi, że obiektywnie arcydziełem nie jest. Oczywiście nie ma niczego złego w lubieniu tego filmu, ale już publiczne głoszenie, że jest on arcydziełem i należy do największych filmów w historii tego medium jest co najmniej błędne.

"Dyskutowac o filmach mozna nawet przy skrajnnie odmiennych gustach, jesli ma sie odrobine dobrej woli i nie ma ambicji nawracania na swoja modle"
Oczywiście, pod warunkiem że obaj dyskutanci mają jakiekolwiek pojęcie o temacie ;).

"Jesli wiec Ty wchodzisz tu, jak sam piszesz, zeby sie posmiac z wywodow fanow, to nie miej pretensji, jesli potraktuja Cie kopem w dupe."
Hehe, nie wiem kto tu ma pretensje, ale chyba raczej nie ja ;).

ocenił(a) film na 9
dawids266

Wiesz co davids, trzeci raz Ci odpisuje, bo 2 razy wylecialo gdzies w kosmos co nastukalam. Albo to znak, zebym Cie omijala, albo znaczy, ze nic madrego tam nie bylo :-D
Sztuka moze byc rowniez rozrywka, to sie nie musi wykluczac. Co zas sie tyczy faktow w swiecie kina, to autor mial na mysli fakty w kontekscie odbioru obrazu a nie technik krecenia, montazu, pionierskich pomyslow itp. Kiedys byla epoka kina niemego a potem wprowadzono dzwiek i nastala nowa era. To sa przykladowe fakty, ktorymi sie nie zajmujemy. Zajmujemy sie faktami w sferze kina jako produktu/dziela/sztuki ktory odbieramy w indywidualny sposob. Co jest podyktowane m.in naszymi gustami. Czyli zajmujemy sie opiniami. Bo faktow tu nie ma. Faktem moga byc stojace w wazonie kwiaty, ktore kazdy widzi. Ale czy kazdy uzna je za ladne to juz kwestia gustu.

Co z tego, ze ZM nie zostala okrzyknieta przez tzw. Krytykow kinem ambitnym? To tylko etykietka. Wg mnie prawdziwa ocene wystawiaja dzielu tworcy zwykli ludzie, ktorzy albo kupuja jego wizje albo nie. I to jest miarodajna skala sukcesu. Co artyscie po tym, ze jego dziela jacys krytycy uznaja za ambitne, jesli nie ma na nie popytu i nikt, poza snobami, nie chce ich?
Wolalbys wyprodukowac film, ktorego nikt nie chce ogladac ale ktory krytycy uznali za ambitny, czy taki, na ktory ludzie waliliby drzwiami i oknami, piejac z radosci i nabijajac Ci kieszen przy okazji? :-)

ZM podobnie jak wiele innych filmow nie wyniesionych na piedestal przez bractwo krytykow, nie jest arcydzielem i w zamierzeniu byc nie mialo. ZM zwlaszcza, gdyz to ekranizacja Kinga a on jak wiadomo, nie tworzy ambitnych dziel. Przeciwnie :-) Co jednak nie wyklucza, ze jest swietny w tym, co robi a niektore ekranizacje jego ksiazek sa fantastyczne. Ale do ambitnego kina nigdy nie wejda z zalozenia.

To, ze na forum jacys zakochani w filmie fani wynosza go na piedestal nie upowaznia innych do szydzenia z nich. Ciekawam czy, analogicznie, gdy jesz w towarzystwie np. sznycle a ktos wcina z apetytem watrobke mowiac, ze to rarytas nad rarytasy, to czy mowisz mu, ze watrobka to zarcie dla plebsu a on sam nie ma pojecia o dobrym jedzeniu? :-D
Dla niego to lepsze, co mu bardziej smakuje. Po kiego wiec ciagle wytykac innym, ze jest kiepskie to, co im smakuje i uwazaja za dobre a nawet najlepsze? Tu wychodzi wlasnie mentalnosc czlowieka...

ocenił(a) film na 3
kassis

"Sztuka moze byc rowniez rozrywka, to sie nie musi wykluczac."
Tak, ja się z tym jak najbardziej zgadzam, ale już "eksperci" niekoniecznie. Kiedyś filmy, później komiksy (aktualnie zapewne gry komputerowe) były uważane tylko za rozrywkę, a ich wartość artystyczna była kwestią sporną, aż powstały dzieła, które wszystkich przekonały.

"Co zas sie tyczy faktow w swiecie kina, to autor mial na mysli fakty w kontekscie odbioru obrazu"
W tym cytacie brakuje precyzji, bo "świat kina" jest dość obszernym pojęciem.

"Zajmujemy sie faktami w sferze kina jako produktu/dziela/sztuki ktory odbieramy w indywidualny sposob. Co jest podyktowane m.in naszymi gustami. Czyli zajmujemy sie opiniami."
Opinie, poczucie estetyki, gusta znikąd się nie biorą. Film nie jest takim trywialnym, ale przy tym całkowicie subiektywnym przedmiotem jak wygląd kwiatów. Taki florysta może znać budowę kwiatów, ale to czy według niego są piękne pozostaje jego opinią. Film jest natomiast dziełem człowieka, więc inny odpowiednio wykwalifikowany człowiek ma prawo ocenić jego umiejętności w technice czy grze aktorskiej. To, że komuś świadomie może się podobać film ze słabym aktorstwem nie jest jeszcze niczym niepoprawnym, ale nazywanie go arcydziełem jest już zwyczajnie błędne i przy tym obraża kunszt znacznie lepszych artystów.

"I to jest miarodajna skala sukcesu."
Sukcesu, nie jakości.

"Wolalbys wyprodukowac film, ktorego nikt nie chce ogladac ale ktory krytycy uznali za ambitny, czy taki, na ktory ludzie waliliby drzwiami i oknami, piejac z radosci i nabijajac Ci kieszen przy okazji? :-)"
Zależy na czym by mi zależało w takim przypadku, nie mnie o to pytaj. Jeśli jednak zapytałbyś: kogo bardziej szanuję - tworzącego osobiste filmy dla wąskiej grupy odbiorców Bergmana czy Michaela Bay'a i Darabonta, to odpowiedź byłaby dla mnie oczywista. Artyście nie powinno zależeć w pierwszej kolejności na sukcesie, to chyba oczywiste.

" Co jednak nie wyklucza, ze jest swietny w tym, co robi"
Tak wygląda w oczach jego fanów, ale ja mógłbym wytknąć wiele niewybaczalnych błędów (o których już wielokrotnie tutaj mówiono), ale wydaje mi się że to nie jest tematem aktualnej dyskusji.

"Ciekawam czy, analogicznie, gdy jesz w towarzystwie np. sznycle a ktos wcina z apetytem watrobke mowiac, ze to rarytas nad rarytasy, to czy mowisz mu, ze watrobka to zarcie dla plebsu a on sam nie ma pojecia o dobrym jedzeniu? :-D"
Niestety nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, bo nie znam nikogo, kto będąc nieobeznanym w temacie śmiertelnie poważnie stwierdziłby publicznie, że to co mu się podoba bije na głowę wszystko inne.
"Po kiego wiec ciagle wytykac innym, ze jest kiepskie to, co im smakuje i uwazaja za dobre a nawet najlepsze?"
Opinia, a jej hiperboliczne przedstawienie na forum publicznym to co innego.

dawids266

"Wg mnie prawdziwa ocene wystawiaja dzielu tworcy zwykli ludzie, ktorzy albo kupuja jego wizje albo nie. I to jest miarodajna skala sukcesu. Co artyscie po tym, ze jego dziela jacys krytycy uznaja za a
ambitne, jesli nie ma na nie popytu i nikt, poza snobami, nie chce ich?"

A co z ludźmi poszukującymi rzeczy innych? Tak zwane kino kultowe lub autorskie skierowane do węższej grupy - np. Jodorowski lub mu podobni. Chyba znasz. W sztuce popyt nie ma takiego znaczenia. Niektóre filmy są zapomniane bo nie były takie dobre lecz i takie które są bardzo dobre, nierzadko lepsze niż to co sobie wyreklamowali ludzie, lecz i specyficzne. ;)

Co mają do tego snoby? O snobach piszą osoby nie mające takich zainteresowań, horyzontów, o ograniczonym z rożnych względów polem postrzegania.


"Wolalbys wyprodukowac film, ktorego nikt nie chce ogladac ale ktory krytycy uznali za ambitny, czy taki, na ktory ludzie waliliby drzwiami i oknami, piejac z radosci i nabijajac Ci kieszen przy okazji? :-)"

Jak nikt nie chce jak się zawsze znajdzie grupka zapaleńców? :) Wolałbym wyprodukować film w sposób uczciwy, taki który zadowolił by przede wszystkim moje ambicje. Jak ma zadowalać wszystkich to można ogłosić koniec filmu jako czegoś wyższego i powrót do źródeł - jarmarczej rozrywki. Na takich fundamentach nie znajdę jako artysta interesującej mnie drogi. Natomiast "pieniądz" to zakała ludzkości - lecz nie ma jak inaczej budować naszej cywilizacji. :P

ocenił(a) film na 8
kassis

Trafnie ujęte ;)

ocenił(a) film na 9
wleczny

Dziekuje, ale to i tak walka z wiatrakami ;-)

kassis

Skoro to prawda to co zrobić?

ocenił(a) film na 9
grzegorz_cholewa

Sa dwie mozliwosci. Wpadać, atakować, wyśmiewać, bluzgac, wyżywać sie na filmie i fanach, czyli dalej zachowywac sie jak idiota. Albo przyjac do wiadomosci, ze nie to ładne co ładne, tylko co sie komu podoba. Czyli dorosnąć.
Czesć, jak leci?

kassis

W miarę. Ostatnio tylko gadam każdemu, że chcę zrobić komiks z gatunku fantastyka. :)


Rzecz jest taka, że percepcyjne możliwości tej masy są ograniczone, jeśli takie tele-pierdoły to jest ich szczyt możliwości to zupełnie nie ma o czym i po co rozmawiać. Pogadać, że - fakt, trawa jest zielona - i piać jak te debile? No, miast współodczuwać z nimi bierze spontaniczna podśmiechujka z tego co oni tu kreują. To nie jest w ogóle kino ambitne, choć nieustannie się upierają, że jest. :D Wcale mnie nie dziwi zdrowa reakcja na spazmy i na tego pokroju myślicieli. Nie wiem jakbym reagował gdybym to zobaczył w wieku w którym się łatwo chłonie takie opowiastki i nie zwraca uwagi na reżyserską taniochę. Lecz cóż, z czasem nabrałem jedynie dystansu do "familiad".

Nie ma co się upierać, że masówka i jej wybory stoją na tej samej płaszczyźnie i wbrew temu co sądzisz opinie ważą tyle samo i zsumowane razem coś dają. Nie stoją. To nawet niebezpieczne, znika krytyczne podejście do bardziej kontrowersyjnych dzieł, które nie obliczane na "gusta" będą zrozumiale odrzucone przez "multipleksów". Wartościowanie na podstawie opinii przeciętnej nastolatki zauroczonej błahym Darabontem o jakiejś niszy to błąd w samej swej podstawie.

Moje wybory może są dla garstki kinofilów ale jakie to ma znaczenie w ogólnym rozrachunku? Przecież to nie zawody sportowe.

Czemu nie kpić z nich skoro robią dokładnie to samo w stronę ewidentnie wybitniejszych dzieł od tego. Umniejszają ich wartość skazując na takie "arcydzieła". Samo nasze istnienie jest drogą, że jest też inny świat. :P

ocenił(a) film na 9
grzegorz_cholewa

A Ty sie czepiasz czego w koncu, ze inni daja ZM wysokie oceny czy ze uwazaja ten film za ambitny? Bo rzucasz sie jak skwarek na patelni a moze nadaremno. Zielona mila nie jest filmem ambitnym, co jednak nie wyklucza jej wysokiej oceny. Bo filmy nieambitne moga byc jak najbardziej ciekawe i sie podobac. Ludzie sypia dziesiatkami i pieja z zachwytu nad batmanami, transformersami i innymi avengersami i jakos nie siejesz zametu z tego tytulu a tu latasz jak kot ze sraczka bo ludzie pisza, ze im sie film podoba czy wzrusza. Ja do kur.wy nedzy wzruszam sie na kazdej ckliwej historii, bo lubie ckliwe historie, rycze i na krolu lwie i na titanicu. Czy titanic to film ambitny? Przeciwnie. I jakie to ma znaczenie? Zadnego. Mam ochote na film ambitny to sobie zapuszczam takowy, mam ochote na komercje, to robie to samo. Nie zawsze ma sie ochote na poledwiczke, czasem ma sie chec na kaszanke z cebulka a moze smakowac rownie wybornie.

Zarzucasz, ze ZM to film mialki a postacie nierealne, wiec nie wzbudzaja w Tobie wzruszen. No trudno zeby Coffeya, ktoremu z geby wylatuje roj chooj wie czego, traktowac zupelnie serio - to w koncu postac z ksiazki Kinga a on jak wiadomo nie jest mistrzem literatury faktu :-D
ZM swietnie sie oglada, bo choc to niewyszukana historia to poprowadzona w taki sposob i w takim klimacie, kingowskim wlasnie, ze wciaga. Stad sie ludziom podoba a fanom tworczosci Kinga zwlaszcza. Totez przypierd.alanie sie z tego powodu i szukanie dziury w calym przez wszelkiej masci nawiedzonych leszczy traktujacych internet jak makiware, uwazam za niestosowne. Zwlaszcza, gdy sami maja w ulubionych dziela watpliwej jakosci, ale lubia, bo im sie podobaja z jakichs powodow, ktorych inni doceniac nie musza. Ale juz wysmiewac i obrazac z zapalem godnym lepszej sprawy, uwazaja za swoj obowiazek. No to ja im, jak mam czas i ochote, i sie napatoczy taki jeden z drugim, pokazuje sluszny kierunek :-D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
grzegorz_cholewa

Zastanawiam sie, dlaczego usuneli Twoja odpowiedz na moj post. Byla calkiem przyzwoita jak na Twoje mozliwosci :-p
Wiem, bo akurat zdazylam przeczytac.

kassis

Może byłem zbyt przyzwoity. :P