Nie wyjaśniono śmierci tych dziewczynek.. nie pokazali momentu przejścia przez zieloną
mile tego skazanego.. nie pokazali sceny śmierci...
Spieprzony film!!! nawet nie zdążyłem polubić tego skazańca a już został zabity...
90% filmu to więzienne story. Ten Johny Coffey to tylko dodatek do filmu.Nieudany
dodatek. Nie udało im się wycisnąć u mnie współczucia. Za mało było Coffeya. Nie było
jego historii życia...
Czy oni myśleli że pare przypadków uzdrowień przywiąże widza do postaci Coffeya?
Dla mnie mogliby zabić nawet supermana.. ale bez osobowości te wszystkie cudy nie
wywołają u mnie większej litości.
Bardziej chciało mi się płakać po tym skazańcu który miał mysz.
Niestety. Spodziewałem się czegoś lepszego po tym filmie.
W twoim przypadku, proponuję zostać przy "dziełach" typu "Job czyli ostatnia szara komórka" któremu to przyznałeś 8/10. A którego tytuł, odzwierciedla poziom twojego IQ.
Ręce opadają jak się czyta takie opinie. Abstrahując od tego samych odczuć Marnexxxa, to chyba coś przeszkadzało jego percepcji w wyłapaniu wyjaśnienia śmierci dziewczynek i zobaczeniu przejścia przez zieloną milę :-)