Na tym filmie zamiast płakać cały czas się śmiałam. Może to przez mojego chłopaka, który
robił z tego komedie. Najlepiej zagrał w tym filmie "dziki bill", a zwłaszcza jak nasikał na
strażnika i wypluł pogryzione ciastko, które wyglądało dość obrzydliwie.
Zacznijmy może od tego ile masz lat? Jeśli 99 w twoim nicku to data urodzenia to wszystko jasne.
Rozumiem, że co niektórzy mogą odbierać Dzień Świra jako komedię, ale co w tym filmie było śmiesznego? Wygłupy psychopaty/gwałciciela/pedofila? Nie mam zielonego pojęcia. Chyba, że śmieszy Cię egzekucja na krześle elektrycznym, jeśli tak to to nie moje klimaty i poczucie humoru...
No niestety widać że niektórzy ludzie nie dorośli do filmu trzeba zrozumieć genialną grę aktorską, dobre dialogi, muzykę, i genialną historie naszego pisarza kinga.
sorry, ale jesteś żałosny
argument o dorastaniu (szczególnie odnośnie filmu który podoba się większości przeciętnych widzów) jest naprawdę jednym z najbardziej bezsensownych z możliwych. jeszcze rozumiem jak stosują go fani bergmana czy tarkowskiego, ale jak można nie zrozumieć tak banalnego i prostego filmu jakim jest zielona mila? i nie, nie lubię ani bergmana ani tarkowskiego.
nie do każdego tanie hollywoodzkie sztuczki, którymi naszpikowany jest ten film, przemawiają.
co do tematu - dla mnie to był dramat. ten film był dla mnie dramatycznie nudny i słabo zrealizowany.
są różne gusta i spróbuj je uszanować.
być może nie wyraziłem się dokładnie - słowo przeciętny nie miało służyć stopniowaniu widzów (tzn dzieleniu na lepszych, gorszych itp). chodziło mi o to, że wysokie miejsca w rankingach na ogólnodostępnych portalach filmowych (jak np filmweb), świadczy o tym że większości się jednak film podobał. przyjmując założenie, że większość tych, którym film się podobał, zrozumiało go (choć jak napisałem nie wiem, jak można go nie zrozumieć), to jednak argument o dorastaniu jest dla mnie wyjątkowo ciężkostrawny. bo w tym kontekście trzeba być wyjątkowo niedojrzałym aby takiego filmu nie zrozumieć.
Miłośnicy wyciskaczy łez - zwłaszcza takich jak ten to naprawdę pospolici ludzie. Tu nie ma żadnej filozofii.
"(...)to naprawdę pospolici ludzie. Tu nie ma żadnej filozofii. "
Cóż, skoro nie ma, to poproszę cokolwiek na poparcie tej tezy.
Co ci mam udowadniać? Jakie są gusta większości? Nie obraź się - sama się nie wychylasz ponad ten model.
No to inaczej. W takim razie miłośnicy czego nie są pospolitymi ludźmi? Próbuję rozgryźć ten tok myślenia.
"Nie obraź się - sama się nie wychylasz ponad ten model. "
Wiesz, prawdę mówiąc nie obchodzi mnie to. Lubię co lubię, i nie zamierzam zmieniać upodobań po to, żeby - jak to określiłeś - wychylać się ponad model pospolitego widza. A jeśli ktoś twierdzi, że się wychyla, może to świadczyć o kompleksie wyższości... niestety.
"Wiesz, prawdę mówiąc nie obchodzi mnie to. "
Wcale nie musi cię to obchodzić. Nie ma po co żebyś stała się festiwalowym koneserem uczęszczającym corocznie na zjazd do Cieszyna skoro ci to do szczęścia niepotrzebne. No, ale wiadomo, że lepiej mi wysłuchać kogoś kto jednak uczęszcza niż komuś co się wydaje, że w ramówce TVN-u puszcza się coś więcej niż zwyczajne samozadowalacze filmowe.
"No to inaczej. W takim razie miłośnicy czego nie są pospolitymi ludźmi?"
Tu nawet nie chodzi o miłośników czegoś tam. Gdzie jest pewność u jednych ( zazwyczaj małoletnich ) u innych mających choć trochę większego doświadczenia ze sztuką może być sceptycyzm. Już to jest jakąś różnicą.
a mnie twój wywód nie zadowala. To ,że ktoś pojawia się na spotkaniach Mensy nie świadczy o tym że ma IQ wyższe niż 150,a jednak tam jest i nie pytaj o przykłady bo to nasuwa się samo. Piję do tego,że to gdzie się kto pojawia nie świadczy o jego jakimkolwiek autorytecie,może sprzedajesz tam bilety,nie wiem. Chodzi o to żeby nie narzucać swojego myślenia,krytykować,a naprowadzić pokazać wartość lub nie a nie operować słowami że ktoś ma prawo a ktoś nie,choć tego nie powiedziałeś,ale wywnioskować można. Film skłania do dyskusji a nie do narzucania czegokolwiek,bo to nie te czasy. Pojęcie sztuki jest względne,bardziej niż cokolwiek,więc pytam czy masz zamiar polemizować ze wszystkimi którzy odbiegają od twojego kanonu pojęcia sztuki filmowej? Nie sądzę.
"Pojęcie sztuki jest względne,bardziej niż cokolwiek,więc pytam czy masz zamiar polemizować ze wszystkimi którzy odbiegają od twojego kanonu pojęcia sztuki filmowej? "
Po to jest ta sztuka, aby o niej mówić. No cóż, pozostawiać tworzenie kanonu w rękach ludzi co się na tym nie znają i wychodzą tylko kwiatki. Jak tutaj.
"Chodzi o to żeby nie narzucać swojego myślenia,krytykować,a naprowadzić pokazać wartość " - większość zdaje się chce właśnie coś narzucać. Naprowadzam tylko na to by tego nie poważać bo i nie ma czego.
moja rada dla takich jak ty jest stala i niezmienna , lepiej wroc do klanu , i innych tp seriali , a tu nie wypisuj bzdetow ,
"Taksówkarz" i "Niebezpieczny umysł". Też zajebiste komedie.
Chcesz prawdziwych komedii? Jeśli śmiałaś się przy "Zielonej Mili", to przy: "Wszyscy jesteśmy Chrystusami" i "Urodzonym 4 lipca", udusisz się ze śmiechu.
I dobrze, jedna osoba z, jak ja to nazywam, "plebsu umysłowego" mniej.
Obetnij nogi swojej matce i patrz jak umiera z bólu. Doskonała komedia.
Nie, nie. Źle mnie zrozumiałeś. Wiem, że to był sarkazm. Ja tylko podałem kilka podobnych "komediowych" tytułów.
Rozumiem co to sarkazm. Doskonale go tu odczytałem. :)
Masz niesamowicie błyskotliwego i dowcipnego chłopaka. ty widać inteligencją również nie grzeszysz. Dobraliście się idealnie.
ja tam nie będę się tutaj nawet w żadne konwersacje wdawała, wystarczy zobaczyć jej głosy .. Zmierzch jest dla niej arcydziełem, a Zielona Mila komedią.. przykre.
No dokladni lepiej sie nie wdawac :) no coz nie ktorzy widocznie nie potrafią rozróżnic gatunkow filmowych.... bywa...
Natalia_99 powiem jedno - na takich filmach marihuany sie nie pali...żałosna jestes ty i ten twoj chlopak...
Ocenienie "Zmierzchu" na 10/10, "Ojca Chrzestnego" na 5/10 (rozumiem, są gusta i guściki, ale jak można te dwa filmy w ten sposób porównać?) i "Madagaskaru", tylko 5/10, ostatecznie dyskwalifikuje Cię w kategorii osoby, która może wypowiadać się na temat czegoś takiego, jak kinematografia.
ojciec mój ma 56 lat,ja dużo mniej,a oczy tak samo nam mokre się zrobiły. Komedia!? Film o wierze w ludzi,warto tak na dzień dobry oglądać,dobrze nastraja,pozytywnie... mimo wszystko,jak to Nosowska wyśpiewuje...
Ludzie bez przesady. Strasznie jedziecie po dziewczynie. Ja muszę się przyznać że parę razy też się zaśmiałem. Dramat to nie tylko smutek. W dramacie mogą być przekazywane różne emocje, dla osiągnięcia innego efektu chociażby dla kontrastu, aby uwypuklić te emocje o które w filmie naprawdę chodzi.
Tak, dokładnie.
Np.: przy scenach z myszą, albo podczas niektórych dialogów, mozna było się zaśmiać. Ale nie przez cały film. Ja osobiście zaśmiałem się przy:
J.C. - "Żona była zadowolona?"
P.E. - "Nawet kilka razy"
Ale jeśli ktoś śmieje się przez cały film i robi sobie jaja, to znak, że osoba definitywnie nie dorosła do filmu.
oczywiście, ja też śmiałam się parę razy w momentach faktycznie zabawnych. ale one były specjalnie robione na zabawne ! a nie cały film, który na pewno komedią nie był jak twórczyni tematu uznała -,- a wszyscy po niej jadą bo zasłużyła .
a tak na marginesie,jestem jeszcze pod wrażeniem,a Wy. Piękne angielskie zdanie przełożone na polski: o gustach się nie rozmawia!
Racja o gustach się nie rozmawia... i ja nadal jestem pod wrażeniem....i chyba nadal brak mi słów...
heh,mądrala wychwyci wszystko:) też już wpisałem w wiki i wiem już że to z jakże lubianej przez nas łaciny:) angielskie,łacińskie,w żadnym stopniu nie ujmuje to trafności temu sformułowaniu,a tu powinno być zadomowione lepiej niż gdziekolwiek. pozdrawiam
to może jesteście za młodzi skoro z Zielonej Mili sobie zrobiliście komedię. chłopak Cię rozśmieszał? gratuluję poziomu.
ja tez kilka razy sie zaśmiałam ale to na pewno nie jest komedia tylko bardzo głęboki film dla ludzi myślących.
może sobie ze swoim wybrankiem zapuść następnym razem straszny film..
"Najlepiej zagrał w tym filmie "dziki bill", a zwłaszcza jak nasikał na
strażnika i wypluł pogryzione ciastko," - to było najlepsze? naprawdę tylko tyle zapamiętałaś? to przykre dość.
Dajcie dziewczynie spokój, to tylko jej zdanie, ma do tego prawo. A to, że ono godzi w Wasze gusta to już Wasza sprawa, nie jej.
Poza tym, to jej strata jeśli nie rozumie tego filmu, mi i Wam zdecydowanie nie powinno na tym specjalnie zależeć.
Nie mówię, że nie mamy prawa go komentować, ale są pewne granice, bo obrażanie kogoś kogo nie znamy nie ma tak naprawdę nic na celu; )
Ja nie zgadzam się z tym, co ona powiedziała. Zwłaszcza jeśli chodzi o kwestionowanie gatunku filmu, co jest całkowicie żenujące, ale po co mam sobie strzępić nerwy? ; )
no oczywiście masz rację, nie ma po co się denerwować, na siłę kogoś się nie zmieni. Szkoda po prostu że ludzie nie potrafią dostrzec tego piękna i mądrości które płynie z Zielonej Mili.
pozdrawiam
Może za parę lat zrozumie, jakie kiedyś głupoty wypisywała, kiedy obejrzy ten film jeszcze raz i zrozumie go. O ile go zrozumie. ; )
ja nie mogę. znów argument o braku zrozumienia i sugestia że powinna do niego dorosnąć. mi się ten film nie podobał - czy to od razu musi znaczyć że go nie zrozumiałem? i co najważniejsze: jak można nie zrozumieć tak prostego filmu?
jak mówi moja dziewczyna: "ten film podobał mi się w gimnazjum", ja go w gimnazjum nie widziałem, więc mi się nie miał okazji spodobać.