Opowieść o ludziach: złych, okrutnych i dobrych, wrażliwych oraz społeczeństwie, które
promuje głownie tych pierwszych. Film o człowieku wykraczającym poza schemat: prostym i
dobrym, obdarzonym nadprzyrodzonymi zdolnosciami. Niestety, nie ma dla niego miejsca
wsród " porządnych" obywateli. Potrafi jednak swoją głęboką duchowość przekazać innym i
tym samym pokonać odmowy społeczne, a nawet smierć ( oczywiście w przenośni).
Banalny i zaprogramowany na niedojrzałe, egzaltowane odruchy. Nie ma tam prawdziwej wiedzy o człowieku tylko jeżdżenie po schematach. Plus metafizyka rodem z seriali brazylijskich. Nie warte polecenia jednostkom oglądającym trochę więcej niż to co oferuje TV. Bo gówno oferuje, jak w tym wypadku. :D
W tym masz rację, Mila nie ma specjalnego przesłania, nie wiem po co ludzie doszukują się jakiś głębokich interpretacji.
Właśnie to jest urok tego filmu, że nie potrzeba głębokich interpretacji, bo się przedobrzy. Prosta, wzruszająca historia. Taka żeby się oczy spociły. Czasem coś takiego bardzo się przydaje. :)
Tak, prosta. Film dobry, ale niestety jak dla mnie nic więcej... Głupio mówić, ale dłużył mi się. Być może dlatego, że wcześniej przeczytałam książkę.
E tam, książka była lipna. Zielona Mila uważana jest za wyjątek, gdzie film jest lepszy od książki, a to się nie często zdarza :)
Wyrażam tylko własne zdanie :) Naprawdę, książka wciągnęła mnie kompletnie, za to film za przeproszeniem nudził, nie widzę w nim nic nadzwyczajnego. Wszystko z książki, do tego nie oddawał tej atmosfery. Niestety, trochę się zawiodłam...